Kolejne światła na wlocie do miasta
26 stycznia 2012
23 grudnia, w samo południe, na ul. Bronisława Czecha pojawiła się nowa sygnalizacja świetlna. Irytacja kierowców telefonujących do redakcji sięgnęła zenitu. To kolejne utrudnienie, które jeszcze bardziej spowolniło ruch na i tak wiecznie zakorkowanej krajowej dwójce.
Wszystkim wydawało się, że już gorzej być nie może, tymczasem przed samymi świętami na krajowej dwójce (na odcinku ul. Bronisława Czecha) pojawiły się kolejne światła - przy następnej kładce.
To dolało oliwy do ognia. Kierowcy są wściekli.
- Najlepiej niech poustawiają światła co 100 metrów, wtedy będzie jeszcze weselej. Myślałem, że w końcu ktoś zajmie się likwidacją tamtych na Płowieckiej, tymczasem spotkała nas kolejna niemiła niespodzianka. Znowu planują remont kładki i znowu nie ma żadnych terminów. Przecież to totalny bezsens - oburza się pan Jakub.
Sytuacja jest niezrozumiała nie tylko dla kierowców. Próbował ją wyjaśnić radny Paweł Kaszuba, niestety niewiele mu się udało. - Sygnalizacja została po raz pierwszy uruchomiona 23 grudnia, dzień przed wigilią, gdy ruch na drodze jest największy. Jest to droga krajowa nr 2, wylotówka na Lublin i Siedlce, a przede wszystkim trasa, z której korzysta wielu mieszkańców naszej okolicy. Wiadomo było, że prace nie rozpoczną się w wigilię, pierwszy ani drugi dzień świąt. Interweniowałem w tej sprawie u wiceburmistrza Adama Godusławskiego. Zadzwonił do Zarządu Dróg Miejskich. Światła nie zostały jednak wyłączone, a roboty przy remoncie kładki nie rozpoczęły się do dzisiaj. Dlaczego włączane są światła, gdy nie ma wykonawcy przystępującego do robót przy kładce? Dlaczego takie decyzje nie są konsultowane z dzielnicą? - zastanawia się radny.
- Kładka dla pieszych została wyłączona z użytkowania z powodu bardzo złego stanu technicznego. Nie możemy rozpocząć modernizacji, ponieważ nie uzyskaliśmy pozwolenia na budowę w związku z protestami okolicznych mieszkańców, którzy mają roszczenia do gruntów, na których stoi istniejąca kładka - mówi Maciej Bierawski, naczelnik wydziału mostów Zarządu Dróg Miejskich. W tej chwili ZDM zwrócił się do stołecznego Biura Nieruchomości w kwestii uregulowania spraw własności spornych gruntów. Remont przeprawy ma trwać około pół roku. Tymczasowa sygnalizacja świetlna zostanie zdemontowana po jego zakończeniu.
Czyli kiedy? Zarząd Dróg Miejskich jest bardzo oszczędny w udzielaniu informacji na temat planowanych prac. - W tej chwili zbieramy dokumentację. Jak tylko uzyskamy odpowiednie dokumenty, rozpoczniemy roboty - mówi Adam Sobieraj z ZDM. Przewidywany koszt remontu to ok. 2-3 mln zł.
Anna Sadowska