"Droga energia, wysokie ceny". Tajemnicze billboardy na ulicach
4 lutego 2022
W ruchliwych punktach stolicy pojawiły się okazałe plakaty, hasłowo informujące o związku między cenami prądu i gazu a polityką Unii Europejskiej.
"Opłata klimatyczna Unii Europejskiej to aż 60% kosztów produkcji energii" - takie zdanie mogą przeczytać kierowcy jadący np. Modlińską. Wylotówka z Warszawy w kierunku Legionowa to jedna z ulic, przy których Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie postanowiło umieścić swoje billboardy.
Ceny energii rosną
Towarzystwo zostało założone przez państwowe firmy Tauron Wytwarzanie, Enea Wytwarzanie, Enea Połaniec, PGE GiEK i PGNiG Termika. Na jego stronie znajduje się m.in. przypomnienie, że około 70% energii elektrycznej wytwarzanej w naszym kraju pochodzi z elektrowni węglowych, które ze względu na politykę Unii Europejskiej muszą kupować uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. Mowa o specyficznym podatku o rosnącej wartości, stanowiącym około 60% kosztu wytworzenia prądu w Polsce. Co ciekawe, jego wysokość jest częściowo uzależniona od działalności banków i funduszy inwestycyjnych - a pośrednio także posiadaczy ich akcji - które grają opłatami za dwutlenek węgla na giełdzie. W Polsce zarabia na tym m.in. państwowy PKN Orlen, który w czwartym kwartale ubiegłego roku zyskał na handlu emisjami 1,7 mld zł. Była to w tym okresie ponad połowa zysków naftowego giganta.
- Unijna Polityka Klimatyczna jest podstawową przyczyną podwyżek cen prądu - piszą Polskie Elektrownie. - Jeszcze w 2016 roku cena uprawnień wynosiła ok. 6 euro za tonę. Obecnie sięga niemal 90 euro za tonę, co oznacza, że w ciągu pięciu lat wzrosła 15-krotnie. Tak szybki wzrost cen uprawnień doprowadził do wzrostu cen energii elektrycznej, ale nawet to nie pokryło w pełni kosztów jej wytworzenia. W związku z tym rentowność produkcji energii elektrycznej w elektrowniach i elektrociepłowniach konwencjonalnych znacznie się zmniejszyła.
Co się dzieje z opłatami ze emisję?
Towarzystwo zauważa, że wzrost cen dotyczy całej Unii Europejskiej i zbiegł się z innymi niekorzystnymi zjawiskami: celowym podnoszeniem cen gazu przez Rosję i trudnym do wyjaśnienia wygaszaniem elektrowni jądrowych w Europie. W efekcie wzrost cen dotknął również gospodarki oparte o gaz i odnawialne źródła energii.
Polskie Elektrownie nie wspominają, że pieniądze z podatku emisyjnego trafiają do budżetu państwa. Połowa jest następnie wydawana na projekty związane z poprawą jakości powietrza i inne inwestycje ekologiczne, a druga połowa wraca do elektrowni węglowych.
(dg)