Jak się pozbyć składu starych okien z Jelonek?
27 lipca 2015
Właściciel działki przy ulicy Kruszyńskiej 15 zrobił ze swojej posesji skład starych okien. - Zwożą mu je codziennie. Dostaje za to parę złotych na wódkę, a my cierpimy przez śmieciarza - mówią sąsiedzi.
Kruszyńska to sympatyczna uliczka we wschodniej części Jelonek. Jej zabudowę stanowią domki jednorodzinne. Nie ma tu dużego ruchu, jest cicho i spokojnie. Mir mieszkańców burzy jedynie Jacek Zenon P. - właściciel posesji nr 15. Mężczyzna przeobraził swoją działkę w wysypisko śmieci, a właściwie skład starych okien. - Codziennie mu je przywożą, nawet w niedzielę - mówi jeden z sąsiadów (nazwisko do wiadomości redakcji). - Ma jakiś dziwny układ z firmami remontowymi. Płacą mu grosze i w zamian mogą na działce składować stare okna - wyjaśnia.
Drewnianych ram z szybami jest tu kilka tysięcy. Parcela wraz z domem dosłownie zniknęły w śmieciach. - Kiedyś była to piękna działka. Oczywiście, gdy żyli rodzice pana Jacka. Jego mama dbała o ogród. Były krzewy, a jakie kwiaty! Ludzie zatrzymywali się, by na te cuda popatrzeć! - opowiada mieszkanka Kruszyńskiej. W tym czasie pan P. zaczął pić. Matka staruszka z trudem znosiła jego ekscesy. - Przyprowadzał do domu kumpli, a matce kazał sprzątać i gotować. Wypisz wymaluj "Ballada o Januszku"! W końcu starowinka przeniosła się do córki, a syn stoczył się na samo dno. W tej ruderze mieszkają z nim jeszcze kumple. I jakaś kobieta nawet, co im gotuje jedzenie - dodaje.
Działka poza tym, że jest składowiskiem śmieci, przeszkadza także z innych powodów. - Śmierdzi i lęgną się szczury. Psy czy koty z całej ulicy łapią gryzonie, które żyją w śmietnisku pana Jacka - mówi jeden z sąsiadów.
Posesja przy Kruszyńskiej 15 jest doskonale znana w wydziale ochrony środowiska bemowskiego ratusza. - Znamy ten problem, ale nie możemy nic zrobić. Nie możemy zmusić pana P. do pozbycia się tych okien. Tym bardziej, że twierdzi on, że są mu niezbędne do życia - rozkłada ręce Jolanta Bonder z sekretariatu wydziału. Na Kruszyńską co jakiś czas przyjeżdża straż miejska. W tym roku była wzywana trzy razy. Rzeczniczka strażników Monika Niżniak mówi, że właściciel posesji został ukarany zgodnie z obowiązującym taryfikatorem. Ze względu na to, że wszyscy wiedzą, że chodzi o Jacka P., nie może podać, jak ukarano śmieciarza.
- Liczymy, że deweloper odkupi od rodziny działkę i postawi porządny dom. Posesję pod numerem 17 już wykupił, i czyha na tę - mówią mieszkańcy Kruszyńskiej. Pan P. nie chciał z nami rozmawiać. Na widok fotoreportera schował się w swoim domu.
(PB)