Handel

Hala Wola, jaką znamy, przejdzie do historii? Kolejne bloki na Jelonkach?
Gdyby nie wszechobecne apele o dezynfekcję rąk, wycieczka po wnętrzach hali byłaby prawdziwą podróżą w czasie do roku 1991.
Koniec pewnej epoki. Puste półki w Tesco przy Górczewskiej Po 27 latach hipermarket na Górcach znika z handlowej mapy Warszawy.
czytaj
"Tu nic się nie zmieniło" - taka myśl przychodzi do głowy osobom wracającym do Hali Wola po 10, 20, a nawet 30 latach przerwy. Dosłownie wszystko, począwszy od sposobu ekspozycji towaru, przez oznakowanie, aż po gabloty z dziwnymi "pomysłami na prezent", wskazuje na początek lat 90. Dopiero gdy zauważymy, że znudzony sprzedawca używa smartfona, dociera do nas, że mamy jednak XXI wiek, a rozstawione wszędzie dozowniki z żelem do dezynfekcji jasno wskazują: jest rok 2020 lub 2021.
Co zamiast Hali Wola?
Gdy w 2017 roku firma Hala Wola ogłosiła plan rewolucyjnych zmian, na Jelonkach zawrzało. Jak opowiadał architekt Olgierd Jagiełło (JEMS Architekci), hala targowa z 1980 roku zostałaby zastąpiona nową zabudową o wysokości 5-8 pięter, której parter w całości byłby przeznaczony na handel. Zgodnie z założeniem właścicieli znalazłoby się miejsce na wszystkie znane mieszkańcom Jelonek sklepy, stoiska i punkty usługowe, począwszy od spożywczego, a skończywszy na zegarmistrzu czy sklepie odzieżowym. Całości dopełniałby znajdujący się wzdłuż Człuchowskiej plac targowy ze stanowiskami do handlu, także naręcznego. W sumie powierzchnia handlowo-usługowa byłaby o ok. 200 m2 większa niż obecnie. Ważną częścią koncepcji pracowni JEMS Architekci jest otwarty, ogólnodostępny plac, służący do organizacji publicznych wydarzeń, takich jak koncerty czy targi śniadaniowe.
Czy projekt zostanie zrealizowany? Decyzja jeszcze nie zapadła. Na razie Hala Wola sonduje możliwość budowy bloku mieszkalnego z handlowym parterem na skraju swojego terenu od strony Świetlików. Póki co nie zawarto jeszcze umowy z deweloperem, który mógłby zająć się inwestycją.
Jelonki na nowo
- Naszym założeniem jest stworzenie pięknego kawałka miasta, służącego do mieszkania, do życia, załatwiania codziennych spraw i oczywiście robienia zakupów - zapowiadał w 2017 roku prezes Anatol Świeżak. - To już nie jest rok 1980. Musimy się zmienić albo konkurencja nas zje. Dlatego chcemy podnieść standard i jednocześnie wpisać się w projekt centrum lokalnego Jelonek.
Obecnie Hala Wola stara się o wpisanie pomysłów architektów do projektu planu miejscowego południowych Jelonek, który jest właśnie opracowywany. Według zapowiedzi warszawskiego ratusza jego uchwalenie mogłoby nastąpić w przyszłym roku. Czyżby rok 2022 miał przynieść początek likwidacji obecnej hali i zastąpienia jej nową zabudową? To nie jest jeszcze przesądzone, ale dość realne.
(dg)


Mam nadzieję, że jak powstanie Nowa Hala Wola, to jej klimat i asortyment będzie podobny. Wiele osób potrafi docenić unikalny charakter tego miejsca i nie ma poczucia obciachu jak autor tego artykułu, który na siłę próbuje udowodnić, że coś tam jest nie tak. Śmieszne są te wielkomiejskie kompleksy, przeważnie ludzi młodych, którzy na siłę chcą zmieniać coś co działa, na coś co ładnie wygląda.
Jeśli powstanie sklep w budynku mieszkalnym będzie to sklepik w rodzaju stokrotki po przeprowadzce, taka większa żabka. Po likwidacji tesco i zapewne wszystkich osiedlowych pawilonów, w okolicy pozostaną w swoich pawilonach biedronki i lidle, nie möwię o kauflandzie bo to jakieś nieporozumienie i auchan na górczewskiej.Oznacza to istotne ograniczenie wyboru, utrudnienia w zakupach. Ale będzie nowocześnie. Tylko nowocześnie to coraz częściej tylko forma, nie mająca nic wspólnego z użytecznością, wygodą itp, itp.
