Co z tą trawą?
28 maja 2010
Wiosna w pełni, koszenie trawników to codzienność. Co jednak zrobić ze skoszoną trawą, jeśli nie ma się warunków do jej składowania?
Jesienią Wawer przeprowadził nowatorską akcję zbierania zgrabionych liści od mieszkańców. Jak przyznawały władze dzielnicy, zainteresowanie ich przerosło. Teraz, bogatsi o jesienne doświadczenie, urzędnicy mogliby stworzyć na podobnych zasadach program odbioru ściętej trawy z prywatnych trawników. W końcu nie każdy ma kompostownik, na którym można składować "biologiczne odpady". Nie-stety, nauczeni doświadczeniem, z podobnych planów wycofują się zupełnie.
- Nie mamy na terenie dzielnicy miejsca na kompostownik - mówi Andrzej Mu-rat, rzecznik Wawra. - Jesienna akcja przerosła nas finansowo, dlatego nie przewi-dujemy podobnej ze zbieraniem trawy. Tym bardziej że liście można zebrać w ciągu jednego - dwóch tygodni, natomiast trawa jest ścinana przez kilka miesięcy.
Co więc pozostaje właścicielom prywatnych trawników? - Trzeba pamiętać, że mieszkaniec Wawra ma nie tylko przywileje, ale też obowiązki - mówi Andrzej Mu-rat. - Takim obowiązkiem jest pozbywanie się śmieci i odpadów komunalnych, w tym także trawy. Oczywiście, zdarzają się sytuacje, gdy ścięta trawa trafia do lasów czy na niezamieszkane posesje. To jednak, choć jest niewątpliwie uciążliwe, ma ten plus, że pokos dość szybko i bezpiecznie się rozkłada.
Zatem, jeśli masz własny trawniczek i brak możliwości składowania skoszonej trawy na posiadłości, wyjść jest kilka: wywiezienie do lasu, podrzucenie sąsiadowi bądź też bardziej kulturalne: oddanie firmie usuwającej odpady albo ususzenie jej i spalenie - w sposób nieuciążliwy dla otoczenia.
(wt)