Przedsiębiorstwo - Białołęka
# NN 01.02.2004 12:23 |
|
No i wyszło szydło z worka. Dla burmistrza S. (w wypowiedzi dla NGP) dzielnica jest przedsiębiorstwem! Uwaga, przedsiębiorstwo ma kłopot, bo koszty utrzymania 1 mieszkańca są za duże! Trzeba plebs zagęścić, żeby taniej kosztowało!
Zamiast oczu - dwie złotówki. Jak mówi: "każda zainwestowana złotówka dawała ok. 3zł zwiększenia dochodów". Otóż my mieszkańcy służymy do zwiększania dochodów. Jak nas zagęści, to będzie lepiej dla budżetu! Pomijam prostactwo tego rodzaju myślenia, bo ono jest widoczne. Najgorsze, że ten nieuk postuluje zagęszczenie zabudowy powołując się na dane statystyczne z przedwojennej Warszawy! Przemilcza oczywiście proste fakty np. że wówczas mało kto posiadał samochód i problem parkowania nie istniał a także to, że kobiety w większości zajmowały się domem i nie musiały rano pędzić do roboty w odległe rejony Warszawy. Ręce i nogi opadają. |
# BB 01.02.2004 14:41 |
|
Kto wogóle wybrał go na burmistrza - on się cieszy jak ludzie mieszkający na Białołęce płacą duże podatki np. za handel, bo uważa, że trzeba pokazać innym Dzielnicom jakich mamy zamożnych mieszkańców - to dopiero prymitywne myślenie.........
|
# olewus 01.02.2004 15:25 |
|
Wybrały go ciemniaki. Bez wazeliny kampanię robili Katner i Tucholska. Nasz burmistrz świadczy o nas.
|
# CC 02.02.2004 10:37 |
|
Każda zainwestowana zlotówka daje dochód w postaci podatków np od Auchon, Championa itp. firm. Gdyby nadal były tu tylko pola to kasa byłaby pusta. Trudno zrozumieć zarzut - to żle, że myśli się, jak przydać dzielnicy pieniędzy?
|
# antypis 02.02.2004 13:31 |
|
NN jesteś irytujący. Przecież to jasne, że facet, którego postawili na stołku i dali mu odpowiedzialność za jakiś tam budżet, nauczył się liczyć i liczy. A że liczy dobrze, to ciemniaki czy nie ciemniaki, ale go wybierają.
|
# BB 02.02.2004 13:46 |
|
CC widzę że nie zrozumiałeś o co mi chodzi - chodzi naszemu burmistrzowi o to żeby zlikwidować bazarki na Porajów i na Erazma - lepsze wielkie supermarkety, a z czego będą żyć ludzie z bazarków jak calość zarobionych pieniędzy muszą zapłacić za wynajem budek, no a nasz burmistrz stwierdził że trudno bo dla biedaków w tej dzielnicy miejsca nie ma:(((
|
# cytat 02.02.2004 14:54 |
|
Dla dyskutujących, bo chyba nie wiedzą o czym dyskutują:
Cytat z NGP: 26 stycznia wiceprezydent Warszawy Sławomir Skrzypek zaprosił burmistrzów dzielnic na prezentację projektu 10-letniego planu finansowego stolicy na lata 2005 - 2014. Taki plan jest koniecznością przy tworzeniu wieloletniego planu inwestycyjnego - powiedział dr Cezary Mech, dyrektor Biura Polityki Finansowej Urzędu Miasta. Przez godzinę prezentowane były analizy makroekonomiczne , prognozy dochodów, przychodów, wydatków, zadłużenia, skutków ustawy o dochodach Jednostek Samorządu Terytorialnego, źródeł finansowania inwestycji, ryzyka związanego z prognozą. Wieloletni plan inwestycyjny musi wynikać z wieloletniego planu finansowego. Pod tym kątem trzeba patrzeć na budżety dzielnic. Przesłanki do wzrostu optymizmu są niewielkie - stwierdził dyrektor Mech. W drugiej części spotkania burmistrz Białołęki Jerzy Smoczyński zapytał o działania Urzędu Miasta dla zintensyfikowania wydawania pozwoleń na budowę i planów miejscowego zagospodarowania. W rozmowie z NGP burmistrz Smoczyński wyraził zadowolenie z udzielonej mu odpowiedzi: Pan prezydent potwierdził, że będzie przyspieszony proces uchwalania planów miejscowych. Jest szansa, by Warszawa zwiększyła swoje dochody. Na prezentacji złożonej przez dyrektora nie było jednak wykazanego procesu dochodzenia do zwiększenia dochodów. My byliśmy tą gminą warszawską, która zawsze stawiała na gminną sferę. Działaliśmy podobnie jak działają przedsiębiorstwa: najpierw trzeba zainwestować, by potem zwiększyć dochody. U nas było tak, że każda zainwestowana złotówka dawała ok.3 zł zwiększenia dochodów. Przed wojną w Warszawie, na obszarze dawnej gminy Centrum mieszkało 1.6 mln ludzi. Dziś tylu zamieszkuje na obszarze 3 razy większym, który może przyjąć ok. 3 - 4 miliony mieszkańców. Im gęstsza zabudowa, tym koszty utrzymania przypadające na 1 mieszkańca są mniejsze. Można więc nie tylko zmniejszać wydatki, mówić o większej dziurze budżetowej, ale można zwiększać dochody. Prezydent Skrzypek odpowiedział, że takie działania będą podjęte |
# NN 02.02.2004 15:32 |
|
No właśnie, chyba wiernie oddałem meritum sprawy.
