Koszmar przy Wileńskim
6 czerwca 2008
Budowa drugiej linii metra spowoduje paraliż miasta?
Prywatne samochody pójdą w odstawkę, rozkwit może przeżyć komunikacja miejska. Nie będzie szans na wjazd do centrum Warszawy w rozsądnym czasie, Targową przejedzie tylko autobus, zmienią się trasy tramwajów. Pociągi skierowa-ne zostaną na Dworzec Wschodni lub Gdański. Na ten ostatni prawdopodobnie przez Rembertów. Wszystko w trosce o sprawną budowę głównej stacji drugiej linii metra. Jeśli teraz przejazd do Śródmieścia z Targówka w godzinach szczytu przez most Śląsko-Dąbrowski, to co najmniej godzina - co będzie się działo po zamknię-ciu placu przy Czterech Śpiących?
- Kierowcy będą musieli przesiąść się do autobusów - zapowiada szef Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta. - Mamy nadzieję, że to spowoduje nawyk, dzię-ki któremu w przyszłości zmniejszy się ruch samochodów w Warszawie.
Do dość pesymistycznego obrazu trzeba dodać wizję stworzenia na placu Ban-kowym pętli autobusowej - tym samym oś al. Solidarności będzie zamknięta dla prywatnych samochodów.
Obecnie przez plac przy Czterech Śpiących codziennie przejeżdża kilka tysięcy pojazdów, a co za tym idzie - wiele tysięcy ludzi. Zamknięcie go dla ruchu prywat-nego to plan radykalny, który pociągnie za sobą konieczność zmian w koncepcji ruchu kołowego dla całego miasta. Kierowcy mówią wprost: to będzie koszmar. Tym większy, że zaplanowany na trzy lata.
(wt)