im to dobrze
# tapir 22.01.2003 10:20 |
|
Wiceburmistrzem Białołęki z ramienia lokalnego komitetu Gospodarność jest już trzecią kadencję. Podobnie jak w poprzednich latach odpowiada za inwestycje. Jego majątek jest dosyć pokaźny. Dwa lata temu razem z żoną za 150 tys. zł kupił nowe mieszkanie (46 m kw.) w Nowodworach. Kwestia jego własności jest w trakcie regulacji.
Podczas poprzedniej kadencji za ok. 550 tys. zł Semetkowski wybudował też willę o powierzchni ok. 300 m kw. Na inwestycję zaciągnął kredyt (50 tys. franków szwajcarskich), który właśnie spłaca. Willa (współwłasność żony) stanęła na 1490-metrowej działce. Ok. 100 tys. zł wiceburmistrz ulokował w akcjach i obligacjach. Prywatnie jeździ daewoo espero z 1997 r., żona daewoo lanos. Skąd burmistrz czerpał te wszystkie dochody? Do urzędniczej pensji od trzech lat dorabia jako wykładowca prawa w Wyższej Szkole Ubezpieczeń i Bankowości przy ul. Modlińskiej. Wynajmuje też nowe mieszkanie. Poza tym w połowie lat 90. sprzedał dwie działki budowlane (1200 m kw.) oraz dwa mieszkania, do których miał spółdzielcze prawo własności. Finansowo pomogła też żona - brała udział w prywatyzacji jednego z banków. Semetkowski jako ostatni z władz Białołęki ujawnia publicznie swój majątek. - Nikt mnie wcześniej o to nie pytał - tłumaczy. Wcześniej zrobił to burmistrz Jerzy Smoczyński z Gospodarności. Posiada: dwa domy jednorodzinne (za budowę nowego spłaca 250 tys. zł kredytu), ok. 3 ha gruntów, daewoo espero z 1998 r. oraz 50 tys. zł i 15 tys. dol. oszczędności. Z kolei wiceburmistrz Liliana Zientecka z PiS zadeklarowała jedynie współwłasność mieszkania spółdzielczego własnościowego (63 m kw.). |
# Alf 22.01.2003 10:23 |
|
No i dobrze, że im jest dobrze!
Jakoś ta deklaracja majątkowa brzmi wiarygodniej w porównaniu z dochodami typu "handel dziełami sztuki" |
# Duśka 22.01.2003 11:01 |
|
Kiedyś zazdroszczono miastowym i nikt nie przyznawał się do rodziny na wsi, bo było wstyd. Szkoda, że jestem warszawianką z dziada pradziada i nie mam tych 3 ha, kupiłabym mieszkanie w Warszawie, wynajęła, a pieniążki na konto- niech rosną. Część gruntu sprzedałabym, na reszcie pobudowałabym chałupkę, tak coś ze 300 m kw, a potem kandydowałabym na radną... Żyć nie umierać. A potem ujawniłabym publicznie swoje dobra... I za co wy ich chwalicie, za to, że robią to co powinni? To tak jakby dać premię za wykonywanie podstawowych obowiązków w pracy. Mnie nie interesuje ich majątek, tylko jak wykonują swoją pracę. Czy robią to, do czego zostali powoła ni. PaniZientecka nie miała nawet ochoty porozmawiać z redaktorem Echa nt. lodowiska. To na co ma ochotę? Ja mam w nosie jej 63 m kw. , chcę lodowiska na Białołęce. I po to zostali wybrani, żeby robić coś dla nas, a nie gadać ile mają majątku. Duśka
|
# MIeszkaniec 22.01.2003 15:13 |
|
Nie bardzo wiadomo, czy wypowiedź #tapira rozgrzesza, czy oskarża.
|
# aa 22.01.2003 15:22 |
|
znacie to:
biednyś boś głupi! głupiś boś biedny! |
# maj 22.01.2003 16:19 |
|
Mała uwaga do tapira.
Dobrym zwyczajem jest podawanie źrodła informacji. Pozdrawiam |
# historyk 22.01.2003 21:56 |
|
To jest art. z GW- apropos może ktoś wie ile teraz zarabia burmistrz i zastępcy, bo zawalony pracą nie miałem czasu wysłać pismo w trybie wiadomej ustawy (a prasa lokalna jakoś milczy na ten temat).
|
# mag 23.01.2003 21:02 |
|
Tarchomin to śmietnik! - wystarczy popatrzeć na ul. Botewa i ten uroczy skwerek.... oraz wiele innych miejsc.
