Do domu po torach
20 marca 2009
Aby dostać się od strony ulicy Wolskiej do osiedla Pyrzyce, jego mieszkańcy muszą pokonywać bardzo niebezpieczną drogę - przez tory kolejowe.
- Mamy już dość tej codziennej męczarni. Nawet zniszczona kładka była bar-dziej bezpieczna niż przejście przez tory. Kto wreszcie zajmie się remontem? - pyta jeden z mieszkańców.
Za kładkę odpowiedzialne są koleje. Dzielnica kompletnie nic nie wie na temat planów PKP. Twierdzi, że kolejarze nie informują urzędników o swoich zamiarach.
Jak się okazało, kolejarzom trudno jest nawet ustalić właściciela kładki, a co dopiero mówić o terminie remontu.
- PKP S.A. nie jest właścicielem tej kładki. Pytania proszę kierować do Polskich Linii Kolejowych - mówi rzecznik PKP S.A. Michał Wrzosek.
- Kładka nie jest naszą własnością. Zarządza nią Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP S.A. - informuje z kolei rzecznik PLK Krzysztof Łańcucki.
Zanim koleje ustalą, kto zarządza kładką, mieszkańcy muszą łamać przepisy i chodzić po torach, by dostać się do jakiegokolwiek środka transportu miejskiego. Można też inaczej - ale ta droga jest znacznie dłuższa: podążając ulicą Gniewkow-ską przez Ordona dojdziemy do Prymasa Tysiąclecia. Dla większości jednak jedy-nym rozwiązaniem jest chodzenie przez tory - do czasu, aż wydarzy się w tym miejscu tragedia.
Agnieszka Pająk-Czech