Kronika policyjna
6 czerwca 2008
Prawdziwie wkurzony gliniarz. Dziadkowie popili. Pomylił piętra. Wstyd staruszku! Znaleźli na Kole swój zegar. Okradli emeryta. Zniszczyli nocny. Próbowała rzucić się z kładki. Taki sąsiad to skarb.
Prawdziwie wkurzony gliniarz
Kiedy ginie nam lusterko w samochodzie, zwykle nie zgłaszamy kradzieży. Szkoda nam czasu i nerwów na wizytę w komisariacie. Kiedy ta przykra historia dotk-nęła wolskiego policjanta, stwierdził - ja nie odpusz-czę. Oby z równym zapałem zajmował się zgłasza-nymi przez mieszkańców sprawami. W nocy jego BMW zostało pozbawione lusterek. Wolski stróż prawa bardzo się zdenerwował. Ko-lejną noc spędził w oknie obserwując okolicę. Nic podejrzanego nie rzuciło mu się w oczy. Kolejnego dnia zauważył jednak, jak pod jego blokiem kilku młodych męż-czyzn pokazuje sobie lusterka samochodowe ukryte w reklamówkach. Kiedy wy-biegł z mieszkania mężczyzn już nie było. Nie dając za wygraną policjant wsiadł na swój motocykl i zrobił rekonesans okolicy. Po godzinie zauważył, jak do klatki schodowej budynku wchodzi jedna z osób biorących udział w transakcji lusterkami. Był to 17-letni Tomasz B. Policjant szybko trafił także do pozostałych: 17-letniego Konrada G. oraz 20-letniego Mateusza L., który okazał się być zleceniodawcą i od-biorcą kradzionych lusterek. Okazało się, że w krótkim czasie złodzieje obrobili po-nad 10 aut. Przeważająca większość właścicieli pojazdów nie zgłosiła kradzieży. Dlaczego Mateusz L., właściciel dobrze prosperującej firmy, zajmował się kradzio-nymi częściami samochodowymi? - Sprzedawałem je znajomym - twierdzi. Odpo-wie za to przed sądem.Dziadkowie popili
Policjanci zajmujący się problematyką nieletnich przeprowadzają w określonych środowiskach wyryw-kową kontrolę sytuacji rodzinnych. Podczas jednej z takich kontroli, w samym centrum Woli zatrzymano kompletnie pijanych dziadków, którzy mieli pod swo-ją opieką 5-letnią Zuzię i 9-letnią Karolinkę. 55-letnia Małgorzata P. oraz 58-letni Henryk S. przyznali bez ogródek, że rano pili wódkę. Noc spędzili w izbie wytrzeźwień. Po dzieci przyjechała wezwana z pracy mama. Dziadkowie przysporzyli kłopotów nie tylko sobie, ale i matce dzieci, ponieważ w takich sytuacjach wszczynana jest sprawa opiekuńcza w sądzie rodzinnym.Pomylił piętra
Zamroczony alkoholem mieszkaniec bloku przy Łuc-kiej pomylił piętra w klatce schodowej swego budyn-ku i próbował dostać się do nie swojego mieszkania. Nie mógł otworzyć drzwi, więc chciał sforsować je młotkiem i płaskownikiem. Lokatorzy wezwali policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, zastali kompletnie pijanego pana Zbigniewa, który zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że już dość mocno zniszczył drzwi obcego mieszkania. Z wynikiem grubo ponad dwa promile alkoholu we krwi, mężczyzna został na noc w izbie wytrzeźwień.Wstyd staruszku!
