Historia, w którą aż trudno uwierzyć. "Jakim trzeba być draniem?"
17 kwietnia 2020
Życie pisze przeróżne scenariusze. Przekonał się o tym pewien świeżo upieczony tata, który kilka dni temu podbił internet i media romantycznym gestem wobec żony, której nie mógł towarzyszyć podczas porodu. Szczęśliwą parę okradziono.
Na początku kwietnia pan Michał postawił przed szpitalem św. Zofii przy ul. Żelaznej w Warszawie samochód i powiesił na nim kartki z napisem "Kochanie 3mam kciuki". Oczywiście było to związane z faktem, iż obecnie tatusiowie z powodu koronawirusa nie mogą uczestniczyć w porodach rodzinnych ani też odwiedzać swoich partnerek i dzieci tuż po porodzie.
Samochód został skradziony
Romantyczną historią zainteresował się reporter znanej telewizji śniadaniowej, który nagłośnił sprawę. Temat rozczulił tysiące internautek. - Trzymam kciuki za tę parę! Miałam szczęście urodzić w tym szpitalu w styczniu, kiedy jeszcze wspólne porody były możliwe. Proszę się nie martwić, wspaniały personel zadba o mamę i dzidziusia - skomentowała pani Klaudia. - Cudowne! Brawo dla tego taty! Trzymamy wszyscy kciuki w takim razie - dodała pani Paulina.
Niestety, jest też ciąg dalszy tej historii, już nie tak kolorowy. Podczas kręcenia reportażu dla "Dzień Dobry TVN" w mieszkaniu szczęśliwych rodziców reporter zapytał o kartki, które zapoczątkowały całą historię. Pan Michał odpowiedział, że je ma, tylko musi przynieść z samochodu zaparkowanego na parkingu, tuż pod urzędem gminy w Jabłonnie. Po kilku minutach okazało się jednak, że samochodu nie ma - został skradziony. Reporter uznał, że trzeba pomóc i odnaleźć samochód szczęśliwych rodziców. Na Facebooku wrzucił post, w którym prosi o jakiekolwiek informacje. Pod wpisem dziennikarza zawrzało. - To jest jakaś niewiarygodna historia! Jak z bajki! Ale wiecie co? Wszystkie bajki dobrze się kończą, dlatego wierzę w dobre zakończenie tej historii - komentuje pani Martyna. - Jakim trzeba być draniem, żeby to zrobić? Krew w żyłach mi pulsuje, jak słyszę takie wiadomości. Proszę mi wierzyć, że karma wróci do złodzieja prędzej czy później - dodaje Teresa.
Prosi o pomoc
Właściciel na facebookowych grupach dla mieszkańców Jabłonny dokładnie opisał, na jakie auto należy w najbliższych dniach zwrócić uwagę. - Help! Kochani, proszę bardzo o udostępnianie. Dziś w nocy (z 14 na 15 kwietnia - przyp. red.) z parkingu pod urzędem gminy skradziono nam z Kasią auto - granatowego Jeepa Grand Cherokee o numerach POS 74508. Możliwe, że stoi w tej chwili gdzieś w okolicy Jabłonny, Legionowa lub północnych dzielnic Warszawy na osiedlu i jest obserwowany przez złodziei. Cechy charakterystyczne: rysa na przednim zderzaku po prawej stronie (ok. 30 cm). Proszę o jak najszersze udostępnianie wśród znajomych, może ktoś zobaczy go pod swoim oknem. Wtedy proszę o jak najszybsze zawiadomienie policji pod numerem 112 i wskazanie miejsca i numerów auta. Można tez pisać do mnie - zaapelował do wszystkich pan Michał. Przyłączamy się do tego apelu.
(DB)