REKLAMA

Targówek

różne »

 

Czy na Bródnie musi być brudno?

  19 stycznia 2007

Od pewnego czasu spacerując w okolicach ulicy Turmonckiej i Łojewskiej, przyglądam się walorom estetycznym klatek schodowych. Z przykrością zauważam utrzymującą się od wielu lat permanentną tendencję do dewastowania i brudzenia utrzymującą się na terenie blokowisk.

REKLAMA


Autor jest wiceprzewodniczą-cym rady dzielnicy Targówek (Lewica i Demokraci).
 
Nie jestem przesadnie pedantyczny, ale jednak ob-chodzi mnie wizerunek naszych osiedli, szczególnie wtedy, kiedy zdaję sobie sprawę z tego, że obser-wują nas czasami goście z innych dzielnic.

Widzą i utrwalają w swym myśleniu stereoty-powe przekonania o przykrym życiu społecznym, jakie się u nas toczy. Do wzmacniania takiego wize-runku przyczynia się to, co tworzy tzw. pierwsze wrażenie przy zetknięciu z danym obiektem. Często zdarza się, że wchodząc na klatkę schodową, mijam zniszczony od lat domofon i otwierając drzwi od razu czuję odór kocich i psich odchodów. Podchodząc do windy oglądam paskudne malowidła i napisy (często wulgarne) wykonane sprayem na ścianie. Chcąc włączyć przycisk od windy, dotykam spalonego za-palniczką kawałka plastiku, pod którym niegdyś świeciła żarówka kontrolna. Wreszcie doczekawszy się windy wchodzę do środka, a tam ciężko oddychać, gdyż dusi mnie odór dopiero co wypalonego papierosa, któ-rego niedopałek leży na podłodze. Zresztą nie leży "samotnie", bo w towarzystwie papierka po jakimś batoniku i wykorzystanego biletu autobusowego. Od razu wi-dzę, że muszę uważać, bo z sufitu zwisa świeża flegma jakiegoś pomysłowego de-likwenta. Jadąc windą na górę zastanawiam się, czy spotka mnie jeszcze jakaś nieprzyjemność, kiedy będę otwierał drzwi.

W takim momencie mam ochotę wszystko dotykać przez rękawiczki. Już nieraz bowiem widziałem, jak ktoś specjalnie czymś wysmarował urządzenia i klamki, którymi posługują się ludzie. Po tym wszystkim zastanawiam się, czy przechodząc obok zsypu nie będę czuć odoru starej kapusty, z którą jakiś mieszkaniec nie trafił tam gdzie trzeba i pozostawił na posadzce. Przez chwilę ogarnia mnie frustracja i zastanawiam się, kto ponosi odpowiedzialność za taki stan wspólnego otoczenia. Niektórzy próbują zrzucić nią wyłącznie na dozorców i firmy sprzątające, nie dost-rzegając ogromu pracy i codziennego poświęcenia ze strony tych ludzi. Nie zawsze wiemy, że częstokroć są oni zmuszeni sprzątać rano psie odchody w windzie, bowiem "odpowiedzialny" właściciel nie zdążył wyprowadzić na czas zwierzęcia na spacer. Niekiedy w naszym mniemaniu winę za dewastację i zaśmiecanie ponosi specyficzna młodzież, która czasami traktuje klatki schodowe jako miejsce spotkań "towarzyskich". Możemy też dostrzegać po prostu zwykły brak wychowania, kultury i higieny u niektórych mieszkańców. Myślę jednak, że w wielkich blokach najwięk-szym problemem i "winowajcą" jest anonimowość. Pojawia się ona wtedy, gdy brakuje kontroli społecznej i zainteresowania otoczeniem. Występuje w miejscach, gdzie ludzie się nie znają, mimo że od wielu lat są sąsiadami. Anonimowość daje szansę na bezkarność i uniknięcie jakiejkolwiek sankcji. Skutecznym kluczem do rozwiązania problemu może być jedynie oddolne podjęcie próby tworzenia prawdzi-wych, społecznikowskich wspólnot mieszkańców, zainteresowanie wzajemnymi problemami lokatorskimi i podejmowanie zorganizowanego wysiłku na rzecz popra-wy stanu otoczenia. Mam nadzieję, że starczy nam na to woli, siły i odwagi, a w efekcie może uda się zmienić wizerunek bródnowskich blokowisk.

Sebastian Kozłowski

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuTargówek

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuTargówek

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA