Hamlet na stacji w Falenicy
10 października 2008
Być może już niedługo pasażerowie wysiadający z pociągu w Falenicy spotkają na peronie Hamleta, Raptusiewicza, Romea i Julię czy innych bohaterów scenicznych.
Wielkie nadzieje na pozyskanie tego budynku ma falenicki dom kultury miesz-czący się przy ulicy Włókienniczej. Jego dyrektor Aleksandra Jankowska pragnęła, by ulokować tam scenę teatralną. Wielka hala poczekalni dworcowej doskonale się do tego nadaje. Ma świetną akustykę, może tam się spokojnie zmieścić nawet trzysta osób a w sąsiadujących pomieszczeniach można bez problemu ulokować potrzebne dla sceny teatralnej zaplecze. W trzech innych pomieszczeniach zmieściłaby się także biblioteka. Takiemu przeznaczeniu budynku nie przeszkadza również fakt, iż do poczekalni jest wejście z przejścia podziemnego pod torami. Posiada ono bowiem również drugie wyjście bezpośrednio na plac przed dworcem. Klub na pewno znalazłby także odpowiednie przeznaczenie dla niewielkiego, za-bytkowego budynku stojącego obok dworca, w którym znajdowały się dworcowe toalety. Budynek ten jest bliski ruiny.
Jak nas poinformowała dyrektor, rozmowy z koleją toczą się już od dłuższego czasu. Klub przygotował nawet i wystawił w hali dworca z tej okazji specjalny spektakl pod tytułem "Pociąg do Falenicy". PKP udzieliły klubowi wszelkiej pomocy i wsparcia w realizacji tej inicjatywy. Jak się okazało w praktyce, przejeżdżające tuż obok pociągi nie zakłócały spektaklu, o co były obawy. Pani dyrektor licząc na po-zyskanie budynku dworca na potrzeby klubu, do tej pory trzyma klucze do pocze-kalni. Liczy, iż uda się pomyślnie sfinalizować rozmowy z koleją i przekaże ona budynek za symboliczny czynsz, byle nie stał pusty i niszczał. By zachęcić PKP do pomyślnej decyzji, zadeklarowała, iż nigdy nie wystawi w budynku dworca "Anny Kareniny" według Tołstoja (mniej zorientowanym czytelnikom wyjaśniamy, iż boha-terka Tołstoja w ostatniej scenie rzuca się pod pociąg).
Wykorzystaniu dworca na potrzeby kultury są przychylne także władze dziel-nicy. Wiążą się jednak z tym pewne problemy. Andrzej Murat, rzecznik prasowy Wawra poinformował, że problemem są kwestie własnościowe. Przepisy stanowią bowiem, iż dzielnica może inwestować tylko w coś, co jest jej własnością. Nie może to być obiekt dzierżawiony. Aby dworzec mógł być wykorzystany na potrzeby klubu kultury, wymaga dość kosztownego remontu. Aby dzielnica mogła w niego zainwes-tować, musiałaby go kupić lub musiałby zostać przez kolej przekazany Wawrowi.
Damian Wyrkowski z działu marketingu Polskich Kolei Państwowych powiedział nam, iż w chwili obecnej trwa zbieranie ofert od wszystkich zainteresowanych za-gospodarowaniem budynku i wiążącym się z tym jego remontem. Kiedy nastąpi ich rozpatrzenie i kiedy zostanie podjęta decyzja o dalszych losach i wykorzystaniu dworca - trudno na razie powiedzieć. Nie może także powiedzieć - ze względu na tajemnicę handlową - kto jeszcze i pod jaką działalność obok klubu z Falenicy stara się o falenicki dworzec.
Tak więc na razie musimy uzbroić się w cierpliwość i jeszcze trochę poczekać z nadziejami na spotkanie na peronie w Falenicy Hamleta czy Romea i Julii.
Andrzej Gzyło
Od redakcji
Przeznaczenie falenickiego dworca pod działalność kulturalną byłoby najlepszym rozwiązaniem. Przemawia za tym jego centralne położenie i zabytkowy charakter. Zarówno dla budynku, jak i mieszkańców Falenicy będzie lepiej, gdy będzie w nim urzędował teatr niż apteka, pralnia czy skład budowlany. Za przykład takiego wy-korzystania budynku dworcowego niech posłuży chociażby przypadek dworca świe-bodzkiego we Wrocławiu. Po spaleniu się Teatru Polskiego w tym mieście władze przekazały na potrzeby sceny właśnie budynek tego dworca, pięknie go zresztą re-montując i przywracając mu dawną świetność. Miejmy nadzieję, iż taki sam los spotka falenicki dworzec.