Ile to jest centymetr? Rowerzystów ogarnia rozpacz
9 czerwca 2015
Zgodnie z prawem uskoki na drogach rowerowych mogą mieć maksymalnie centymetr. W praktyce wyglądają tak, że rowerzystę bierze czasem rozpacz.
Osoby, które nie jeżdżą po Warszawie rowerem albo korzystają z "górali", które zniszczą im kiedyś plecy i nadgarstki, mogą zdziwić się takim wstępem. Czy kilkucentymetrowa różnica wysokości to rzeczywiście coś, o co warto drzeć szaty? Jeśli jeździ się typowo miejskim rowerem na wąskich, gładkich kołach, i dojeżdża nim codziennie do pracy - tak. Dotyczy to także pieszych, poruszających się na wózkach lub mających małe dzieci. Miast stosujących zasadę "krawężnik na zero" nie trzeba zresztą szukać daleko, bo kilka tygodni temu wprowadził ją... Lublin.
Podczas gdy w Lublinie obniża się krawężniki, na Bielanach tradycyjnie "nie da się". Na przykład na skrzyżowaniu Marymonckiej i Dewajtis rowerzyści czekają, aż nawierzchnia zostanie wyrównana, bo obecnie... tak, bierze rozpacz. Można z całą pewnością stwierdzić, że osoby przygotowujące takie cudo nie mają pojęcia o jeździe rowerem.
- Prace są w toku, zgłosiliśmy potrzebę poprawy nawierzchni i krawężników - pisze Łukasz Puchalski, pełnomocnik rowerowy prezydent Warszawy.
Dzięki pełnomocnikowi naprawy tego, co zepsuły instytucje miejskie (najczęściej Zarząd Dróg Miejskich) idą od kilku lat sprawniej, ale stan idealny to przecież taki, w którym naprawa czegoś nowego nie jest potrzebna. Nieprawdaż?
Dominik Gadomski