Droga wyjazdowa z Górc na Marynin zamknięta
10 maja 2016
Wielkie poruszenie wśród mieszkańców Górc wywołało zamknięcie 4 maja przejazdu przez tory kolejowe prowadzącego do ulicy Marynin.
Oczywiście, to nie zamknięcie wyjazdu na Marynin spowodowało korki. Zamknięty przejazd stanowił najmniej używaną z trzech dróg dojazdowych na osiedle. Komunikacyjny problem Górc narastał od lat, w miarę budowy nowych domów. Ale teraz jest już naprawdę źle. Zablokowanie z jakichś powodów nawet na kilka godzin wjazdu od ul. Górczewskiej lub od Powstańców Śląskich spowoduje - bez przesady - katastrofę komunikacyjną.
Samorządowcy z ekipy Jarosława Dąbrowskiego, którzy przez ponad osiem lat nic nie zrobili w tej sprawie, w zabawny sposób włączyli się teraz do protestów. "Kilkakrotnie blokowałem zamknięcie tego przejazdu" - chwali się jeden z nich. Problem w tym, że... przejazd na Marynin, taki jaki działał do 5 maja, zamknąć należało. Decyzję o zamknięciu wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, gdyż przejazd kolejowy okazał się samowolą budowlaną nie spełniającą wymogów bezpieczeństwa wynikających z prawa budowlanego. Kto z niego korzystał, sam wie.
Powinien też to wiedzieć ów samorządowiec, który zamiast chwalić się łataniem prowizorki przez osiem lat, mógł w tym czasie doprowadzić do budowy cywilizowanej drogi wyjazdowej, spełniającej wymogi bezpieczeństwa zarówno przy przekraczaniu torów kolejowych, jak i w stosunku do mieszkańców bloków mieszkalnych przy ul. Marynin.
Kompleksową koncepcję budowy drogi wyjazdowej z Górc forsuje teraz opozycyjna radna Hanna Głowacka. Projekt powstał jeszcze w kadencji nieżyjącego już burmistrza Włodzimierza Całki (2002-2006) i obejmuje m. in. przedłużenie ul. Zaborowskiej do starego Marynina, z ominięciem domów Marynin 21-25, i wjazd w ul. Dywizjonu 303. Realizacja projektu odsunęłaby katastrofę komunikacyjną o solidne kilka lat.
Cała ta historia przypomina, że Górce Nowe cierpią na brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Mieliśmy z tego powodu problemy z lokalizacją osiedlowej szkoły i przedszkola, obecnie widać, że najpoważniejszą ofiarą niefrasobliwości bemowskich samorządowców padł - i to dosłownie - układ komunikacyjny osiedla.
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)