Koniec zakazu przemieszczania się. Ponad dwa tysiące mandatów
20 kwietnia 2020
Wychodzenie z domu tylko w celu "zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego" to już historia.
Do niedzieli 19 kwietnia w całej Polsce obowiązywał zakaz przemieszczania się, z którego wyłączone były m.in. osoby wykonujące czynności zawodowe i zaspokajające "niezbędne potrzeby związane z bieżącymi sprawami życia codziennego".
Zamkną lasy jeszcze raz? Zagrożenie pożarami rośnie
Według prognozy na 20 kwietnia zagrożenie w podwarszawskich lasach ma być już nie "średnie", ale "wysokie".
Ręce pełne roboty
Brak jasnej definicji "niezbędnych potrzeb" powodował konflikty, potęgowane dodatkowo działaniami policjantów, wypisujących mandaty za... niewłaściwe zachowanie w miejscach publicznych. Co więcej, sam zakaz przemieszczania się został wprowadzony na mocy rozporządzenia, a nie - jak przewiduje prawo - ustawy. Do soboty Komenda Stołeczna Policji nałożyła aż 2118 mandatów. Przekazano także 869 wniosków o nałożenie przez sanepid kary administracyjnej w wysokości do 30 tys. zł.
Gdy tylko sądy wrócą do normalnego trybu, będą mieć mnóstwo pracy - nie tylko w związku z osobami, które odmówiły przyjęcia mandatu o wątpliwej podstawie prawnej, ale także z powodu obywateli, którzy zechcą pozwać władze państwowe.
Podróże bez ograniczeń
Nowe rozporządzenie nie wspomina słowem o zakazanie przemieszczania się, co oznacza jego całkowite zniesienie od poniedziałku 20 kwietnia. Mimo to przedstawiciele rządu - jak wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński w TVN24 - sugerują, że "warto pamiętać o tym, że jeśli wybieramy się do rodziny, zawsze powinniśmy się dwa razy zastanowić, czy to jest dobry moment na taki wyjazd". Zastępca Łukasza Szumowskiego przypomina, że nie każdy nosiciel SARS-CoV-2 ma objawy choroby.
(dg)
.