Czy Bródno potrzebuje posterunku straży miejskiej?
25 marca 2013
Kiedy Targówek był jeszcze gminą, miał swój posterunek straży miejskiej. Od ponad ośmiu lat najbliższa placówka jest na Pradze. - Chcemy, żeby funkcjonariusze byli bliżej ludzi, którzy powinni czuć się bezpieczniej - mówi radny Miłosz Stanisławski. Tylko, czy rzeczywiście taka siedziba jest potrzebna?
- Jest problem z bezrobociem. Jak byłyby miejsca, to chętnych do pracy w straży na pewno by nie zabrakło. A gdzie tu jeszcze straż by się przydała? Przede wszystkim w rejonie blokowisk, gdzie różni ludzie żyją. Na Bródnie na pewno, także na Targówku Mieszkaniowym. Ja mieszkam na Łabiszyńskiej, to wiem, że tam pije się sporo alkoholu. Warto by częściej patrolować tamtą ulicę - sugeruje starszy pan, który przedstawić nam się nie chce, ale swoje zdanie ma.
- Według naszych statystyk najwięcej interwencji odnotowaliśmy przy Kondratowicza, Radzymińskiej, Chodeckiej i Św. Wincentego - mówi Katarzyna Dobrowolska z biura prasowego straży miejskiej.
A może w ogóle niepotrzebni?
Od Bemowa rozpoczął się cykl debat na temat bezpieczeństwa w stolicy. Najbliższe zostały zorganizowane na Woli, Bielanach i Żoliborzu, ale na Targówek także trafią i wtedy ten postulat na pewno zostanie zgłoszony.
- Los straży miejskiej nie jest do końca pewny. Pada wiele głosów, że ta służba w ogóle nie jest potrzebna, ale naszym zdaniem jest. Nie ma możliwości przyporządkowania określonej liczby funkcjonariuszy poszczególnym dzielnicom - mówi rzeczniczka straży miejskiej. Do wyłapywania drobniejszych przestępstw czy nawet wykroczeń, jakimi policja nie ma czasu się zająć. Głównie kradzieżami kieszonkowymi, ale także innymi pospolitymi wykroczeniami. Gdzie taki posterunek w naszej dzielnicy powinien się znaleźć? Na pewno na Bródnie. I na pewno nie przy Chodeckiej, bo tam mamy już komendę policji. Dobrze byłoby, aby urząd dzielnicy wystąpił do władz miasta z takim pomysłem - mówi Stanisławski.
Targówek, Białołęka oraz Praga Północ podlegają pod VI Oddział Terenowy, który obecnie liczy 165 osób (160 to strażnicy, pięć osób jest pracownikami administracji) i jest zlokalizowany przy ul. Jana Młota III na Pradze. Większość zgłoszeń to telefony interwencyjne. Rzeczniczka przekonuje też, że fakt lokalizacji posterunku w danej dzielnicy nie ma wpływu na liczbę strażników obsługujących teren.
- Nie ma możliwości przyporządkowania określonej liczby funkcjonariuszy poszczególnym dzielnicom. W ubiegłym roku do straży miejskiej wpłynęło ponad 445 tys. zgłoszeń, w zdecydowanej większości na nr alarmowy 986 - wyjaśnia Jolanta Borysewicz z biura prasowego straży miejskiej.
- W dzisiejszych czasach oczywiście można szybko się przemieszczać, a odległości pomiędzy dzielnicami nie są wcale wielkie. Jednak bywa tak, że mamy nagły wypadek. Powiedzmy, że człowiek się spieszy, a został ukarany mandatem za złe parkowanie, czy też założono mu blokadę na koła. Nie każdy zna numer do straży. A mógłby szybko wpaść na posterunek i załatwić sprawę, zamiast czekać aż znajdzie numer, zadzwoni i dopiero wtedy, też po dłuższym czasie, odpowiednie służby przyjadą - mówi pan Krzysztof, wieloletni dziennikarz, a obecnie zatrudniony na Pradze w dziale prasowym innych służb mundurowych.
W tym roku na dofinansowanie policji i straży miejskiej urząd miasta ma wydać 15 mln zł. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Czy posterunek straży miejskiej w naszej dzielnicy jest potrzebny? Czekamy na opinie.
mac