Ciekawi mnie bardzo czym zajmują się (poza załatwianiem swoich spraw) panowie i panie w byłym urzędzie gminy - zima to może czas wakacji (po wyborach przecież trzeba odpocząć)?. To jest smutne i irytujące, płacący podatki zmuszeni są dokonywać codziennie tak niskiej oceny "gospodarzy" swojej dzielnicy (do niedawna gminy) - zimą nie odśnieżone chodniki, - odwilż ukazuje trwawniki śmietniki, Hm... Nie wiem co lepsze, zimą możnaby jeszcze walczyć o odszkodowanie za złamaną nogę.... tylko czy to coś zmieni. Cóż, wypada czekać na koniec "zimowych wakacji", do czasu gdy dzieci wypuszczą jak co roku na sprzątanie lasu lub może media dostrzegą bardzo lokalne sprawy (globalnych ci u nas ostatnio dostatek) i KTOŚ "odpowiedzialny" weźmie się DO ROBOTY!!! |
# jawor 26.01.2003 00:33 |
|
Powtarzasz się ! już to czytałem.
|
# historyk 26.01.2003 19:09 |
|
Czasami pewne rzeczy trzeba potwarzać do skutku.
|
# NN 27.01.2003 13:06 |
|
A propos ujawniania: także wszyscy radni składają oświadczenia majątkowe i być może interesujące będzie poznanie ich treści w maju, gdy znajdą się w internecie.
|
# Piotrek z Odkrytej 27.01.2003 22:59 |
|
O dochodach można wiele, ale jak bada się ich wiarygodność ?? Czy każdą deklarację kontroluje zespół kontrolerów, którzy z kolei są znowu kontrolowani (paranoja) ? Cóż za problem powiedzieć na początku kadencji: mam to i to, 500 tys. PLN, mając w rzeczywistości np. 50 tys. Na koniec kadencji można złożyć takie samo oświadczenie z tą tylko różnicą, że nieuczciwy urzędnik dorobił się i już ma te 500 tys. PLN naprawdę. Czy do dokumentacji jest dołączany wyciąg ze wszystkich banków, w których delikwent ma konta ?? Śmiem wątpić. A tak i ciekawscy zadowoleni, i nieuczciwy urzędnik też, bo przez 4 lata nie dorobił się "oficjalnie" - w papierach jest OK. Oczywiście zakładam, że jest to tylko hipoteza o tej nieuczciwości, a nie recepta na oszukiwanie.
|
# NN 28.01.2003 14:13 |
|
Zapominasz o tym, że podawawanie niezgodnych ze stanem faktycznym danych jest zagrożone karą... i juz z tego powodu można stracić mandat a płacenie 10krotnie wyższego podatku (bo tego nie unikniesz) od czegoś, czego nie posiadasz, to zdecydowanie nieopłacalna inwestycja.
|
# Piotrek z Odkrytej 29.01.2003 09:52 |
|
Powiedz mi kto to sprawdzi ?? Dochodzimy do paranoi - kontroler skarbowy w każdym domu ?? Chwilowo tego nie posiadasz, ale za pół roku kiedy się nachapiesz (oficjalnie nic nie wziąłeś) już to masz. I tak płacisz podatek i tak, tylko, że opinia publiczna ma delikwenta za uczciwego i pracowitego. Oczywiście nie mówię tu o kwotach 20 - 30 tys. PLN, ale o tych, które nam trudno zarobić np. przez 10 - 15 lat. Podatek od czegoś czego na początku jeszcze nie masz jest kosztem alternatywnym: dla pozorów zachowania twarzy pewnie można wiele zrobić ? System kontroli jest zapewne niedoskonały i szkoda, że dopiero po wyborach a nawet na koniec kadencji okazuje się jaki to błąd popełniliśmy. Władza deprawuje a stopień deprawacji zależy nie wiem od czego - od bezczelności tego, co może sobie na to pozwolić ?
