Dzielnica g... nie tyka
30 kwietnia 2010
Psie kupy zalegające na chodnikach i trawnikach to odwieczny problem nie tylko Targówka, ale większości polskich miast.
Mieszkańcy Targówka są zbulwersowani zachowa-niem właścicieli czworonogów, którzy nie poczuwają się do obowiązku sprzątania po swoich pupilach, mimo że rynek proponuje kilka ciekawych rozwiązań tego brud-nego problemu. - To jakiś absurd. Jak można tak się zachowywać - wyjść z psem, żeby załatwił swoje potrzeby i mając wszystko gdzieś pójść dalej - mówi "Echu" pan Wojciech z Targówka.
W dzielnicy trudno jednak znaleźć tych, którzy korzystają z zestawów do sprzątania. 50 torebek z łopatką kosztuje zaledwie 18 zł. W sklepach zoologicznych można również nabyć wiele różnych plastikowych chwytaków, którymi łatwo kupę złapać i wyrzucić do kosza czy worka, nie brudząc przy tym rąk. Większość jednak nie sprząta po psach.
A sprzątający padają ofiarą drwin i zaczepek. - Zdarzyło się czasami, że gdy zwróciłem komuś uwagę, to w odpowiedzi usłyszałem słowa, których nie da się na-wet publicznie powtórzyć - mówi pan Wojciech. On i inni mieszkańcy są oburzeni również tym, że problemem nie interesuje się ani straż miejska, ani dzielnica. Wy-starczyłoby zakupić odkurzacze do sprzątania odchodów, jak zrobiło to np. Bemo-wo czy zatrudnić firmę zewnętrzną, jak zrobiono to na Białołęce.
- Nie kupiliśmy i na razie nie zamierzamy kupić takich odkurzaczy - mówi Rafał Lasota, rzecznik Targówka. Dzielnica sprząta psie kupy przy okazji koszenia traw, czy grabienia liści i nie zamierza prowadzić innych akcji. - Nie będziemy wydawać publicznych pieniędzy na specjalne odkurzacze, które wykonywałyby prace należą-ce do obowiązków właścicieli czworonogów - dodaje Rafał Lasota. Zapewnia, że w ratuszu dostępne są zestawy do sprzątania odchodów i każdy może je bezpłatnie otrzymać.
- Sprawą pilnowania przestrzegania prawa w tej dziedzinie zajmuje się straż miejska. To ona powinna karać niesfornych mieszkańców - podsumowuje Rafał La-sota.
W 2009 roku strażnicy upomnieli tylko 12 osób
Straż miejska zapewnia, że czystość stołecznych ulic ma dla nich ogromne znacze-nie i jest jednym z priorytetów. Statystyki temu przeczą. W ubiegłym roku na Tar-gówku w tej śmierdzącej sprawie strażnicy interweniowali tylko 12 razy. Średnio raz w miesiącu. W tym roku jest już lepiej, bo pouczali lub karali niesfornych właścicieli czworonogów już 63 razy.Za niesprzątanie po pupilach można otrzymać mandat od 20 do 500 zł. Straż-nicy mogą też tylko pouczyć. - Funkcjonariusze nie tylko wystawiają mandaty, ale także edukują. Rozdali mieszkańcom już około tysiąca torebek na psie odchody oraz przekazali administratorom budynków i wspólnotom mieszkaniowym kilkaset plakatów dotyczących sprzątania po swoich pupilach do wywieszenia w widocznych miejscach - zapewnia Jolanta Borysewicz ze straży miejskiej.
A rozwiązanie jest
Ze śmierdzącym problemem lepiej radzi sobie m.in. Bemowo. Tam dzielnica zaku-piła dziewięć odkurzaczy i przekazała je nieodpłatnie spółdzielniom i zarządcom osiedli. W tej chwili użytkują je SM Górczewska, TBS Bemowo oraz osiedle Przy-jaźń. Tereny przyuliczne oraz parki i skwery sprząta tam na zlecenie dzielnicy zew-nętrzna firma. Również Białołęka radzi sobie z problemem lepiej niż Targówek. Chodniki i trawniki sprząta odkurzacz zamontowany na quadzie, który obsługuje firma wynajęta przez dzielnicę.Maciej Kamiński
Czy Targówek powinien zakupić odkurzacze do sprzątania nieczystości po zwierzętach? Czeka-my na opinie 22 392-08-30.