Chcemy posterunku na wschodniej Białołęce!

co jak co ale jakiś posterunek to by im się przydał,osiedla są rozległe a i młodych małżeństw teraz coraz mniej, za parę lat będzie tu Sajgon jak teraz na Tarchominie (nowodwory też wliczam do tarchomina)

Na bulwary nad Wsiła są pieniądze, na etaty dla policjantów nie ma!
Ku...a Bangladesz, nie Europa!
Głosujcie, durnie, dalej na to wasze PO!

Lepiej posterunek straży miejskiej od razu parkowanie się poprawi

---

Parkowanie w większości przypadków nie jest czynem szkodliwym społecznie, a jedynie wykroczeniem polegającym na niestosowaniu się do bezmyślnie ustawionego znaku tego zakazującego.

Byłem na tym spotkaniu i Policjanci (komendant Ziółkowski i jego przełożony z komendy stołecznej) dosyć dokładnie wyjaśnili radnym dlaczego drugi komisariat w Białołęce jest zbędny. Budynek to są po prostu olbrzymie koszty (nawet utrzymanie i obsługa - zawsze ktoś w nim musi być 24h/d), które jeśli porównać z kosztami patroli, to wyszłoby że za cenę utrzymania budynku można zapewnić kilkaset godzin patroli. Dlatego przy mizerii finansów Policji, komendanci nie starają się o nowe posterunki, aby być bliżej obywateli. Ja też uważałem, że w Białołęce potrzeba dodatkowych posterunków, ale przyjąłem argumentację policjantów. Policja może być bliżej obywateli. Należy przeprowadzić szeroką kampanię informacyjną o tym w jaki sposób skontaktować się z dzielnicowym danego obszaru. W dobie telefonów komórkowych problemem też nie jest powiadomienie służb bez konieczności jechania na komisariat. Oczywiście procedura zgłoszenia przestępstwa wymaga fizycznego kontaktu na komisariacie, ale działania policja może podjąć już po otrzymaniu zgłoszenia telefonicznie.

---

Pozdrawiam

Byłem na tym spotkaniu i Policjanci (komendant Ziółkowski i jego przełożony z komendy stołecznej) dosyć dokładnie wyjaśnili radnym dlaczego drugi komisariat w Białołęce jest zbędny. Budynek to są po prostu olbrzymie koszty (nawet utrzymanie i obsługa - zawsze ktoś w nim musi być 24h/d), które jeśli porównać z kosztami patroli, to wyszłoby że za cenę utrzymania budynku można zapewnić kilkaset godzin patroli. Dlatego przy mizerii finansów Policji, komendanci nie starają się o nowe posterunki, aby być bliżej obywateli. Ja też uważałem, że w Białołęce potrzeba dodatkowych posterunków, ale przyjąłem argumentację policjantów. Policja może być bliżej obywateli. Należy przeprowadzić szeroką kampanię informacyjną o tym w jaki sposób skontaktować się z dzielnicowym danego obszaru. W dobie telefonów komórkowych problemem też nie jest powiadomienie służb bez konieczności jechania na komisariat. Oczywiście procedura zgłoszenia przestępstwa wymaga fizycznego kontaktu na komisariacie, ale działania policja może podjąć już po otrzymaniu zgłoszenia telefonicznie.

---

Pozdrawiam

Oczywiscie tarantula, ze budynki nie chronią mieszkańców. Ale na wschodniej Białołęce nie ma ani budynków, ani dodatkowych patroli. Też uważam, że stawianie kolejnej komendy, w której pierdzą w stołki aspiranci jest bez sensu. Niezbędne jest wysłanie w teren przynajmniej kilka dodatkowych patroli (pieszych i samochodowych), którzy będą obserwowali te okolice. Złodziejstwo się pleni na potęgę. Przy okazji mogliby zrobić porządek z parkowaniem na osiedlach.

I jak zwykle konieczne są podpisy...

