Czytelnik: "To nie jest miasto dla mężczyzn"
13 maja 2019
Warszawa wydaje ogromne pieniądze na inwestycje i inicjatywy dla kobiet, dzieci i seniorów. "A kiedy zadba o facetów?" - pyta nasz czytelnik.
Byłem ostatnio na konsultacjach społecznych i ze zdumieniem odkryłem, że w mojej okolicy ma powstać park NIE dla mężczyzn. Podczas rozmowy przy stolikach mieliśmy do wyboru atrakcje dla kobiet, dzieci, seniorów, niepełnosprawnych, osób z psami itd., ale każda propozycja zrobienia czegoś dla mężczyzn sprawiała, że urzędniczka... patrzyła krzywo. Nie mam absolutnie nic przeciwko budowie placów zabaw dla dzieci czy udogodnień dla niepełnosprawnych, ale wydawanie pieniędzy z budżetu miasta na inwestycje albo zajęcia tylko dla kobiet jest nie w porządku.
Proszę spojrzeć, jak wyglądają młode osiedla Warszawy. Plac zabaw na placu zabaw, altanki dla karmiących mam? W porządku, niech będą. Kiedy zapytałem na konsultacjach, jakie udogodnienia dla mężczyzn oferuje miasto usłyszałem, że mogę iść z kolegami do biblioteki albo zagrać w piłkę (sprawdziłem - nie mam gdzie, wszystko zajęte przez dzieci). O strzelnicę sportową lepiej w tym mieście nie pytać, bo urzędnicy mają wbite do głów, że broń to zło a jak idziemy z kolegami postrzelać, to na pewno się pozabijamy.
Kolejny przykład. Wśród projektów wybranych z budżetu partycypacyjnego mamy "kurs samoobrony dla kobiet", "gimnastykę dla kobiet", a nawet "zajęcia perkusyjne dla kobiet" (!!!). Dla mężczyzn - nic. Dlaczego dopuszczane do głosowania są projekty, które zakładają wyproszenie za drzwi połowy mieszkańców miasta? Jeśli chcę wysłać na zajęcia moją 70-letnią mamę, mam ofertę finansowaną z budżetu. Jeśli chcę wysłać 73-letniego tatę, muszę płacić za niego sam. Znajoma policjantka, która jest w stanie obronić się przed każdym napastnikiem, ma kurs samoobrony gratis. Kolega, którego w tym roku napadnięto, musi zapłacić za takie zajęcia co najmniej 1000 zł. Gdzie tu jest sprawiedliwość?
Gdybym miał zaproponować dwa rozwiązania, po pierwsze zbudowałbym więcej ogólnodostępnych miejsc do uprawiania sportu, bez wymogu zapisu i bez wyznaczania godzin dla szkół. Po drugie, zniósłbym zakaz spożywania alkoholu pod chmurką. Jeśli spotykam się z kolegą i wypijamy po piwie, to naprawdę nie jesteśmy przestępcami. Niestety w Warszawie mamy taką politykę, że każdy normalny facet to potencjalny menel, którego trzeba z góry ukarać.
Piotr
Chcesz, żeby Twoja opinia także znalazła się na portalu? Napisz na adres: redakcja@gazetaecho.pl.