"Jaś i Małgosia" - co z kultowym neonem?
2 grudnia 2011
- Wspomnienia z młodości na Muranowie pryskają - uważają nasi czytelnicy, inni cieszą się z końca "lumpowni" i smutnego skansenu PRLu. Czy wraz z zamknięciem lokalu odejdzie w zapomnienie jeden z najbardziej rozpoznawalnych neonów Warszawy?
Jaś i Małgosia
Parująca filiżanka oraz charakterystyczny napis Jaś i Małgosia przez niemal półwiecze towarzyszył krajobrazowi stolicy. - Dzięki niemu miejsce było rozpoznawalne, to wiele wspomnień, szkoda będzie się z nimi pożegnać - mówi jedna z mieszkanek pobliskiego bloku. Zarówno mieszkańcy, jak i wolski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami są również zdania, że neon powinien ocaleć. Od lat nieremontowany obecnie jest w opłakanym stanie. Rozbujane litery oraz filiżanka wyglądają jakby miały lada chwila spaść, konstrukcję przed katastrofą chroni skomplikowana gmatwanina sznurków. Jego szansą na ocalenie byłoby włączenie do eksponatów warszawskiego Muzeum Neonów. - ZGN wystosował pismo do Muzeum, żeby przyjęło go jako eksponat - zapewnia rzeczniczka Woli.Dobre wieści
Do niedawna nie wiadomo jeszcze było, czy finanse Muzeum pozwolą na przyjęcie kolejnego eksponatu, dopiero ostatnio usłyszeliśmy dobre nowiny. Bardziej sentymentalni warszawiacy będą mogli odetchnąć z ulgą. Neon wraz z filiżanką trafi do kolekcji Muzeum Neonu. - Będziemy go chcieli odrestaurować w przyszłości, tak jak ostatnio została odnowiona czterdziestoletnia neonowa szklanka z baru mlecznego "Biedronka" - cieszy się Ilona Karwińska, pomysłodawczyni Muzeum. Neon Jasia i Małgosi zostanie zdemontowany i spocznie w magazynie na Bródnie, do czasu kiedy Muzeum nie przeprowadzi się do stałej siedziby.Hansen e Gretel
Czyli Jaś i Małgosia po włosku. Miejsce kawiarni niedługo zajmie włoska restauracja, jej otwarcie planowane jest na początku przyszłego roku. Właściciele, posiadający już jedno lokum na ul. Żytniej, nie chcą zdradzać planów co do wystroju wnętrza. Nie ukrywają, że myślą o nawiązaniu do dawnych klimatów kawiarni. I choć połączenie włoskiej kuchni z peerelowską atmosferą może wydawać się zadaniem karkołomnym, to pomysł zachowania nazwy, choć w języku w włoskim, brzmi obiecująco.Marzena Zemlich