---

Niech się podpisujący zastanowią dla kogo te podpisy tak naprawdę są - dla decydentów czy dla radnych do wpisania do CV (tfu, na ulotkę wyborczą) pt. "patrzcie jak skutecznie lobbowałem - tyle osób mnie poparło"...

---

Rzygać się tym chce...

Zdegustowany, święta racja. Czy radni niepodzielnie trzymający władzę w łapie mogliby w końcu zacząć rządzić? Czemu oni ciągle muszą udawać opozycję czy nic nie mogących społeczników?

---

Wygraliście wybory, macie większość w obu radach, przewodniczących rad piszących porządek obrad, prezydenta?

---

To ku...a do roboty!

"Policjanci (komendant Ziółkowski i jego przełożony z komendy stołecznej) dosyć dokładnie wyjaśnili radnym dlaczego drugi komisariat w Białołęce jest zbędny. Budynek to są po prostu olbrzymie koszty (nawet utrzymanie i obsługa - zawsze ktoś w nim musi być 24h/d), które jeśli porównać z kosztami patroli, to wyszłoby że za cenę utrzymania budynku można zapewnić kilkaset godzin patroli. Dlatego przy mizerii finansów Policji, komendanci nie starają się o nowe posterunki, aby być bliżej obywateli." Super, proponuję zatem zlikwidować komisariat na Białołęce, zresztą w innych dzielnicach również. Wystarczy przecież Komenda Stołeczna. Wszak włamanie albo oberwanie od gościa na ulicy po pysku (rozbój) nie zdarza się codziennie. A raz na parę lat można się przecież na Mostowskich przejechać. Komunikacja miejska jeszcze jak na razie kiepsko bo kiepsko ale pomimo oszczęności jeszcze jeździ. Podrzucę dodatkowe pomysły na cięcie kosztów: po co nam zarządy (burmistrzowie i cała otoczka) oraz radni w dzielnicach - przecież i tak wszystko rozstrzyga się w ratuszu miejskim. A za oszczędności - więcej patroli, ulic, chodników, latarni na Białołęce. Skoro inaczej nie można to niech i tak będzie.

