REKLAMA

Puls Warszawy

różne

 

Dziwne zwyczaje KIA

  6 lipca 2002

Dwa lata temu firma Eko-Gaz kupiła trzy samochody KIA Carnival. Zadowolona z wyboru była do czasu pierwszego kontaktu z serwisem.

REKLAMA

W Polsce jest wprawdzie magazyn części do samochodów tej marki, ale złośliwi twierdzą, że to tylko podłoga, ściany i sufit. Nie lepiej jest w magazynie niemieckim. Najczęściej części trzeba ściągać z Korei. Dwa, trzy tygodnie, to średni czas oczekiwania na naprawę. Do tego wszystkiego mogą dojść dodatkowe kłopoty. Na przykład, gdy serwis bez zgody właściciela samochodu, rozbierze silnik i wystawi rachunek na kilka tysięcy. Samochód prezesa opisywanej firmy stoi w autoryzowanym zakładzie KIA od 9 maja. Koreańczycy przez ponad miesiąc nie chcieli złożyć silnika i oddać pojazdu. Prezes firmy stanowczo odmówił bowiem zapłaty za naprawę, której nie zlecał. Oddał samochód na przegląd gwarancyjny po 60.000 km. Miał go odebrać tego samego dnia po południu. Koreańczycy po sześciu tygodniach podjęli decyzję, że jednak złożą silnik, a naprawa będzie gwarancyjna. Niestety musi to potrwać, bo... nie ma części.

- Pod koniec tego dnia, kiedy oddałem samochód na przegląd, dowiedziałem się, że samochodu nie odbiorę ponieważ prawdopodobnie "poszła" uszczelka pod głowicą i do układu chłodzenia przedostaje się olej - opowiada Rajmund Kudelski, prezes firmy Eko-Gaz. - Stwierdziłem, że nie ubywa oleju i że może emulsja w płynie w chłodnicy jest z innego powodu. Serwisanci powiedzieli mi, że uszczelka pod głowicą to wada konstrukcyjna tych silników i że to nie pierwszy przypadek. Nie była to dla mnie dobra wiadomość, ponieważ wiem, jak długo czeka się w tym serwisie na cokolwiek. Następnego dnia poinformowano mnie, że uszczelek nie ma w Polsce i trzeba będzie ich szukać w Niemczech lub Korei. Na moje szczęście znalazły się w Niemczech.

Wkrótce potem, po wyjęciu silnika przedstawiciele serwisu oznajmili, że trzeba wykonać kilka dodatkowych napraw, których całkowity koszt wyniesie 6 tysięcy złotych. - Oczywiście nie zgodziłem się na pokrycie tych kosztów - mówi prezes Kudelski. - Nawet pomijając wszelkie kwestie gwarancyjne pragnę podkreślić, że ja oddałem samochód tylko na przegląd. Cała reszta związana z naprawą silnika była samowolą serwisu.

Odpowiedź Koreańczyków zaskoczyłaby każdego. Kazali zabrać samochód z serwisu grożąc dodatkowymi kosztami parkingowymi. Silnik został wyjęty z samochodu, a cały osprzęt spakowano w pudełko. - Chcieli, żebym przyjechał lawetą i zabrał złom z ich podwórka - opowiada prezes Kudelski.

Rozmowy z Koreańczykami były żenujące i nie dały rezultatów, toteż firmy zaczęły rozmawiać ze sobą "pismami". Po sześciu tygodniach Koreańczycy zaproponowali, że naprawią ten samochód na gwarancji, pod warunkiem, że firma Eko-Gaz zrzeknie się dobrowolnie prawa do gwarancji dla dwóch pozostałych Carnivali. - Oczywiście nie zgadzam się na takie rozwiązanie i czekam. Ponieważ samochód jest leasingowany a rata miesięczna przekracza 4 tysiące złotych, wystąpiłem do KIA z żądaniem zwrotu rat za czas przetrzymania samochodu w serwisie - mówi Rajmund Kudelski. - Jeżeli odmówią zapłaty, sprawa błyskawicznie znajdzie się w sądzie.

Koreańczycy doskonale zdają sobie sprawę, że w dwóch pozostałych samochodach jest fabryczna wada uszczelek pod głowicą. Mówi o tym wyraźnie biuletyn serwisowy KIA Motors. Biuletyn ten jest wprawdzie niedostępny dla klientów, jednak "Moto Doradca" jest w jego posiadaniu. Opisano w nim m.in. jak powinny postępować serwisy KIA z wadliwymi uszczelkami. Postępowanie Koreańczyków odbiega znacznie od opisu. Ponadto sugerowanie klientowi, aby zrzekł się gwarancji i to w przypadku stwierdzenia wady fabrycznej w wielu pojazdach KIA Carnival, jest nie tylko sprzeczne z prawem, ale brzmi jak kpina. Art.581 par.1 kodeksu cywilnego mówi wyraźnie, że "jeżeli w wykonaniu swoich obowiązków gwarant dostarczył uprawnionemu z gwarancji zamiast rzeczy wadliwej rzecz wolną od wad albo dokonał istotnych napraw rzeczy objętej gwarancją, termin gwarancji biegnie na nowo od chwili dostarczenia rzeczy wolnej od wad lub zwrócenia rzeczy naprawionej. Jeżeli gwarant wymienił część rzeczy, przepis powyższy stosuje się odpowiednio do części wymienionej." W tym wypadku mamy zdecydowanie do czynienia z tzw. naprawą istotną.

Wzajemna korespondencja trwa. Samochód prezesa Kudelskiego czeka na części. Na przegląd po 60 tysiącach km trafił 10 tygodni temu.

Bartek Wołek

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe