Freddie Mercury patronem ronda na Bielanach?
8 lutego 2019
Mieszkańcy swoje, radni swoje. Nazwanie małego ronda okazuje się dużym problemem.
- Nie ma śladu po niebezpiecznym skrzyżowaniu u zbiegu ulic Klaudyny i Rudzkiej na warszawskich Bielanach - donosiła w listopadzie Skanska, budująca w sąsiedztwie osiedle Mickiewicza. - Przebudowaliśmy ten odcinek drogi, poprawiając tym samym płynność i bezpieczeństwo ruchu. Rondo usprawni komunikację oraz znacznie podniesie poziom bezpieczeństwa.
Skoro jest rondo, musi być i nazwa. Jednym z pierwszych patronów, jakich zgłosili mieszkańcy, był Zbigniew Zapasiewicz (1934-2009), ale warszawscy radni odrzucili propozycję, bo już wcześniej "obiecali" dać nazwisko znanego aktora ulicy na Żoliborzu Artystycznym.
W zorganizowanej na portalu społecznościowym ankiecie przodują: rondo Ruda, Władysława Komara, Wojciecha Pokory, Freddiego Mercury'ego i rondo Rudawka. Trzecią z tych propozycji trzeba odrzucić, bo od śmierci Pokory minął dopiero rok. Pozostałe są na tyle neutralne, że nie powinno być z nimi żadnego problemu. Radni mają jednak zupełnie inne pomysły.
Rondo... co?
Pływaków, Minterów, Zwierzyniec, Olejarnia - tak wyglądają propozycje miejskiego zespołu d/s nazewnictwa. Do czego nawiązują? W 1825 roku Karl Friedrich Minter zbudował w tej okolicy olejarnię, młyn wodny i ośrodek wypoczynkowy ze stawami rybnymi, ogrodem i domkami letniskowymi. "Rondo Pływaków" miałoby upamiętniać działającą tam szkołę pływania, a "Zwierzyniec" - XVIII-wieczny ogród łowiecki, odwiedzany przez królów Augusta Mocnego, Augusta III i Stanisława Augusta.
Według samorządowców najlepszym pomysłem jest "rondo Zwierzyniec", ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. Teoretycznie wciąż jest jeszcze szansa na "rondo Komara" albo "rondo Mercury'ego".
(dg)