Jak wypoczywać nad Kanałem Bródnowskim, skoro wciąż cuchnie?
8 listopada 2014
- Codziennie przejeżdżamy z mężem obok stacji benzynowej Statoil nad kanałkiem. Dlaczego tam tak strasznie cuchnie? Mieszkamy w okolicy Rolanda na Zaciszu i tam tak nigdy nie było. Z czego to wynika, że tego naszego kanałku nie można skutecznie oczyścić? - zgłasza nam jedna z czytelniczek.
Pół roku temu radnym prezentowała się firma stosująca nowoczesne metody oczyszczania wody: bez używania chemii, przez wpuszczanie mikroorganizmów do zbiorników. Słuchacze prezentacji profesora Zbigniewa Cyganowskiego byli zachwyceni, ale koszty okazały się zbyt wysokie. Wodę oczyszcza się więc starymi metodami, bez większych sukcesów.
- Pomysł niestety "utonął". Podobał się, ale uznano, że kwoty, jakie należałoby zainwestować, byłyby zbyt duże. Trzeba byłoby ustawić na stałe urządzenia, które przepompowywałyby wodę. Pływałem po kanale, pobierałem próbki i woda okazała się czysta - komentuje radny Tomasz Cichocki.
Czy wobec tego sprawa nowoczesnego oczyszczania jest już nieaktualna? - W przypadku kanału raczej tak, ale firma mogłaby zająć się oczyszczeniem oczek wodnych w parku Bródnowskim. Tam jest woda stojąca, jest łatwiej. Pięknieją okolice kanałów, pojawiają się promenady, skwery i ścieżki rowerowe. Jak jednak wypoczywać, skoro śmierdzi? Być może firma przedstawi ofertę - dodaje radny.
- Stan wody w Kanale Zaciszańskim jest obecnie tak niski, że w niektórych miejscach widać zebrany muł, a nawet to, co ludzie wyrzucają. To znaczy flaszki, puszki itp. Korzystając z tak niskiego stanu wody, należałoby to oczyścić - apeluje radny Zbigniew Poczesny.
Mieszkańcy pytają, dlaczego kanałki nie są oczyszczane. A burmistrz utrzymuje, że jednak są.
- Oczyściliśmy skarpy z porostów, odmulono dno, w listopadzie zrobimy to ponownie. Gromadzenie się mułu jest spowodowane wyjątkowo niskim poziomem wody oraz brakiem możliwości spływu niesionego materiału. W przyszłym roku będą prowadzone interwencyjne roboty porządkowe w ramach prac konserwacyjnych - odpowiada burmistrz Grzegorz Zawistowski.
Zatrzymać gnicie
Nowatorska metoda profesora Cyganowskiego polega na zatrzymywaniu procesów gnilnych poprzez wpuszczanie w piasek i muł nieszkodliwych dla zdrowia preparatów. Podkreśla on, że napływająca woda powoduje gromadzenie się mułu i nieczystości, które nieusuwane śmierdzą. - My obywamy się bez ciężkich urządzeń, nie używamy chemii - mówi profesor. - Pracujemy z mikroorganizmami już obecnymi w ekosystemie. Oczywiście nie oczyścimy wody raz na zawsze. Ale przez to, że nasze preparaty wnikają od spodu, potem to już tylko prewencja.
A jak to robią gdzie indziej? Na przykład na Warmii i Mazurach próbują stosować wyselekcjonowane specjalistyczne szczepy bakterii, które w warunkach tlenowych pomagają oczyszczać wodę. Zaprzęgnięte w ten sposób do pracy mikroorganizmy potrafią oczyścić wody bezpieczną metodą biologiczną w niespełna pół roku.
Na Targówku upiększamy okolice kanałów, a na nich samych oszczędzamy. Gdzie logika?
mac