Kominy z czerwonym dymem, czyli polsko-niemiecka akcja w Muzeum Woli.
26 stycznia 2016
Przed budynkiem Muzeum Woli pojawiła się dziwna instalacja: sześć metalowych kominów. 18 stycznia w samo południe zaczął się z nich wydobywać gęsty czerwony dym, a z wnętrza dobiegał dźwięk dzwonków. O co chodziło?
- To kominy z lat 70., mówiące o przemysłowej przeszłości dzielnicy. Wewnątrz tych kominów autorzy - dwoje młodych artystów z Berlina i Warszawy - umieścili źródła czerwonego dymu. Jednocześnie z tych rur wydobywała się melodia "Warszawianki" zagrana na kominach. Powstała z tego symfonia na kominy opowiadająca o robotniczej historii Woli - mówi Anna Banaś z Muzeum Woli.
Dymów było więcej. Po chwili dwóch artystów wypuściło niebieski i czerwony dym z dachu Muzeum.
źródło: Zuza Golińska / Pracownia Działań Przestrzennych
Przez cały dzień przy ulicy Srebrnej i w okolicy muzeum odbywały się pod hasłem Wola Warm+Up happeningi, spektakle, odsłonięcia prac, akcje artystyczne. To efekt artystycznej współpracy studentów prowadzonej przez Mirosława Bałkę Pracowni Działań Przestrzennych ASP w Warszawie oraz studentów Weißensee Kunsthochschule w Berlinie.Wszystkie tematy prac w ramach projektu Wola Warm+Up odnosiły się do Woli: jej przemysłowej i wojennej przeszłości, współczesności i aury. Akcja nie była jednak tylko jednodniowym happeningiem, a raczej nietypowym wernisażem wpisanym w miejską przestrzeń. Od 19 stycznia w muzeum na Srebrnej można oglądać wystawę Wola Warm+Up. Złożyły się na nią nie tylko materialne efekty współpracy młodych artystów z Polski i Niemiec, ale i filmowa dokumentacja samej akcji. Wszystkie przeprowadzone akcje zostały bowiem zarejestrowane i złożyły się na film, który jest niejako artystycznym głosem w dialogu o rewitalizacji Woli. Wystawę można oglądać do 14 lutego.
(wk)