A co z ideą pamiętnego prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, by miasto było piękne i przyjazne mieszkańcom? |
# antypis 02.02.2004 15:45 |
|
A jakie masz konkretnie zarzuty, bo moim zdaniem Smoczyński myśli racjonalnie.
|
# BB 02.02.2004 19:43 |
|
doskonale wiemy o czym dyskutujemy tylko ja widzę, że są ludzie którzy wierzą w różne bzdury - nie interesuję mnie polityka, TYLKO CHCIAŁABYM NORMALNIE ŻYĆ a niestety ludzie rządzący tym państwem, miastem oraz dzielnicą nie dają mi tego. A zresztą widzę, że nikogo to interesuje - ważne jest to co napisane jest gdzieś tam - człowieku jestem dziennikiarką - myślisz, że interesuje mnie prawda??
Nie, interesuje mnie tylko to, czego ludzie ode mnie oczekują |
# Duży Kot 02.02.2004 20:36 |
|
Gmina, dzielnica nie są po to żeby przynosić dochody. Ich racjonalność winna być społeczna, a nie ekonomiczna. Gdyby dochód miał być pierwszoplanowanowy to najlepiej było urządzić np. na części gminy składowisko odpadów atomowych czy poligon (to dopiero byłyby wpłaty!). Myślenia kategoriami budżetu jest już aż nadto widoczne (sprowadzić jak najwięcej ludzi bez infrastruktury społecznej.. bo to przecież kosztuje!)... w gigantycznych korkach na Modlińskiej, w braku miejsc w przedszkolach i żłobkach, w nagorszej W-wie infrastrukturze medycznej.
|
# CC 03.02.2004 13:45 |
|
Duży Kocie, no juz przesadzasz - kto kogo teraz sciąga? Sami tu się ściągamy, bo były tańsze mieszkania. Racjonalność spoleczna bez dochodów ? Co to znaczy? Ścieżka rowerowa ? owszem tak prawda? ale to przecież kosztuje. Wiesz ile ? Jedni chcą przedszkoli, a mnie to nie interesuje, wolę Liceum - bo to moje społeczne potrzeby - ale mam świadomość, że na każdej ulicy nie będzie szkoły. Dzieciaków w wieku szkolnym jest coraz mniej. Zależy mi na bezpiecznych przejściach - wiesz ile TO kosztuje? I to jest właśnie budżet, podobnie jak w domu, kupujesz po kolei to, na co cię stać, mimo, że masz różne potrzeby. Bez dochodów zadne racjonalne społecznie potrzeby nie będą zaspakajane!
|
# NN 03.02.2004 20:51 |
|
Czy CC nie wpadnie na pomysł, by pobierać myto na rogatkach Białołęki? Jak zwiększać dochody, to na całego. Nie wypuszczać z dzielnicy bez opłaty. I nie wpuszczać.
A o racjonalnym wydawaniu pieniędzy CC słyszał? Jeśli jest urzędnikiem, to pewnie nie. |
# CC 04.02.2004 08:39 |
|
Czy NN poda choć jeden przykład nieracjonalnych wydatków - czy będzie nadal tylko wykrzykiwał nieprawdziwe informacje ? Cytat z NN: " lepsze wielkie supermarkety, a z czego będą żyć ludzie z bazarków jak calość zarobionych pieniędzy muszą zapłacić za wynajem budek..". Mało logiczne - jeśli wszystko wydają na wynajem budek, to interes się nie opłaca. Gdzie tu sens? Na temat marketu już dawno zapadła decyzja, że nie będzie budowany, między innymi właśnie dlatego, że kupcy z Białołęki mieli obawy, co do swojej przyszłości. POzdrowienia
|
# NN 04.02.2004 13:30 |
|
To nie mój cytat! Więcej staranności proszę.
A co do nieracjonalnych wydatków: należało zbudować skromniejszy budynek przychodni zdrowia - za to z wyposażeniem! |
# antypis 04.02.2004 14:14 |
|
No tutaj to już błyszczysz demagogią NN!
