Grozi nam powódź?
26 lutego 2010
Zima nas w tym roku nie rozpieszczała, a w zasadzie przypomniała, jak powinna wyglądać naprawdę. Spore opady śniegu, niskie temperatury dawały się we znaki wszystkim. Wiele wskazuje na to, że nawet po zimie możemy o niej długo pamiętać.
Co wtedy? Czy Wawrowi grozi powódź? Według słów wojewody mazowieckie-go, odpowiedzialnego za przygotowania przeciwpowodziowe, zagrożenie powodzio-we w Warszawie jest niewielkie, choć istnieje. Jednak patrząc na mapę zagrożeń powodziowych w stolicy, przygotowanej w 2007 roku, władze wskazują miejsca, gdzie ryzyko podtopień jest większe niż zazwyczaj. Tak jest wzdłuż wałów powo-dziowych na Wiśle, mogą się zdarzać także wzdłuż mniejszych kanałów czy zbior-ników wodnych.
W samym Wawrze urząd dzielnicy nie uczestniczy w przygotowaniach do ewen-tualnej akcji powodziowej. - Ochrona przeciwpowodziowa leży w gestii biura bez-pieczeństwa i zarządzania kryzysowego m.st. Warszawy - twierdzi Andrzej Murat, rzecznik Wawra. - Jeśli miasto uzna, że potrzebna jest jakaś pomoc dzielnicy, to będziemy pomagać na miarę naszych możliwości, sił i środków. Na razie nas o swoich przygotowaniach nie informują.
Warto przypomnieć, że w 2002 roku na terenie dzielnicy - dokładniej, na osiedlu Zerzeń - wzmacniano korpus wału przeciwpowodziowego. Trzy lata temu w Warszawie prowadzono większe prace na wałach, jednak ze względu na koszty nie przeprowadzono modernizacji na całej długości. Teraz najbardziej narażone na za-lanie są tereny na północ od dzielnicy, bliżej Śródmieścia.
Gorzej sprawa wygląda z podtopieniami kanalizacyjnymi. Nie jest żadną tajem-nicą, że wystarczy większy deszcz, by spora część dzielnicy pływała, bo system ka-nalizacji nie nadąża z odprowadzeniem wody. Podczas przedświątecznej odwilży w grudniu pod wodą znalazło się wiele ulic, regularnie zalewane są posesje przy Trak-cie Lubelskim czy Przygodnej.
Wszystko wskazuje na to, że powódź dzielnicy nie grozi ze strony Wisły. Za to topniejące śniegi mogą się mocno dać we znaki na ulicach.
(wt)