Kompromis w sprawie likwidacji klas
25 sierpnia 2011
Początek wakacji był bardzo stresujący dla dzieci z trzech bemowskich podstawówek, w których zapadła decyzja o połączeniu klas. Po protestach rodziców i kilku spotkaniach z władzami dzielnicy wiadomo już, jakie decyzje zapadły.
w budżecie na bemowską edukację.
Klasy do likwidacji?
Koronnym argumentem dzielnicy była także mała liczebność niektórych klas. Obecnie grupy te mają po 21-23 uczniów, niektóre tylko 20. - Trzeba tak je połączyć, by liczyły one po 26-27 uczniów - stwierdził wiceburmistrz.Rodzice dzieci z klas wyznaczonych do likwidacji postanowili walczyć przeciwko zmianom. - Dlaczego chcecie likwidować grupę, która w nauce i sporcie ma najlepsze wyniki w całej szkole? Nasze dzieci tak ciężko pracowały, by w nagrodę usłyszeć, że ich klasa zostanie zlikwidowana? - pytali zdenerwowani rodzice.
Najbardziej nie podobał się im sposób, w jaki dowiedzieli się o zmianach. - Tuż przed końcem roku szkolnego. Dlaczego nie zrobiono tego wcześniej? Czyżby władze obawiały się protestów? - pytają.
Trudne rozmowy
Rodzice postanowili, że nie dadzą za wygraną i będą walczyć o swoje pociechy. Codziennie bombardowali urząd telefonami, prowadzili rozmowy z dyrektorami szkół, kuratorami i psychologami. Kilkakrotnie spotykali się pod urzędem dzielnicy, gdzie protestowali z transparentami w rękach. Co kilka dni odbywali też rozmowy z wiceburmistrzami, szefową wydziału oświaty i radnymi. Urzędnicy uparcie jednak tkwili przy swoim, twierdząc, że likwidacja klas jest koniecznością.Naprzeciw problemom rodziców chcieli wyjść dzielnicowi radni zaniepokojeni faktem dziury budżetowej, która tylko w samej edukacji wynosi na Bemowie aż 8 mln zł, oraz burzą wokół likwidacji klas i oddziałów przedszkolnych. Doprowadzili oni do zwołania sesji nadzwyczajnej, na której sprawa miała być omawiana. Dyskusja niestety się nie odbyła, ponieważ nie było kworum. Na sesji nie stawili się radni Platformy Obywatelskiej, czyli partii rządzącej na Bemowie.
Trudny kompromis
Po wielu rozmowach zarządowi dzielnicy udało się wypracować teoretyczny kompromis. Nie zadowala on wszystkich. - Po protestach rodziców ocalały dwie z pięciu klas wyznaczonych do likwidacji. Jednej z klas ze szkoły 341 na ul. Oławskiej odroczono "wyrok", bo ma być rozwiązana definitywnie w przyszłym roku, gdy dzieci skończą trzecią klasę, czyli etap nauczania początkowego - mówi pan Damian, jeden z protestujących rodziców. - W drugim przypadku, w szkole podstawowej nr 82 przy ul. Górczewksiej odstąpiono od planów połączenia, gdyż dotyczyło to ostatniej, szóstej klasy, a ponadto społeczność szkolna zgodziła się na większą zmianowość, czyli naukę np. na drugą zmianę - mówi Krzysztof Zygrzak, wiceburmistrz Bemowa, który uczestniczył w prawie wszystkich spotkaniach z protestującymi rodzicami. - W trzeciej, ostatniej spornej sytuacji, czyli likwidacji klasy Ie w szkole podstawowej nr 316 przy ul. Szobera podtrzymana została decyzja o reorganizacji - dodaje Krzysztof Zygrzak. W pozostałych dwóch przypadkach nie było protestów.Maciej Kamiński