Jarosław Kaczyński w Legionowie: "Będziemy bronić tradycyjnej rodziny"
27 września 2019
- Już na poziomie komórkowym jest różnica między kobietą a mężczyzną. Każdy się rodzi albo kobietą albo mężczyzną. My naturę uznajemy - mówił Jarosław Kaczyński na konwencji wyborczej PiS w Legionowie.
Prezes Jarosław Kaczyński na konwencji wyborczej w Legionowie stwierdził, że do 2015 r. w Polsce istniała szeroko rozumiana postkomuna, której jego partia sprzeciwiła się. Jak przekonywał, jego partia zyskała w oczach Polaków coś bezcennego - wiarygodność, gdyż PiS jako jedyna partia rządząca po upadku komunizmu realizuje przedwyborcze obietnice.
- Idąc do wyborów w 2015 roku obiecywaliśmy, że Polskę zmienimy. System, który istniał do roku 2015, a w jakiejś mierze jeszcze do teraz nie został przełamany, z jednej strony dał pewnej grupie ludzi szansę na zmianę swojego losu - zmianę na lepsze, a z drugiej strony był głęboko nieefektywny i niesprawiedliwy. To był system, który nie dbał o naród, nie dbał o wspólnotę, który wspólnotę atakował. Można powiedzieć, że mieliśmy do czynienia z pewną chorobą polegającą na tym, że organizm atakuje sam siebie - powiedział Kaczyński.
"Każdy się rodzi albo kobietą albo mężczyzną"
Jak dalej przekonywał, dobry rozwój gospodarczy Polski nie oznacza odrzucania wartości rodzinnych i tradycji naszego kraju.
- To jest taka teza, która jest często nam wtłaczana: chcecie żyć jak w Europie, to musi być tu tak, jak w Europie - dwóch tatusiów, dwie mamusie etc. Nie musi tak być i tak nie będzie. My bronimy tradycyjnej rodziny i będziemy jej bronić. Będziemy ją afirmować, bo ona jest fundamentem wszystkiego - podkreślał. Dodał też, że Polska powinna zachować swoją tożsamość oraz tradycyjne wartości. - Już na poziomie komórkowym jest różnica między kobietą a mężczyzną. Każdy się rodzi albo kobietą albo mężczyzną. I my naturę uznajemy. Nie damy się sterroryzować. Nie damy wprowadzić w Polsce poprawności politycznej i doprowadzić do tego, żeby ją egzekwowano przy pomocy prawa karnego i administracyjnego - mówił Jarosław Kaczyński.
Wyższe płace, niższy ZUS i CIT
Jak powiedział prezes, ważna jest też dla Polski polityka zrównoważonego rozwoju. - Podwyżki minimalnej płacy i działania zmierzające do tego, by bezrobocie w Polsce było marginalne, to wyraz tej polityki. I będzie ona kontynuowana. Ci, którzy twierdzą, że ona nie służy polskiej gospodarce, mylą się całkowicie albo mają złą wolę, bo chcą, żeby polska gospodarka w dalszym ciągu była taką półkolonialną opartą o tanią siłę roboczą. Tą drogą daleko nie zajedziemy. I stąd 3 tys. zł minimalnej pensji od roku 2021 i 4 tys. zł od 2024. To jest polityka, która jest racjonalna społecznie, sprawiedliwa, ale także czysto racjonalna gospodarczo, bo nie można unowocześniać gospodarki inaczej, jak poprzez postęp technologiczny i organizacyjny. A kiedy on następuje? Kiedy praca jest wystarczająco droga - podkreślał Kaczyński.
Jak dodał, PiS zamierza też wspierać nie tylko pracowników, ale też pracodawców. - Będziemy wspierać mikrofirmy: mały ZUS i 500 zł nowy program naszego premiera. Będziemy zachowywać mały ZUS dla tych nieco większych przedsiębiorstw (niż dziś - przyp. red), będziemy też zmniejszać CIT i PIT dla przedsiębiorstw większych. W tej chwili granicą jest 250 tys. euro obrotu rocznego, naszym celem jest podniesienie tego do 2 mln euro, czyli firma już znacznie większa będzie płaciła bardzo niskie podatki - oznajmił Kaczyński.
Dogonić Niemcy
Jak dodał prezes Kaczyński, PiS musi sobie teraz określić dalekosiężny cel. Ma nim być budowa państwa dobrobytu i dogonienie pod względem zamożności życia najbogatszych krajów Unii Europejskiej. - Zawsze byliśmy z tyłu, niekiedy bardzo daleko z tyłu, przeszło trzykrotnie. Dzisiaj mamy 71 proc. przeciętnej Unii Europejskiej i chcemy dojść do tych 100%, a potem do 120, które mają Niemcy. Ekonomiści z SGH mówią, że potrzeba na to 21 lat, premier Mateusz Morawiecki mówi, że możemy szybciej. Trzeba myśleć, że możemy szybciej - wygłosił Jarosław Kaczyński.
zanotował DB