Owszem można się zgodzić, że Hala "Wola" nie przystaje do współczesnych trendów. Tylko co z tego?. Dla mnie w sklepie jest istotne, co oferuje. A tu mamy asortyment zupełnie inny, niż w marketach, Lidlu czy Biedronce. Rzekłbym - asortyment optymalny. Takiego sklepu nie ma na całych Jelonkach. I myślę, że nie tylko bo przyjeżdżają ludzie z innych dzielnic i miejscowości ościennych. Mam gdzieś nowoczesność bo dla mnie ważne jest, abym w sklepie mógł kupić to co potrzebne.
Czy wszystko ,jest idealne?. Zapewne nie. Ale bilans jest na pewno dla mieszkańców dodatni.
Bazarek niewielki, ale wiem, że dla wielu osób jest istotny. Niektórzy kupcy są tu od lat. Stali klienci wiedzą, że nie zostaną oszukani w "swoich" stoiskach.
Ja wolę postać w kolejce w Hali "Wola", bo pomimo mnóstwa kas, kolejki bywają. Niż w Auchanie. Bo tu wiem, że kupię co mi potrzebne, tam nie do k0ńca.
To byłoby krzywdzące dla wszystkich konsumentów gdyby Hala Wola zniknęła
Ale po wybudowaniu nowego obiektu nie ma szans na to, aby aby wrócił do niej handel w dotychczasowej formie. Dlaczego? - Otóż na czas rozbiórki istniejącego i budowy nowego obiektu, czyli co najmniej na trzy lata, wszyscy handlowcy muszą się gdzieś wynieść. Część z nich zapewne znajdzie sobie nowe miejsca do działalności z których nie będzie im się chciało wracać do nowego obiektu i organizować się na nowo, część z nich zlikwiduje się bezpowrotnie. Jednocześnie zarządca nowego obiektu kierował się będzie wyłącznie kryterium ekonomicznym, więc na wynajem nowych miejsc handlowych stać będzie tylko duże sieci handlowe, obecne we wszystkich okolicznych i dalszych centrach handlowych.
W ten sposób obiekt będący następcą hali nie będzie się niczym różnił od innych centrów handlowych. Zamiast znanych nam z obecnej hali sklepów i personelu pracującego tu od wielu lat pojawią się te same co wszędzie marki i identyczne reklamy. W przypadku części samoobsługowej nie będzie to miało większego znaczenia, ale na przykład sklepy odzieżowe z pewnością zastąpione zostaną tandetnymi sieciówkami z niedoświadczonym personelem złożonym ze studenciaków i imigrantów ze Wschodu, oferującymi rozmiarówkę dostosowaną wyłącznie do ludzi o przeciętnym wzroście i tęgości.
A pismak pewnie pierwszy raz zjawił się w Hali Wola przed napisaniem swoich wypocin i popisuje się swoimi pożal się Boże wizjami i horyzontami myślowymi. Prezes Świeżak ma rodowód też zapewne z MHD (zatrzymał się w czasie bo tak się wizerunkowo prezentuje od lat), więc też niech nie sili się na szkło, aluminium i wieżowiec, zwałaszcza że zanim jego plany uzyskają zaledwie zarys na desce architekta, sam będzie już zaawansowanym emerytem, więc taka jego "spuścizna" nikomu z bemowian jest niepotrzebna; żadnej pamiątki po nim nikt nie oczekuje. Jego opowiastki o zjedzeniu przez konkurencję można jedynie potraktować w kategorii żartu. A pismak niech na siłę nie próbuje wprowadzić słoikowego Wilanowa (anomimowe osiedla bez duszy i klimatu). Pokaż mi chłoptasiu tych wracających klientó po 10, 20 czy 30 latach, żałosne i aż śmieszne. Wystarczająco nowych zagęszczonych bloków na Bemowie ze słoikarnią, więc niech ta spokojna enklawa tutejszego rejonu zachowa swój klimat. Drugie pokolenie z przyjemnością robi zakupy w Hali Wola i nie szuka wrażeń (wystarczy porównać natężenie ruchu w bliskiej Stokrotce i hali) i to mówi samo za siebie. Przyjemniej robi się zakupy, gdzie większość ludzi zna się chociażby z widzenia a wielu osobiście niż w całkowicie zanonimizowanym sklepie z rzeką anonimowych klientów.
A spragnieni nowości i większych tłumów mają Wola Park, CH Bemowo, Lidle, Kaufland i Biedronki, o ile chce im się dalej ruszyć. Na codzienne zakupy w tygodniu Hala Wola tak jak przed 40 laty tak i dzisiaj w zupełności zspokaja potrzeby okolicznych mieszkańców.
Wyburzenie i nowy budynek są kuszące ale to już nie będzie to!
Takie miejsce jest kuszące dla dewelopera więc zawsze znajdzie się chętny ale poczekajmy i dajmy starszym ludziom się wypowiedzieć.
Nowoczesne nie zawsze oznacza lepsze.
Trzeba walczyć o naszą wspaniałą Halę.
więcej