Co tu tak śmierdzi?
5 listopada 2010
- Codziennie rano, wychodząc do pracy, mijam drzwi sąsiada, przed którymi regularnie stoją worki ze śmieciami. Czekają, aż jeden z domowników łaskawie je wyrzuci. Po smrodzie, który unosi się na klatce, wnioskuję, że stoją tu od wczoraj, albo i dłużej. Czy są za to jakieś kary? - pisze w liście do redakcji mieszkanka Legionowa.
Za czystość w klatkach odpowiadają właściciele nieruchomości (spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty), którzy ustalają wewnętrzne zasady porządku. Tylko czy ktokolwiek reaguje w tak kuriozalnej sprawie? Okazuje się, że administracje nie zauważają u siebie takiego problemu. - Szczerze mówiąc u nas nie ma uwzględnio-nych kar za wystawianie śmieci na korytarz - mówi pracownica wspólnoty miesz-kaniowej Atena przy Piłsudskiego. Mieszkańcy czasami wystawiają śmieci na ko-rytarz, ale zwykle szybko robią z nimi porządek, więc do administracji nie wpływają żadne skargi z tego tytułu - dodaje.
- Nie przypominam sobie takiego zapisu w regulaminie, ale u nas takie rzeczy się nie zdarzają. Są ogólnie przyjęte zasady, że nie wolno śmiecić i ludzie tego nie robią, od tego mają kosz na śmieci - mówi przedstawicielka wspólnoty mieszka-niowej Atena II Legionowo przy ul. Piłsudskiego 35.
- Na klatkach wywieszony jest regulamin porządku domowego, na którym jest wyraźnie napisane, że nie można zaśmiecać klatek schodowych - mówi pani Mag-dalena ze wspólnoty mieszkaniowej przy Słowackiego. Jeśli mieszkańcy się do tego nie stosują, administrator nakazuje im na piśmie usunąć śmieci - dodaje.
Służby wcale się nie śmieją
Strażnicy miejscy w tej sprawie nie interweniują. - To wewnętrzny problem admi-nistracji, bo to własność prywatna. W takiej sytuacji najlepiej wystosować pismo do dzielnicowego. Ten mógłby osobiście upomnieć osobę, która uprzykrza życie innym mieszkańcom - radzi strażnik miejski.Pomoc deklaruje także policja. - Jeśli upomnienia administracji nic nie dają, możemy przeprowadzić rozmowę z taką osobą, upomnieć ją, aby nie zostawiała śmieci na klatce schodowej. Poinformujemy, jakie niebezpieczeństwa wiążą się z zostawieniem pod drzwiami odpadków: natury higienicznej, pojawienia się robac-twa, a jeśli sytuacja jest naprawdę dramatyczna, istnieje nawet zagrożenie roz-przestrzeniania się chorób. Jeśli słowne upomnienie nie poskutkuje, zarządca bu-dynku lub sami lokatorzy mają prawo złożyć na takiego lokatora wniosek do Sądu Rejonowego w Legionowie - mówi Wojciech Frankowski z policji w Legionowie.
Jednak żeby mieć choć cień szansy na wygraną sprawę, trzeba znaleźć co najmniej dwóch świadków, aby oskarżenia nie były bezpodstawne. Opisane kroki są drastyczne, a w większości przypadków sprawa kończy się i tak, jak u pani Karoliny. - W końcu sama usuwam worki spod drzwi sąsiada, bo chyba tylko mi to przeszkadza - kwituje czytelniczka.
Karolina Smoczyńska
Masz kłopoty z administracją lub sąsiadami? Dzwoń - 22 392-08-36. Obiecujemy intwerwen-cję.