|
# prawnik 29.01.2003 11:09 |
|
Piotrze na tej zasadzie można wszystko zdezawuować, a jawność ma służyć temu, by społeczeństwo mogo kontrolować i swoich wybrańców, i ich kontrolerów. Jeśli ktoś mówi,że zarabia np. 2 tys. miesięcznie a ma 3 domy, to jest a) argument dla urzędu skarbowego, by naliczyć 75% podatek
b) by sprawą zajął się uks i prokuratura |
# Piotrek z Odkrytej 30.01.2003 10:15 |
|
W zasadzie to nic odkrywczego Prawniku, o to od dawna walczy Historyk, ale tak naprawdę to chyba sam nie wierzysz w to, co piszesz. Powtórzę - kontroler w każdym domu ? Do tego mamy dojść ? I wcale nie jestem za oszustwami (jakimikolwiek), naprawdę. Próbuję tylko wykazać błędy w rozumowaniu, bo tak właściwie w pewnych kręgach nie można juz mówić o sumieniu, uczciwości, prawdzie, moralności. Oczywiście zależy to od indywidualnego przypadku, bo nie wszystkich można (nie wolno) wrzucić do jednego kotła.
Do tej pory nie wiem, jak odbywa się taka kontrola: wyciągi bankowe, wierzymy na słowo, delikwent przedstawia wiarygodnych świadków, grzebiemy w jego prywatności, szukamy dziury w całym, zatrudniamy detektywa, który będzie za nim chodził nawet do WC, kontrolujemy rozmowy telefoniczne i to co ogląda w TV i w jakiej, do jakiego kościoła chodzi, bądź nie, czy myje sie takim czy innym mydłem i dlaczego jego dzieci chodzą do tej szkoły........ Przyznaj, że Wielki Brat przy czymś takim to gówniarz. Nie zapominajmy o prywatności, za naruszenie której inwigilowany może nas podać do sądu; jesteś prawnikiem, to pewnie się orientujesz ?? |
# historyk 31.01.2003 02:46 |
|
Piotrze na tej zasadzie możesz wszystko doprowadzić do absurdu. Efekt (rzetelnej !!) kontroli i jawności jest przynajmniej dwojaki. Po pierwsze isnieje duże prawdopobieństwo (i wcale nie trzeba sprawdzać mydła),że zostanie wykryte jakieś naruszenie zobowiązań podatkowych, co w wypadtku osób publicznych może prowadzić do wszczęcie postępowania w sprawie nadużyć korupcyjnych. Po drugie jawnośc i kontrola zwiększają potencjalne zagrożenie, iż czyn zostanie wykryty, a więc czynią go bardziej niepłacalnym i to może być już samistną barierą. znamienne,że im większa jawność (i kontrola społeczna, tym mniejsza korupja - vide Skandynawia. Mniejsza korupcja to z kolei bardziej zasobne i przyjemniejsze do życia społeczeństwo. Zarzut naruszenia prywatnośc stawiasz w zupełnie karykaturalny sposób, ale nawet jeśli... to na prawdę nie ma obowiązku bycia osobą publiczą i ubiegania się o stanowiska z wyboru. Człowiek, który sprawuje taką funkcje w kraju cywilizowanym musi liczyć z tym,że nie jest jego prywatną sprawą ile zarabia, jaki ma majątek, jak sobie dobiera współpracowników (kim oni są), a nawet z im śpi (bo to może mieć wpływ na jego działalnośc i decyzje). W sprawach prywatnych szanujmy prymat prywatności- np. bardzo ograniczona ingerencja państwa w sferę światopoglądową, ale tam gdzie decyduje się o publicznych pieniądzach, tam nie ma prywatności.
|
# Piotrek z Odkrytej 31.01.2003 14:22 |
|
Cierpisz na bezsenność - to tak przy okazji, bo zauważyłem, o której to pisałeś.
