Kradną znaki, żeby móc parkować?
5 listopada 2010
Na ulicy Kleopatry kilka tygodni temu zniknął znak "strefa zamieszkania". Mieszkańcy sądzą, że nie stało się to przypadkowo. - Ktoś go ukradł, żeby można było parkować na całej długości ulicy - podejrzewają.
Znaki znikały już wcześniej
To nie pierwszy taki incydent na ul. Kleopatry. Jeszcze dwa lata temu obowiązywał tu zakaz zatrzymywania się, ale po dwóch kolejnych kradzieżach tych znaków, oznakowanie zostało zamienione na "strefę zamieszkania", co m.in. wymusza na kierowcach powolną jazdę (do 20 km/h) oraz zakaz postoju w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. W strefie zamieszkania także piesi są uprzywilejowani - mogą korzystać z całej szerokości drogi (nawet dzieci do lat sied-miu mogą korzystać z niej bez opieki osoby dorosłej) oraz mają pierwszeństwo przed pojazdami. Teraz kierowcy nie muszą respektować przepisów, które do nie-dawna definiował skradziony znak.Dlaczego zwlekają?
Mieszkańcy obawiają się, że na ulicy może dochodzić do niebezpiecznych sytuacji i dlatego chcieliby, żeby znak jak najprędzej znalazł się na swoim dawnym miejscu. - Niestety, w wydziale infrastruktury na Kondratowicza cały czas nas zwodzą - twierdzi pan Zdzisław. - W Zarządzie Dróg Miejskich twierdzą, że takie znaki sta-wiają na drugi dzień. Kiedy nasz zostanie przywrócony? - pyta zdenerwowany czy-telnik. - W najbliższych dniach - zapewnia wiceburmistrz Janusz Janik. Skąd takie opóźnienia? - pytamy. - Nie prowadzimy magazynu, za każdym razem zlecamy wy-konanie znaków - wyjaśnia burmistrz.Marzena Zemlich
Dziurawa jezdnia, brak chodnika, zdemolowana wiata przystankowa? Chcesz, aby "Echo" pomog-ło Ci w kontaktach z urzędnikami - dzwoń 22 392-99-62.