Disco polo na Bemowie. "Zmieszczą się wszyscy"
24 kwietnia 2017
Fala plemiennej nienawiści dotarła na Bemowo. Nie można inaczej wytłumaczyć reakcji części mieszkańców naszej dzielnicy na informację, że w ramach juwenaliów Wojskowej Akademii Technicznej na terenie Automobilklubu przy ul. Powstańców Śląskich wystąpią gwiazdy disco polo z Zenonem Martyniukiem na czele. W internecie pojawiły się wpisy w rodzaju: "Żenada i porażka!", "Spodziewajcie się protestów!"
Nie jestem fanem disco polo a o istnieniu pana Martyniuka dowiedziałem się przy okazji jego sylwestrowego występu z Marylą Rodowicz. W tym występie zresztą chyba tkwi problem. Jego pomysłodawcą i producentem był prezes TVP Jacek Kurski, znienawidzony przez wszystkich przeciwników PiS. Disco polo wylansował mąż Julii Pitery? Nie szkodzi. Gibał się w jego rytm Aleksander Kwaśniewski? To było niezbędne, by wygrać wybory. Popierał tę muzykę PSL? Przecież taki mają elektorat. Ale jeżeli disco polo lansuje reżimowa telewizja, to jest to najgorszy obciach. Wiadomo.
Odezwali się też bemowscy samorządowcy poprzedniej ekipy, sprowadzającej uparcie do naszej dzielnicy podstarzałe gwiazdy muzyki heavy metal, takie jak AC/DC, Metallica i Iron Maiden. Jeden z radnych napisał, że w ich czasach Bemowo było "rockową stolicą Polski". Niestety, nie było. Zespoły te największe triumfy święciły w latach 80. ubiegłego stulecia. Dziś nawet awangardą heavy metalu są inne "kapele", a symbolem obecnego stanu tej muzyki może być odejście z AC/DC założyciela zespołu, który... zapadł na demencję. By słuchać tej muzyki, trzeba być naprawdę koneserem w tym sensie, że niełatwo jest odróżnić obecne produkcje wymienionych zespołów od ich nagrań z ubiegłego stulecia.
Jakoś nie było protestów dwa lata temu, przed koncertem Martyniuka w klubie Riviera Remont, niegdyś mekce miłośników awangardowej muzyki rockowej. Wtedy akurat mnie zrobiło się melancholijnie, przypomniałem sobie bowiem obejrzane tam niegdyś koncerty takich zespołów, jak Swans czy New Model Army. To wtedy była "stolica" rocka... Ale do głowy by mi nie przyszło, by mieć klubowi za złe koncert disco polo.
Na Bemowie - i w Warszawie - zmieszczą się wszyscy. Niedawno śpiewał w naszej dzielnicy Ryszard Rynkowski. Był też Zbigniew Wodecki, Wojciech Waglewski i wielu innych. To chyba dobrze? Naprawdę nie widzę różnicy pomiędzy przyjemnościami fanów nieskomplikowanej muzyki Iron Maiden a radością fanów równie prostego disco polo. Koncerty jednych i drugich na Bemowie bardzo mnie cieszą, oczywiście tak długo, jak długo mają ochotę słuchać ich mieszkańcy.
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)