Przecież przychodnia byłaby wyposażona i to w tym budynku, gdyby gmina była dalej gminą, albo gdyby Warszawą nie rządził chory PiS, z chorym bliźniakiem na czele. |
# CC 04.02.2004 14:17 |
|
Fakt- cytat był od BB. Co do przychodni , gdyby nie zmiany ustroju Stolicy byłyby pieniądze ( z naszych i firm rónych podatków) na wyposażenie. O budowie niewątpliwie potrzebnej przychodni zadecydowała gmina, ale o jej wyposażeniu decydować już będzie Ratusz na Bankowym. Inwestycja jescze nie skończona. Skąd wiadomo, że nie bedzie wyposażenia ? Już wiadomo, że nieracjonalny wydatek ?!! Poczekajmy - zobaczymy.
|
# NN 04.02.2004 19:48 |
|
Pragnę tylko przypomnieć, że dzielnica dostała tylko nieznacznie mniej pieniędzy, aniżeli sama zaplanowała w budżecie jako samodzielna gmina! Przy czym swoje długi (a miała takie!) przekazała Warszawie.
Przypominam także, że to nie PiS zlikwidował gminy wianuszka. |
# antypis 04.02.2004 20:04 |
|
Przecież pieniędzmi w dzielnicy nie rządzi dzielnica. Nie ma znaczenia, ile ich jest, jeśli nie można ich wydawać zgodnie z wolą lokalnego samorządu, tylko tak jak chcą radni miasta.
Białołęka przekazała zarówno długi, jak i podatki. Bilans zdecydowanie dodatni. |
# Duży Kot 04.02.2004 22:10 |
|
Doceniając ten wielki rozwój i gigantyczną poprawę warunków życia mieszkańców Białołęki Dworskiej (dawniej dojazd do centrum zajmował mi 50 minut, dziś mogę kontemplowac widoki z Modlińskiej przez 1,5 h; zamiast uczęszczać do brzydkiego przedszkola na Płudach dzieci już od dwóch i pół roku mogą rozwijac sioę w Centrum, gdzie są najbliższe dostępne przedszkola; korzystanie z wody przypomina zabiegi balneologiczne, gdyż ta przybrała konsystencję szlamu, mieszkańcy wyzwolili się od plagi zwierząt domowych - żadne nie jest w stanie przeżyć ruchu na Ołówkowej; krajobraz osiedla urozmaicony został o piękny obiekt telefonii komórkowej, którego zdrowotności nikt nie jest w stanie podważyć), mieszkańcy ci, w swojej niewysłowionej wręcz wdzięczności postanowili ufundować pomnik ośmiolecia dynamicznego rozwoju gminy Warszawa Białołęka.
|
# AM 05.02.2004 08:03 |
|
Antypisie to nie wina PIS-u jak i Kaczyńskiego, że ustrój samorządowy w Warszawie reguluje ustawa warszawska wymyslona przez SLD, ktore było pewne, ze zdobędzie władzę w mieście i dzielnice będzie trzymać za przysłowiowy ryj. Teraz całe odium spada za tą cholerną ustawę na PIS. Miejcie pretensje do SLD i ich debilnych, władczych pomysłów.
|
# antypis 05.02.2004 08:50 |
|
Nigdzie nie napisałem,że ustrój to wina PiS-u. PiS i Kaczyńskiego obciążam jedynie chorym sposobem rządzenia, brakiem kompetentnych kadr. Niewątpliwą winą tego układu (w tym także potulnych pisowców lokalnych) jest ubezwłasnowolnienie urzędów dzielnic (czyli także radnych), poprzez tworzenie tzw. delegatur miasta.
|
# NN 05.02.2004 10:05 |
|
Widzę tu jakąś tęsknotę za "rozwojem niekontrolowanym", jaki miał miejsce w poprzednim okresie. To rzeczywiście był złoty okres dla urzędników gminnych. Niestety dla mieszkańców nie zawsze.
|
# antypis 05.02.2004 10:10 |
|
O tak! Zdecydowanie wolę rozwój niekontrolowany w wydaniu Smoków, niż czekanie od 14 miesięcy na pozwolenie na budowę. Wolę władzę ludzi stąd, którzy wiedzą, że moja budowa nikomu w niczym nie przeszkodzi, niz ustalanie przez urzędników z miasta, czy moje 720 metrów kwadratowych dawnego pola uprawnego to teren chroniony czy nie. Wolę władzę ludzi, którzy wiedzą czym rządzą, od władzy tych, którzy nigdy tu nie byli.
|
# CC 05.02.2004 15:39 |
|
Popieram antypis'a. Fakt, że SLD przeliczył się z przewidywaniami wyborczymi i to oni wymyślili tę ustawę, z której dla wianuszka same problemy. Centralizacja władzy ( czytaj decyzji) w mieście jest teraz podobna do tej, jaka była za Gomółki.
|
# NN 06.02.2004 18:41 |
|
To nie pierwszy i niestety nie ostatni błąd SLD. Oni po prostu bez centrali nie potrafią, tacy już są. Rozmyta odpowiedzialność - to ich styl. Własne niedołęstwo zawsze tłumaczą wypaczeniami, lub ludzką słabością.
|
LINKI SPONSOROWANE