Gdyby nie nadzieja, serce by pękło
10 września 2002
"Jest prawdziwym grzechem, że uczymy się lekcji życia dopiero wtedy, gdy już nam się nie przydają" - to motto Oscara Wilde'a niezwykłego koncertu, jaki miał miejsce 4 września w stolicy, pozostanie w pamięci wszystkich, którym bliskie jest jego przesłanie.
Koncertem upamiętniającym ofiary ataku terrorystycznego na USA 11 września 2001 roku Polska uczciła rocznicę dramatyczną, ale z przesłaniem nadziei, że nie będzie powtórki z tragicznej lekcji historii.
W Sali Kongresowej chór artystów murzyńskich z Teksasu i nowojorskich solistów z towarzyszącą im orkiestrą - Synfonia Varsovia pod batutą M. Smolija, zabrzmiał rewelacyjnie w koncertowej wersji ponadczasowej "Porgy and Bess" i niezapomnianej "Błękitnej Rapsodii" w wykonaniu mistrza klawiatury Adama Makowicza. Soliści - Angelique Clay, Andrea Jones, Everett Mo Corvey i Keith Dean specjalizują się także w muzyce gospel, "negro swpiritual".
Koncert miał wymiar adekwatny nazwie fundacji, która go zorganizowała - Ogrodów Muzycznych; "ogrodów", z których płynące dźwięki będą rozbrzmiewać echem nieprzemijającym... To nie czas zabliźnia rany, ale zwycięstwo Pamięci i Nadziei nad rozpaczą. Rocznicowy smutek pokonała prawdziwa uczta duchowa.
***
"Gniew i odwaga - nieodrodne córki nadziei" - to słowa z faktograficznego filmu jedenastu reżyserów, którzy poprzez zapis filmowy złożyli hołd pamięci ofiar w Nowym Yorku minionego roku: "11.09.01".
Dystrybutor SPI-nka i Polska Akcja Humanitarna promują znaczący film, którego światową i polską premierę wyznaczono na dzień 11.09.02 (film ma cel charytatywny).
Znani twórcy kina światowego, o różnych korzeniach i kulturach w jedenastu obrazach trwających po jedenaście minut, dali wyraz osobistym i twórczym przeżyciom po tragicznych wydarzeniach w Ameryce. Akt terrorystyczny twórczo przeobrażony w akt artystyczny stworzył wstrząsającą, dramatyczną, ludzką mozaikę filmową; akt protestu przeciwko terroryzmowi światowemu.
"Zamach z 11 września należy do spuścizny uniwersalnego cierpienia." Gniew i odwaga - są pomocne w zniewoleniu zła...
Reżyserzy z wielu stron świata są budzicielami sumień. Przekonują, że "żadna wojna nie jest święta". Film jest wezwaniem do zmiany obliczy świata. A wzywać trzeba tak długo, aż człowiek przestanie się "wstydzić, że jest człowiekiem".
Zanim film obiegnie świat, powinien uwiecznić się w pamięci Ameryki. Film dla Ameryki jest także jej metaforą, wezwaniem jej do zmiany oblicza wobec świata. Skłania do głębszej refleksji nad tragicznym światem współczesnym i wiedzie "ku opamiętaniu" przed groźbą i zgubnymi konsekwencjami lawiny aktów zemsty-odwetu.
Niebywałe "kino - zwierciadło świata" wyraża nadzieję na przebudzenie dobra.
Maria Cholewczyńska