Kronika policyjna
12 września 2008
Zabiła i spakowała w torbę. Okradł rodziców. Sprzeczka i nóż. Nadgorliwość złodzieja. Desperatka. Sześć tysięcy łapówki.
Zabiła i spakowała w torbę
Okradł rodziców
Sprzeczka i nóż
Na skrzyżowaniu ul. Górczewskiej z Prymasa Tysiąclecia policjanci znaleźli leżące-go na trawniku 48-letniego mężczyznę z wyraźną raną w udzie. Razem z jednym z przechodniów szybko udzielili rannemu pierwszej pomocy i zatamowali krwawienie. Niedaleko na przystanku spokojnie czekał na autobus 56-letni nożownik Ryszard C. Napadł on na 48-latka, pobił, skopał i zranił nożem w podudzie.Nadgorliwość złodzieja
W maju tego roku 33-letni Sławomir K. wprowadził się do mieszkania swej przyja-ciółki na Woli. Idylla trwała kilka miesięcy. W połowie sierpnia mężczyzna zniknął, a wraz z nim DVD, kamera, komputer i telefon komórkowy. Sprzęt miał wartość 2,5 tys. zł. Właścicielka chciała jak najszybciej zapomnieć o nieudanym związku i nie powiadomiła policji o kradzieży. Pan Sławomir obawiał się jednak reakcji porzu-conej kobiety i postanowił się zabezpieczyć. Poszedł do komisariatu i zgłosił, iż został napadnięty. Twierdził, że ukradziono mu sprzęt elektroniczny, który był włas-nością jego przyjaciółki. Jego zeznania były tak niespójne i nerwowe, że kłamstwo szybko wyszło na jaw. Kobieta bardzo się zdziwiła, kiedy mundurowi zapukali do jej mieszkania w sprawie straconych rzeczy. Wtedy opowiedziała wszelkie szczegóły. W konsekwencji pan Sławomir przyznał się do kradzieży, sprzedania sprzętu na bazarze i fałszywych zeznań.Desperatka
Policjanci zostali wezwani do mieszkania w centrum Woli. W środku zastali 28-letnią kobietę, która trzymając za obrożę boksera poprosiła funkcjonariuszy, by obejrzeli leżący na półce nóż. Kiedy mundurowi zaczęli rozwijać szmatę zakrywającą ostrze, kobieta nagle podeszła do okna i zaczęła krzyczeć, że wyskoczy. Wypuściła z rąk psa. Zwierzę ruszyło w kierunku policjantów. Przed blokiem strażacy rozłożyli poduszkę asekuracyjną. Po długich negocjacjach dziewczyna się uspokoiła. Na szczęście nie doszło do tragedii.Sześć tysięcy łapówki
Policjanci chcieli skontrolować kierowcę mercedesa, którego podejrzewali o handel narkotykami. Mężczyzna zignorował funkcjonariuszy i rzucił się do ucieczki. Pędził ulicami Woli łamiąc wszelkie przepisy - wymuszał pierwszeństwo, przejeżdżał na czerwonym świetle. Na ul. Czorsztyńskiej porzucił samochód na środku jezdni i próbował uciec do pobliskiego parku. Tam został złapany. W jego aucie znaleziono heroinę i pokaźną sumę. 36-letni Mariusz S. nie mogąc pogodzić się z zatrzyma-niem, zaproponował policjantom, by "wzięli sobie 6 tys. zł i zapomnieli o sprawie". Kiedy funkcjonariusze poinformowali go, że jego propozycja jest przestępstwem, zaczął uskarżać się na ból serca. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia.cehadeiwu
na podstawie informacji policji