Dla mnie pojęcia jawność, kontrola (rzetelna), duże prawdopodbieństwo (jakieś liczby ?) są pojęciami nieostrymi - (Prawnik będzie wiedział, co to znaczy). Skąd brać kontrolerów, którzy będą nieskazitelni, skoro jak piszesz nie jesteśmy w Skandynawii, lecz w Polsce, gdzie korupcja jest duża. Jaką masz gwarancję, że ten kontrolujący jest bez skazy. To właśnie jest absurd, który już jest, ja tego do absurdu nie sprowadzam. Gwarancją nieskazitelności pewnie byłoby, aby kontroler zarabiał krocie (pewnie w ten sposób ukrócono by też branie w łapę przez niektórych kanarów - cóż z tego, że to inna skala ?). To nie jest karykaturalny sposób: powtórzę to co pisałem w wakacje. Załóżmy, że jesteś osobą publiczną. Już widzę jak chętnie spowiadasz się z tego co masz, skąd wziąleś na mieszkanie, na kampanię wyborczą, ile masz na koncie, dlaczego ten samochód, bo społeczeństwo zarzuci Ci, że klima w nim nie jest Ci potrzeba, że to luksus, i dlaczego ta kobieta. Wybacz, że mieszam Twoją Żonę, ale napisałeś, że to dla osób publicznych ważne. Sam na pewno wiesz dobrze, że dla politycznej kariery czy to w gminie, powiecie, Warszawie są ludzie, którzy zrobią wszystko. Czym jest w takim razie zatajenie paru szczegółów; kiedy jest się u władzy zmienia się optyka, na małych patrzy się z wysoka i z pogardą. Porównaj hasła wyborcze choćby z naszego podwórka z życiem. Mentalnośc jest pewnie taka: mnie już wybrali, mam 4 lata, więc co mnie to obchodzi, co mówiłem w kampanii. Oczywiście mówię tutaj nie o wszystkich, proszę nie posądzać o generalizację zjawiska. |
# Piotrek z Odkrytej 31.01.2003 14:32 |
|
Pociągnę temat dalej. Czy wobec tego wzorem radnego, posła, wojewody i innych państwowych urzędników będzie osobnik, który już ma pieniądze, bo dorobił się przed wyborami dużo i nie będzie starał sie "podbierać" z nieswoich pieniędzy. Czy może osobnik, który za dietę radnego, posła, pensje wojewody pracował w pocie czoła i za ciężko zarobione pieniądze kupi sobie to czy tamto ? Zawsze znajdzie ktoś, kto postawi zarzut korupcji (nawet nie mając dowodu), bo będzie mu zazdrościł. W końcu dieta poselska to niemało, wobec tego można ją wykorzystać na jakieś szaleństwa, ale szukający sensacji będzie zawsze myślał, że delikwent oszukał, wziął w łapę, bo przecież nie może być inaczej. Więc komu mamy zaufać ? Może to ma być osobnik młody 22-26 np. lat. Wtedy będą zarzuty, że nic nie potrafi i tak w kółko. To dopiero jest paranoja, no nie ?? Więcej wiary w ludzi i nie budujemy państwa policyjnego, kiedyś już Wielki Brat nas obserwował i podsłuchiwał (ja to pamiętam, nie wiem jak Ty).
|
# uopek 31.01.2003 17:27 |
|
Historyk pracuje w archiwum Wielkiego Brata (nic nie pamieta bo nie ma trzydziestki)
|
# NN 31.01.2003 21:45 |
|
Tyle słów, aby powiedzieć: nie róbcie nic, bo wszyscy są złodziejami?
Ależ to nieprawda! Piotruś nie rozumie zasady, że pośród kontrolujących może być ktoś uczciwy i żaden kontrolowany nie wie, czy to nie on będzie jego łupem. Dotyczy to wyłącznie osób z wyboru, a kandydowanie jest - jak wiadomo - nieobowiązkowe. Jawność jest niezbędna - pierwszym kontrolerem jest prasa. Demokracja bez wolnej prasy nie istnieje! |
# Piotrek z Odkrytej 31.01.2003 22:49 |
|
Do NN - dobrze, że zauważyłeś, że wśród kontrolujących MOŻE być .......itd. Gdybyś się dobrze wczytał, to zauważyłbyś, że nie generalizuję (nie wszyscy są złodziejami), ale cóż tekst był za długi i się zmęczyłeś ?? Ta dyskusja to chyba nie krótki news w stylu wiadomości sportowych (przynajmniej dla mnie). Jesli zasadą ma być to, że coś lub ktoś może być, a nie musi, to ja rzeczywiście nie rozumiem. Dośc szczątkowa ta Twoja argumentacja o prasie; sam pewnie przyznasz ?
