Kronika policyjna
22 czerwca 2007
Krewki mąż. Ukradł czy jemu ukradli? Głową o chodnik.
Krewki mąż
Edward S. wpadł do restauracji, w której pracowała jego żona i obrzucił ją stekiem wyzwisk. Gdy w jej obronie stanęli klienci, krewki mąż wyciągnął nóż. Wszystko za-częło się w nocy w jednym z barów przy ulicy Połczyńskiej. Do pracującej tam ko-biety przyszedł z wizytą mąż i na zapleczu wszczął awanturę. Obrzucił ją stekiem wyzwisk i groził trzymając w ręku tłuczek do mięsa. Kobieta wróciła do swoich obowiązków. To jednak nie powstrzymało Edwarda S. Nie bacząc na zgromadzo-nych klientów nadal ją wyzywał. Kiedy jeden z gości wstawił się za kobietą, agresor wyciągnął z rękawa nóż i próbował nim uderzyć interweniującego pana Arkadiusza. Ten, widząc co się święci, uciekł. Napastnik nie dał jednak za wygraną i rzucił się za nim w pościg. Wtedy z pomocą ruszyli pozostali klienci. Edward S. widząc, że nie dogoni już uciekającego mężczyzny, rzucił w jego kierunku nóż, który na szczęście odbił się od pleców. Schwytany przez klientów agresor trafił w ręce bemowskich policjantów.Ukradł czy jemu ukradli?
21-letni Stanisław G. został złapany przez bemowskich policjantów, kiedy kradł przewody telekomunikacyjne. Nakryty przez patrol porzucił poloneza trucka, do którego ładował kradzione kable i zgłosił kradzież auta policjantom z Targówka. Opowiedział bajeczkę o tym jak skradziono mu samochód. Szczegółowo opisał kie-dy i gdzie zaparkował auto, w jaki sposób je zabezpieczył i kiedy stwierdził kra-dzież. Policjanci zaczęli jednak podejrzewać, że mężczyzna coś ukrywa. W toku śledztwa wykryli, że Stanisław G. tej nocy, kiedy zgłosił kradzież auta, sam kradł przewody telekomunikacyjne na Bemowie. Nakryty na tym przestępstwie przez tamtejszy patrol uciekł porzucając załadowany do poloneza łup. Stanisław G. odpo-wie za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, składanie fałszy-wych zeznań oraz za kradzież kabli.Głową o chodnik
Agresywny 30-latek wszczął awanturę i pobił 31-letnią Monikę W., ponieważ chciała wyjść wcześniej z imprezy. Po zatrzymaniu przez policję brutal próbował się okale-czyć. Na ulicę Połczyńską wezwał policjantów zdenerwowany mężczyzna. Próbował uspokoić awanturujących się sąsiadów, lecz w odpowiedzi został obrzucony wyzwiskami i groźbami. We wskazanym mieszkaniu policjanci zastali 30-letniego Jarosława K. oraz 31-letnią Monikę W. Kobieta miała opuchniętą twarz, a w pokoju widoczne były ślady libacji alkoholowej: nieład, porozbijane szkło i ślady krwi na podłodze. Funkcjonariusze ustalili, że pani Monika została pobita przez 30-letniego Jarosława K., gdy próbowała wyjść z imprezy wcześniej, niż życzył sobie tego jej znajomy. Zatrzymany Jarosław K. w akcie desperacji próbował samookaleczyć się uderzając głową o szybę radiowozu oraz o chodnik.cehadeiwu
na podstawie informacji policji