Elektrownia na... glony powstanie na Żeraniu?
20 sierpnia 2014
Kominy elektrociepłowni na Żeraniu na tyle wpisały się w krajobraz Białołęki, że ciężko wyobrazić sobie dzielnicę bez nich. A co by było, gdyby wprowadzić do tego miejsca supernowoczesną, proekologiczną technologię?
- Mikroalgi stanowią jedno z najbardziej obiecujących, nowatorskich źródeł odnawialnych, zyskujących w ostatnich latach coraz więcej zainteresowania nie tylko na świecie, ale również w naszym kraju - pisze autorka. - Obecnie rozwijana jest technologia, która pozwoliłaby na produkcję biopaliwa z biomasy mikroalg na skalę przemysłową. Algi są tematem przyszłościowym. Dzisiaj nie zastąpią nam ropy, ale być może niebawem pozwolą na ograniczenie energetycznego uzależnienia od państw-dostawców paliw kopalnych.
Zgodnie z wizją Żołnowskiej na Żeraniu mógłby powstać ośrodek, zajmujący się badaniami naukowymi, promocją nowych technologii i edukacją. Obok stanęłaby Fabryka Energii.
- Algi żywić się będą dwutlenkiem węgla ze spalin elektrociepłowni węglowej - czytamy w projekcie. Dla samego budynku dostarczana będzie z elektrociepłowni odpadowa woda technologiczna na cele grzewcze (obecnie oddawana do basenu portowego) oraz para odpadowa na cele chłodnicze. Energię elektryczną zaś otrzymamy dzięki hydroturbinie ulokowanej w nurcie Wisły.
Dla laików wszystko to brzmi nieprawdopodobnie, ale elektrownie algowe istnieją w krajach wysoko rozwiniętych od lat. Niestety Fabryka Energii na Żeraniu to pieśń przyszłości. Dlaczego? Są trzy odpowiedzi. Pieniądze, pieniądze i jeszcze pieniądze.
DG