Starałem się wytłumaczyć dokładnie, o co mi chodzi, ale jeśli Ci to nie odpowiada, to naprawdę szkoda, że zabrałem Ci tyle czasu - czytanie jak i kandydowanie nie jest obowiązkowe. I nie pisz, że krytyka jest WAM potrzebna, bo jak widzę nie jest. |
# kama 01.02.2003 00:09 |
|
Ad.uopek (ale to już nieaktualne) nie archiwum WB, tylko raczej w jego spuściźnie (raczej jako badacz niż archiwista), trzydziesty rok właśnie zacząłem, a o latach 44-89 dość sporo czytałem, a nawet trochę pisałem (o korupcji w PRL także-służe bibliografią)
b) ad meritum myliśz Piotrze policyjność z jawnością (o tych sprawach pisał NN) właściwe służby są istotne- profesjonalne kontrole UKS, NIK czy na poziomie samorządów RIO, nadzór legalistyczny wojewody czy kontrola sądowa- NSA, ale warunkiem skutecznej kontroli społecznej czyli obywatelskiej (obywatek to więcej niż wyborca) jest wiedza o władzy- zarówno o osobach (w tym także to- ile, za ile i z kim i po co) jak o strukturach (zarówno w wymiarze prawnym - ma prawo czy nie wydać taką decyzje jak i socjologicznym jakie mechanizmy tym kierują). I do tej świadomości przybliża właśnie jawność życia publicznego. Tu jest zresztą podstawowa różnica między społeczeństwem polic. a jawnym. W tym pierwszy to niezależne i stojące ponad społeczeństwem służby je kontrolują inwiligują i to co robią opatrzone jest klauzuką tajności.(która jest świetną zasłoną dla ochrony różnych patologii) Inaczej jest w społeczeństwie rzadząnym zasadą jawności- tam społeczeństwa ma być najlepiej poinformowane (a odstępstwa od tej zasady są ustawowym wyjtkiem). W Polsce istnieją prawne reguły dla otwartości- pozostaje pytaniem otwartym na ile społeczeństwie umie z tego korzystać i rozumie sens i korelację między jawnością a brakiem korupcji, brakiem korupcji a zamożnością. Zamożnością, sprawnym aparatem pańdstwowym a bezpieczeństwem itp. Rola niezależnej prasy jest tu niezaprzeczalna. Dllatego cenię np. "życie Warszawy" za to,że odsłania samorządowe patologie. Samemu wspólpracowałem z Heroldem, gdzie swoboda wypowiedzi i wolnośc wyboru tematu były relatywnie (!) duże. |
# NN 04.02.2003 09:16 |
|
Piotrze przeczytaj powyższe, nigdy za dużo nauki. Ze swej strony mogę tylko przypomnieć, że w nieodległym bynajmniej czasie kandydowanie było ściśle reglamentowane a nawet za czytanie można było znaleźć się w miejscu o małej swobodzie ruchu.
O jawności nie było mowy... |
# Piotrek z Odkryttej 04.02.2003 09:53 |
|
NN, chyba przeginasz, co Ty sugerujesz ?? Czy uważasz, że ja jestem za skorumpowanymi urzędnikami. Może sam powinieneś sobie poczytać ? Ale nie sądzę, żebys miał czas, bo starasz się pouczać, kiedy ktoś się z Tobą nie zgadza. Mnie tylko chodzi o to, że ten system nie jest doskonały, ale widać Tobie potrzeba więcej niż napisałem, żebys zrozumiał tak proste wypowiedzi jak moje. Wydawało mi się, że zajmujemy się traźniejszością, o której zmiany ciągle walczysz (to o kandydowaniu dzisiaj a nie w przeszłości).
Otóż "Piotruś" doskonale rozumie, ale NN-ek nie rozumie, że "Piotruś" rozumie, bo tak jest NN-kowi wygodniej. Sorry za ton, ale jest podobny do Twojego, także protekcjonalny i wszystkowiedzący: tak piszesz tu, a jeśli i tak rozmawiasz z ludźmi, to obyśmy nigdy nie mieli "przyjemności" zamienić ze sobą nawet kilku słów. Pozdrawiam z Ciemnogrodu, gdzie do nauki jest daleko, a może nauczyciel jest kiepski ? |
# NN 04.02.2003 13:23 |
|
Ech... ja tylko zwyczajnie czasem także się nie zgadzam, nic ponadto. A tu armaty wytoczone... Poproszę o trochę dystansu.
|
LINKI SPONSOROWANE