Forum › Białołęka
prywatna ulica Leśnej Polanki ?
# Vladymir 12.10.2003 22:41 |
|
Na mapie Wa-wy Lesnej Polanki to normalna, przejezdna ulica łącząca Mehoffera z Poetów. Życie na Bialołęce nauczyło mnie, że plany są dla szpiegów, aby ich zdezorientować. W rzeczywistości bowiem Lesnej polanki to jest piaszczysty dukt, całkowicie nieprzejezdny dla samochodów, ale piechór i rower może sie przedrzeć bez przeszkód do szkoły przy Lesnej Polanki. Tak było dotychczas. A teraz ul. Leśnej Polanki została sprzedana w prywatne ręce, bowiem na wyskości posesji nr 30 /to taki przedwojenny dworek, zdewastowany przez obecnych lokatorów/ dukt jest zagrodzony i wisi informacja "Teren prywatny wstep wzbroniony" i już nie mozna przejść do szkoły ani do ul. Poetów. Gmina sprzedała ulicę ? Czy jest to może nowy pomysł na załatanie dziury budźetowej miasta ? A może w ten sposób pan K. zbiefra pieniądze na kampanię prezydencką do zupełnie innego palacu, niż ten, w ktorym obecnie urzęduje ? Tak ,czy siak, ciekawe to, nieprawdaż ?
|
# tadek 12.10.2003 22:58 |
|
To ją ogrodziłem, 8 lat tu jestem, a moje zawołanie: Chwała nam, ch... precz.
|
# NN 13.10.2003 10:26 |
|
Z tym miejscem rzeczywiście pokrętna sprawa, bowiem Leśnej Polanki pierwotnie biegła cchyba na wprost w lasek, by następnie skręcić w prawo i prowadzić wzdłuż lasku. Jakieś nieurególowane sprawy własnościowe spowodowały, że została przegrodzona (!) szopą - garażem i tak zostało do dziś.
Nie od rzeczy będzie przypomnieć nazwę tej okolicy - Winnica. Rzeczywiście panuje tam pewien mikroklimat - osłonięta od zachodnich wiatrów lasem, do południa dobrze nasłoneczniona. Idę o zakład, że urzędasy to wszystko zniszczą, ponieważ już są zakusy częściowo zrealizowane. Trwa wydzieranie tej dawnej wydmy wiślanej i zwyczajna degradacja tej zielonej enklawy. |
# martyna 13.10.2003 12:03 |
|
Też trafiliśmy na tę przeszkodę w czasie sobotniego spaceru. Sznurek z powieszoną folią. Szczerze mówiąc nie zauważyliśmy tabliczki "teren prywatny", więc śmiało przeszliśmy przez posesję. Byli jacyś starsi państwo, ale nam nie zwrócili uwagi. A z drugiej strony niechby śmieli, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś, nawet na podstawie jakiś dawnych praw własności, nie pozwalał na przejście ulicą.
Dzwoniłam nawet z ciekawości do Urzędu Dzielnicy i dowiedziałam się, że rzeczywiście fragment tej ulicy jest własnością prywatną, w związku z czym ulica jest nieprzejezdna. No cóż, "nasza mała paranoja"... Miejmy nadzieję, że nie znajdą się dawni właściciele fragmentu Marszałkowskiej między Świętokrzyską i Alejami. |
# Michał 13.10.2003 12:12 |
|
A może tak "Echo" zainteresowało się tą sprawą?
|
# anna 13.10.2003 22:09 |
|
Martyna ,a jeśli mnie będzie wygodniej przechodzić przez twoje mieszkanie do mojego pokoju sasiadujacego przez ścianę to tez pozwolisz mi przechodzić? a może i drzwi mi przebijesz? Należałoby sprawdzić na mapach geodezyjnych w dzielnicy przebieg ulicy, jeśli jest wlaściciel a miasto nie zadbało o wykupienie terenu pod ulicę albo zgodnie z planem przebiega gdzie indziej to chyba prawo wlasności ma w obecnym ustroju państwa priorytetowe znaczenie chyba że klania się głeboko prl
|
# rokoki 13.10.2003 22:25 |
|
słuchajcie, a może to poprostu było gościa i tyle ..., ciężko bez szkiców geodezyjnych wyczuć i nie sposób kogokolwiek potępiać bez znajomości tematu. Nie sądzę, żeby gmina mogła sprzedać drogę, jeśli owa droga wcześniej stanowiła zgodnie z przepisami DROGĘ PUBLICZNĄ. Sam bym chętnie sobie coś zagrodził, ale kilka lat temu gmina poprostu zabrała mi kawałek działki na drogę i krótko mówiąc kazała mi się pocałować w dupę (aż 200 m.kw.). Podobno coś mają mi za to zapłacić, ale nie wiadomo kiedy tak naprawdę, bo do 2005 roku łajzy wnioski zbierają, zatem wypłacać będą grubo po 2005 a po cenach z 9x któregoś, także wyjdę na tym, jak zabłocki na mydle.
|
Igor 14.10.2003 00:54 |
|
Przypominają mi się przypadki sprzed kilku lat, kiedy właściciele gruntów pod drogami w różnych częściach kraju ustawiali na drodze szlaban i pobierali myto za przejazd. Na szczęście szybko znalazły się paragrafy na takie praktyki.
Według Anny prawo własności stoi ponad wszystkimi innymi. Na szczęście tak nie jest. |
# anna 14.10.2003 10:18 |
|
Igor żle mnie zrozumiałaś, w tym konkretnym przypadku zbulwersowała mnie wypowiedż Martyny .. starsi państwo.... niechby śmieli, bo co a jakby to byli dresiarze to też niechby śmieli?
|
# Kotkaa 14.10.2003 16:26 |
|
Dzielnica sama nie wie, co i gdzie ma. Jest taki fajny kawałek przy ul. Pocztowej: przez las (który jest prywatną własnością) biegła sobie dzika droga. Część owej prywatnej własności na drogę została oddana za marnym odszkodowaniem. Droga na planie kilkadziesiąt lat temu została wytyczona niezupełnie tam, gdzie biegnie "dzika". Parę lat później TPSA postawiła swoje słupy ZGODNIE Z WYTYCZONYM PRZEBIEGIEM DROGI, a gmina... utwardziła "dziki" kawałek na PRYWATNYM gruncie! Różnica jest spora.
Korespondencja z dzielnicą zajmuje już spora teczkę, dzielnica się plącze w zeznaniach... Ile razy można zabierać działki na drogi, które nie zostały wybudowane? |
# martyna 14.10.2003 21:29 |
|
Ale się czepiasz, Anno! To tak się akurat złożyło, że było o "starszych ludziach", a potem, że "niechby śmieli". Przecież bym ich nie pobiła! Chodziło mi o to, że ktokolwiek by nam zwrócił uwagę, że idziemy tą ulicą, byłabym oburzona. Tym bardziej, że chodziliśmy już tamtędy i nie było żadnych przegródek, a teraz nagle im się przypomniało, że ten kawałek jest ich??? Wyobraź sobie, że nagle się komuś przypomina, że kawałek Marszałkowskiej jest jego. I co wtedy?
|
LINKI SPONSOROWANE
Znajdź najlepszy kredyt samochodowy online w Finanse.rankomat.pl
Matura przed Tobą? Poznaj sprawdzone
Kursy Maturalne w Warszawie
Znajdź swoje wakacje
Najnowsze informacje na TuBiałołęka
Misz@masz
Artykuły sponsorowane
Kup bilet
Znajdź swoje wakacje
Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.