76-letni mężczyzna dla zabawy uszkodził nożem 50 samochodów. Do komisariatu przy Żytniej zgłosiło się kilkadziesiąt osób, które zgłosiły uszkodzenie karose-rii auta - głębokie zarysowania nożem. Poszukiwania sprawcy niewiele dały. Policjanci nie spodziewali się go w tej grupie wiekowej. Zupełnie przypadkowo patrol przyuważył dziadka, który wyciągnął niebieski nożyk z kieszeni i z uśmiechem przeciągał po karoserii zaparkowanych aut. 76-letni Jan J. zupełnie nie umiał wytłumaczyć, co nim kierowało. Liczył na łagodne po-traktowanie ze względu na wiek. Niestety jego rozrywka kosztowała krocie wielu kierowców. Odpowie za uszkodzenie pięćdziesięciu samochodów.Znaleźli na Kole swój zegar
W niedzielę pewne małżeństwo wybrało się na targ staroci na Kole. Na jednym ze stoisk rozpoznali własny zegar, ukradziony im kilka dni wcześniej podczas włama-nia. Małżeństwo dokładnie obejrzało drogocenny eksponat i upewniło się, że należał do nich. Wezwali policję. Zegar zabezpieczono. 53-letni Kazimierz K. handlujący starociami został przesłuchany. Za nieumyślne paserstwo może posiedzieć nawet dwa lata.Okradli emeryta
Para złodziei obrobiła staruszka dorabiającego sobie do emerytury handlem na sta-dionie Olimpii. Pan Roman sprzedawał m.in. telefony komórkowe. Podeszła do nie-go para, która udając klientów, poprosiła o pokazanie telefonu. Rozpoczęła się dys-kusja na temat stanu technicznego aparatu. Po chwili poprosili o kolejny model. Staruszek schylił się do walizeczki, wyjął telefon a... naprzeciw niego stała już tylko sama kobieta. Oczywiście nie było również telefonu. Na nic się zdały prośby eme-ryta o oddanie aparatu. Kobieta twierdziła, że odłożyła go na miejsce. Próbowała uciec, ale mężczyzna złapał ją za rękę i wezwał przechodzących niedaleko poli-cjantów. 44-letni Zbigniew P. został szybko zatrzymany. Pokazał, gdzie ukrył ko-mórkę.Zniszczyli nocny
Czterech chuliganów zniszczyło lampę oświetleniową w autobusie nocnym linii N12. Kierowca zablokował drzwi, aby odciąć im drogę ucieczki i wezwał policję. Spaniko-wani mężczyźni próbowali zwiać za wszelka cenę. Jeden z nich wybił szybę w tyl-nych drzwiach, drugi próbował przecisnąć się przez okno. Wszyscy zostali zatrzy-mani. 18-letni Rafał R., 22-letni Rafał W., 19-letni Łukasz K. i 17-letni Marcin M. zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień. Mieli od 1,5 do 2,4 promili alkoholu we krwi. Odpowiedzą za wszystkie zniszczenia.Próbowała rzucić się z kładki
Dwóch przechodniów, panowie Robert i Paweł uratowali 17-latkę przed skokiem między przejeżdżające samochody i niechybną śmiercią. Młoda kobieta próbowała skoczyć z kładki dla pieszych przy Czorsztyńskiej pod nadjeżdżające ulicą Prymasa Tysiąclecia auta. Dwóch przypadkowych przechodniów zauważyło, jak wychyliła się za barierkę, aby wykonać samobójczy skok. Podbiegli i w ostatniej chwili chwycili ją za ręce. W asyście policjantów 17-letnia Joanna została odwieziona do szpitala.Taki sąsiad to skarb
Młodzi złodzieje połaszczyli się na szpadel, wiaderko, piły do cięcia drewna, grabie, łopatki i inne narzędzia ogrodnicze schowane na działce przy ul. Ogrodowej. Policję zaalarmowała jedna z sąsiadek. Jej podejrzenia wzbudził młody chłopak majster-kujący przy bramie sąsiadów. Po chwili kobieta zauważyła 15-letnią dziewczynę, która trzymając w ręce brzeszczot chowała się za altankę. Nie zastanawiając się długo, pani Małgosia wybiegła na ulicę Olbrachta i poprosiła przypadkowego prze-chodnia o wezwanie policji. Kiedy funkcjonariusze zbliżali się do wskazanej działki, zauważyli przeskakujących przez płot dwóch mężczyzn. Ruszyli za nimi. Złodzieje szybko wpadli. 17-letni Rafał W. i 15-letni Szymon J. mieli przy sobie skradzione narzędzia ogrodnicze. Po kilku minutach złapano również 15-letnią Agatę Z.cehadeiwu
na podstawie informacji policji