Kolęda tylko na zaproszenie. "Nie narzucamy się"
1 grudnia 2017
Coraz większa liczba księży w Warszawie rezygnuje z tradycyjnego dzwonienia do wszystkich mieszkańców i oczekuje na zaproszenie od wiernych.
Chodzenie "po kolędzie" w okresie świąt Bożego Narodzenia to w Kościele katolickim tradycja sięgająca korzeniami średniowiecza. Zgodnie z obowiązującym prawem kanonicznym księża są zobowiązani do poznawania swoich parafian, zwłaszcza chorych, samotnych i biednych.
Przez wiele lat było to rozumiane jako wędrowanie po terenie parafii i dzwonienie do drzwi wszystkich mieszkańców, nie tylko katolików. W rezultacie księża często tracili czas a niektórzy spośród niekatolików uznawali dzwonek do drzwi za próbę narzucania swoich poglądów. Ale obyczaje się zmieniają.
Wypełnij formularz...
- Tradycja wizyt "po kolędzie" jest bardzo długa w Kościele katolickim, a w Polsce do dziś w pełni zachowana i rozpowszechniona, ale coraz bardziej zagrożona pewnym zbanalizowaniem - pisze ksiądz Krzysztof Waligóra, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Zerzniu. - Zgodnie z moim przekonaniem, że ksiądz powinien iść z wizytą duszpasterską tam, gdzie jest oczekiwany, planuję odwiedziny "po kolędzie" u rodzin przeżywających to z pełną świadomością, życzliwością i zaangażowaniem.
Proboszcz Waligóra poprosił nowych mieszkańców Zerznia o wypełnienie w kościele lub wysłanie mailem formularza z deklaracją, czy życzą sobie w przyszłości wizyt duszpasterskich. Osoby, które nie wyrażą zainteresowania, nie będą odwiedzane.
- Szacunek Kościoła do człowieka wyraża się w tym, że nie narzuca on siebie wszystkim - pisze proboszcz.
...albo wywieś karteczkę
Nieco inną metodę, przede wszystkim w nowych osiedlach, stosują od kilku lat księża z parafii św. Jakuba na Tarchominie. W okresie świątecznym na klatkach schodowych pojawiają się kartki z informacją, że ksiądz odwiedzi po kolędzie tylko te mieszkania, na drzwiach których będzie naklejone zaproszenie. W rezultacie wizyty duszpasterskie przebiegają sprawniej, ale jest też minus: sąsiedzi doskonale wiedzą, kto przyjmuje księdza, a kto nie.
Według statystyk prowadzonych przez parafię Wniebowzięcia NMP w Zerzniu odsetek chętnych do przyjęcia wizyty duszpasterskiej minimalnie spada. Sześć lat temu było to 54% mieszkańców parafii, rok temu - 52%.
(dg)