Oczywiście. Proszę zwrócić również uwagę, że zgłaszając nagłą kryminogenną lub porządkową sprawę, nie dzwonimy do komisariatu "na Białołęce" tylko do jakiegoś "call center" w bliżej niezdefiniowanej rzeczywistości i dopiero z tego miejsca następuje ( bądź nie, o czym dalej ) reakcja. Zaznaczmy również, że ojczyzna nasza jest chyba jedynym krajem w Zjednoczonej Europie, który nie potrafił i chyba nie potrafi zintegrować należycie funkcji numeru 112. A może nie chce?
Zwróćmy również uwagę na fakt, że centralna rejestracja zgłoszeń może, (ale nie musi) wiązać się z weryfikacją rejonu zdarzenia, z być może istniejącym wewnętrznie wykazem miejsc, gdzie to takich interwencji z powodów politycznych i biznesowych dochodzić nie powinno? Skutkuje to w praktyce takim obrotem sprawy, że po zgłoszeniu oczekujemy na patrol bardzo długo. Trwa narada? Etatowych wykidajłów z urodzonymi bandytami? Sa też pewnie telefony na Rakowiecką, czy jakiś robiony robotniczo-chłopskim palcem, emerytowany przygłup z KC nie pomieszkuje w zadanym rejonie? A w takim razie, oznacza "bardzo długo"? Oznacza to tyle, ile trzeba, aby było po tak zwanych "ptokach"! Przeciętny mieszkaniec Tarchomina dobrze przecież wie, w jakim czasie można dojechać samochodem, autobusem miejskim, rowerem, czy też per pedes ( czyli dojść pieszo ) z siedziby komisariatu przy ulicy Myśliborskiej pod np. jedno z najbardziej narażonych na zdarzenia kryminogenne miejsc na Tarchominie: całodobowy sklep monopolowy ulokowany w okienku życia w pawilonach na Mehoffera, oczko w głowie spółdzielczego bydła i takich właśnie bandytów po "moskiewskim rozdaniu". Dojazd dłuższy, autem policyjnym napędzanym państwową benzyną niż 5 - 7 minut winien być traktowany przez zamawiającego interwencję podatnika, jak potencjalne współdziałanie sprawcze w zgłoszonym incydencie. Nie inaczej! Oczywiście, powiecie słusznie: ale to wymaga rozpoznania!? Tak, tylko co tu rozpoznawać, jak interwencja dociera po godzinie? Dobrze, że czasami w krzakach leży trup, bo trup się nie rusza. I nikomu nie można postawić zarzutu, że bezzasadnie wezwał policję. Czy straż miejską. Powiecie może: benzyny szkoda? A nie szkoda na niedzielne podjazdy po obiady do "Chińczyka"? Na to ma mundurowe bydło, żeby sobie żarcie na 14:00 na biurku postawić?
Podobnie ma się sprawa z urzędem. Na co on nam tu? Wystarczyłby jeden solidny biurowiec w Centrum z kilkoma piętrami. Co piętro, to "dzielnica", powiedzmy... Na piątym Białołęka. Wszystko w jednym miejscu, szybko-łatwo-przyjemnie. A tak? Tu meldunek, tam wydział ochrony środowiska, a po paszporty... "na Pragię"! Stać z Ząbkami i Wyszkowem od świtu do nocy przez dwa tygodnie do okienka. Po co ten cyrk?
Po co taki gniot typu Białołęka, dzieło chorej wyobraźni? I ci żałośni w swojej istocie radni! Macie rację Intern- auto/autko...:) jogger007!? To sztab radnych, z których 22/23 nic nie robi. A co bardziej rozrywkowi. przyjezdne gnoje urządzili sobie tu teatr i przebierają się, a to za Mikołaja, a to za Zomowca!? Bawią się za publiczne pieniądze świetlówkami, albo wieże dla ptaków stawiają. Dno! Cd.? Poniżej....

Co jest nam obecnie potrzebne?

---

1. Przychodnie lekarskie...w tym dla dzieci, panie Oracz, żeby człowiek mógł przyjść do lekarza tak, jak pies lub chomik. Wejść i być przyjętym, w tym samym dniu!
2. Pogotowie ratunkowe zorganizowane centralnie ( lub nie, myśl pani Majchrzak dalej... powodzenia! ), ale dojeżdżające do zgłoszenia w 15-30 minut góra od wezwania oraz bezpośredni dojazd komunikacją MZA do dyżurów szpitali na Kondratowicza i Marymonckiej.
3. Policja i straż miejska zajętą służbą ( czytaj: pracą, a nie żarciem i wożeniem staników resortowemu bandycie ) Patrolująca rejony i reagująca do 10-15 minut od zgłoszenia. Koszary może mieć we Włoszczowej... :)))
4. Całkowita likwidacja publicznych posad oferowanych cwelom z prowincji przez partie polityczne w Warszawie.
5. Wymówienie mandatu i prawa do reprezentacji dzielnicy posłowi ( niejakiemu ) Kierwińskiemu (lub Kerwińskiemu, jak opisuje prasa, ch..j wie, który to jest, bo tam się ojciec i syn pałęta przy korycie - działacza PO o takim brzmieniu nazwiska ) poświęconemu ostatnio do cna uwłaszczaniu Żydów i "londyńskich" emigrantów na majątku wypracowanym przez Polską Rzeczpospolitą Ludową w wyniku rzeczywistego pokonania Niemiec hitlerowskich przez Armię Czerwoną i Ludowe Wojsko Polskie. Breslau Niemcom oddaj, a od Warszawy? Won... zapluty cwelu z Platformy!

---

To tyle dzisiaj. Bydłu z PO "pod festynową grochówkę" Od Matki.

Hello! beefgce interesting beefgce site! I'm really like it! Very, very beefgce good!

Hello! dfekckd interesting dfekckd site! I'm really like it! Very, very dfekckd good!