Hodowla szczurów w mieszkaniu na Wawrzyszewie. Sąsiedzi protestują
16 września 2018
W bloku przy Tołstoja właścicielka mieszkania urządziła hodowlę szczurów. Sąsiedzi skarżą się na smród i nocny hałas, tymczasem władze dzielnicy, sanepid i policja bezradnie rozkładają ręce...
Mieszkańcy jednego z wieżowców przy Tołstoja zgłosili radnej Emilii Romanik problem, że w ich 10-piętrowym bloku jedna z sąsiadek prowadzi hodowlę szczurów. Radna sprawę zgłosiła władzom dzielnicy.
- Nieprzyjemny, żrący zapach wydobywa się na klatkę schodową i na balkon. Wpada do mieszkań sąsiednich lokatorów, powoduje pieczenie gałek ocznych, pieczenie w gardle, kaszel i odruchy wymiotne. Woń pojawia się najczęściej podczas karmienia zwierząt o różnych porach dnia, najczęściej popołudniami i wieczorami. W nocy zwierzęta piszczą, co nie pozwala spać lokatorom bloku - przekonuje w swojej interpelacji Emilia Romanik. Radna prosi o interwencję odpowiednich służb, aby uniknąć "naruszenia dobrosąsiedzkich relacji a jednocześnie nie powstało zagrożenie epidemiologiczne".
20 szczurów w klatkach
Urzędnicy poinformowali o sprawie zarówno sanepid, jak i policję. - W salonie na jednej ze ścian znajdują się klatki, w których umieszczono około 20 szczurów. Właścicielka lokalu oświadczyła, że zostały one adoptowane ze schroniska dla zwierząt Na Paluchu, ponadto właścicielka lokalu współpracuje z fundacją "Viva gryzonie". Zwierzęta posiadają przeszłość laboratoryjną, są posegregowane płciowo, co zapobiega rozmnażaniu. Zarówno w mieszkaniu, jak i w klatkach zwierząt panował porządek, w mieszkaniu nie było czuć nieprzyjemnego zapachu - informuje Sławomir Nikołajuk z Komendy Rejonowej Policji.
Sanepid rozkłada ręce
Państwowy powiatowy inspektor sanitarny bezradnie rozkłada ręce tłumacząc, że przeprowadzenie kontroli czystości w prywatnym mieszkaniu wykracza poza ustawowe kompetencje tej jednostki. - Mamy prawo wstępu do mieszkań w razie podejrzenia lub stwierdzenia choroby zakaźnej, zagrożenia zdrowia czynnikami środowiskowymi, a także jeżeli w lokalu jest lub ma być prowadzona działalność produkcyjna lub usługowa - informuje Małgorzata Zabrzyjewska z PPIS w Warszawie. Jak dalej przekonuje, posiadanie zwierząt domowych przez lokatorów budynków wielorodzinnych jest praktyką powszechną. Ewentualna uciążliwość zapachowa nie wynika z faktu obecności zwierząt, lecz jest skutkiem niedopełnienia przez opiekuna zwierząt obowiązku w zakresie utrzymania czystości. - Niezależnie od tego, każdy lokator ma obowiązek utrzymania mieszkania we właściwym stanie sanitarnym i technicznym, nie może też zakłócać porządku i być uciążliwym dla pozostałych mieszkańców - podkreśla Małgorzata Zabrzyjewska. PPIS poinformował o szczurach władze administracji osiedla WSM Wawrzyszew.
Spółdzielnia wytoczy proces?
Tymczasem administracja osiedla WSM Wawrzyszew nie stwierdziła występowania żadnych niepożądanych zapachów w budynku przy Tołstoja. - Rozmawialiśmy już z właścicielką lokalu o zachowaniu właściwego stanu sanitarnego - informuje dyrektor administracji Jacek Chyliński. Jak dodaje, w mieszkaniu zaplanowano dodatkowo wizję lokalną.
- W przypadku nieprzestrzegania zasad właściwego stanu sanitarnego, administracja podejmie stosowne procedury przewidziane statutem WSM - informuje dyrektor Chyliński. Art. 16 ustawy o własności lokali mówi wprost: "Jeśli właściciel lokalu (...) wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu albo przez swoje niewłaściwe zachowanie czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym, wspólnota mieszkaniowa może w trybie procesu żądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji". Będzie sprawa sądowa?
(DB)