Faulowana Białołęka
28 września 2007
Miało być radosne towarzyskie współzawodnictwo, rekreacja na świeżym powietrzu, wspólna zabawa i Bóg wie co jeszcze - w każdym razie sympatycznie i wesoło - a wyszło jak wyszło.
Autor jest radnym dzielnicy Białołęka (Gospodarność), prezesem Fundacji AVE. |
I właściwie wszystko od strony organizacyj-nej, regulaminowej, a nawet towarzyskiej od-było się na medal (tutaj ukłony w stronę koor-dynatora imprezy Grzegorza Reszki), a zapale-ni piłkarze, reprezentujący aktywne białołęckie środowiska, przy wsparciu swoich kibiców i fanklubów, rozegrali zaplanowane mecze, stanęli na podium i odebrali należne dyplomy (nie omieszkam się pochwalić: moje AVE zdobyło brązowy medal i nagrodę specjalną dla najliczniejszego i najbardziej zaangażowanego klubu kibi-ców). Jednak mnie osobiście nie ominął miniskandal natury... politycznej! Oto pod-czas pierwszego meczu imprezy, rozgrywanego pomiędzy ekipą BOS, wspieraną przez niektórych białołęckich radnych, a kierowaną przeze mnie Fundacją AVE, w drugiej minucie jego trwania przewodniczący rady Paweł Tyburc doznał poważnej kontuzji nogi i ostatecznie wylądował w szpitalu. Do końca właściwie nie wiadomo, czy to moi avemeni dopuścili się faulu, czy też po prostu zawiniła nawierzchnia boiska BOS przy ul. Strumykowej, jednak fakt pozostaje faktem: w meczu z AVE Włodkowskiego (opozycyjna "Gospodarność") poszkodowany został lider rządzącej PO, w dodatku zapalony i czynny piłkarz. Nic - tylko polityczne zlecenie!
Na nic pocieszania i tłumaczenia, że niedługo później kapitan drużyny AVE Dominik Nizio, walcząc jak lew, poważnie zbił sobie łokieć i również musiał zejść z murawy, i także w jego przypadku nie obyło się bez interwencji medycznej. Biorąc pod uwagę moje częste uwagi, artykułowane np. na łamach "Echa" co do niektó-rych działań lokalnych działaczy PO-LiD, komentarz wydaje się zbyteczny. W każ-dym razie pewnie już nie mam co liczyć na propozycję przejścia z "Gospodarności" do białołęckiej Platformy Obywatelskiej, o czym dużo mówiło się swego czasu w kuluarach, wskazując, że między innymi moja osoba pozyskana przez PO może stać się gwarantem stabilnej większości w radzie i tej, i przyszłej kadencji. Cóż, moja zmarnowana kariera polityczna, może nawet parlamentarna to słona cena, jaką muszę w tej sytuacji zapłacić...
I choć czytając powyższe słowa, zapewne uśmiechacie się Państwo, to zdarze-nie z boiska jako żywo przypomina sytuację wielu mieszkańców Białołęki, którym wcale nie jest do śmiechu. Można nawet w przenośni powiedzieć, iż w stosunku do pozostałych części miasta są faulowani... Otóż poważny problem na terenie tzw. zielonej części dzielnicy stanowi dostęp do internetu w ramach usługi neostrada. Oferta internetowa TP SA, pomimo silnej konkurencji, dla wielu pozostaje najko-rzystniejsza, biorąc pod uwagę cenę, szybkość łącza i rodzaje stosowanych ogra-niczeń. Niestety w wielu miejscach na Choszczówce, Wiśniewie, Białołęce Dwor-skiej, Szamocinie, Płudach, Anecinie, Henrykowie nie można swobodnie korzystać z neostrady. I nie myślę tutaj o domach zaszytych w lasach - problem dotyczy także mieszkańców sąsiadujących z dzielnicowym ratuszem. Sam zresztą systema-tycznie, średnio raz na dwa miesiące zgłaszam problemy z dostawą usługi do TP SA, zwłaszcza po silnych wiatrach i gwałtownych burzach. W moim przypadku po interwencjach szybko usuwano usterki, ale w wielu miejscach mieszkańcy spoty-kają się z informacją, iż ze względu na stare centrale i przeciążenie linii świadcze-nie usługi w ogóle nie jest możliwe albo zaleca się korzystanie z internetu wyłącznie w godzinach... nocnych.
Dla wielu starszych osób sprawa może nie mieć żadnego znaczenia, warto jednak zauważyć, że opisywane tereny są obecnie intensywnie zabudowywane. Spora grupa przyszłych białołęczan nie zdaje sobie nawet sprawy, że przepro-wadzka do wymarzonego domu połączona będzie ze swoistym faulem sieciowym. A coraz powszechniejsza staje się praca w domu bez wychodzenia do biura, wa-runkowana jednak przez niezawodne łącze.
W ostatnim czasie wiele osób zwracało się do mnie w tej sprawie - informuję, że podjąłem działania, będące w zasięgu możliwości radnego, liczę także na wsparcie zarządu dzielnicy i to nie tylko w zakresie podjęcia rozmów z TP SA, wskazujących na pilną potrzebę modernizacji centrali telefonicznych. Konieczne wydaje się forsowanie w miejskim ratuszu szybkiej realizacji zapowiadanego jeszcze nie tak dawno bezpłatnego bezprzewodowego łącza dla całego miasta w ramach programu, którego pilotażowa wersja jest obecnie testowana na Bemowie. Trzeba trzymać rękę na pulsie, aby nie okazało się, że i w tej inwestycji Białołękę usytuowano na szarym końcu.
Mam nadzieję, że sprawa znajdzie szczęśliwy finał, podobnie jak stało się to z podnoszoną przeze mnie kilka miesięcy temu kwestią zorganizowania przejścia dla pieszych przy ul. Klasyków na wysokości kościoła. Każdy, kto chociaż raz w nie-dzielę lub święto był w tym miejscu i widział nadjeżdżające z dużą prędkością auta na wychodzących z kościoła ludzi, nie miał żadnych wątpliwości, co do zasadności wniosku. Wreszcie po wielu staraniach ZDM umieścił pasy. Nie wiem tylko dlaczego musiałem skierować do zarządu dzielnicy aż trzy arkusze interwencyjne w tej sprawie...
Ale to teraz nieistotne, skoro piesi z Wiśniewa i Henrykowa nie będą już faulo-wani!
Bartłomiej Włodkowski
avetki@wp.pl
P.S. W imieniu mojej żony i własnym serdecznie dziękuję za wszystkie (doprawdy niezliczone) wyrazy sympatii i życzliwości, z jakimi spotykaliśmy się w ostatnich dniach w związku z uroczystością zaślubin. Redakcji "Echa" gratulujemy "kroniki towarzyskiej".
Od redakcji
Dostępność i jakość internetu na zielonej Białołęce prawdopodobnie nie ulegnie zmianie. Przygotowujemy artykuł na ten temat. Opublikujemy go, gdy uda nam się zebrać kilka brakujących informacji. Konkluzja niestety będzie straszna - Teleko-munikacja Polska S.A. nie zamierza inwestować w takich rejonach, jak zielona Bia-łołęka, dopóki nie zmieni się polskie i unijne prawo telekomunikacyjne. Szczegóły wkrótce.