Co dalej z Wyszkowską?
4 października 2011
Agencja Nieruchomości Rolnych nie ustaje w walce o ziemię przy ul. Wyszkowskiej, którą trzy lata temu przekazano Kościołowi.
- Z biura planowania przestrzennego dostaliśmy do
zaopiniowania wniosek w sprawie
- Jako dzielnica nie jesteśmy stroną w sprawie, to był majątek narodowy. Za bezcen oddano go w ręce prywatne i jak można było się spodziewać, planowana jest na nim inwestycja, która szybko przyniesie dochody. Można było te ziemie sprzedać w drodze przetargu czy licytacji, wtedy zyski dla Skarbu Państwa byłby dużo wyższe - mówi Jacek Kaznowski.
Był prokurator i nic nie wykazał
W 2008 roku rządowo- kościelna Komisja Majątkowa wyceniła grunt na niespełna 30,7 mln zł (65 zł za metr). W tym czasie transakcje na Białołęce opiewały na kwotę nawet 980 zł za metr. Sprawa trafiła do prokuratury. Zajęły się nią nawet Centralne Biuro Śledcze i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.W ubiegłym roku członkom Komisji Majątkowej, protokolantce i rzeczoznawcom postawiono zarzuty poświadczenia nieprawdy. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo "wobec braku znamion czynu zabronionego". Z tą decyzją nie zgadza się Agencja Nieruchomości Rolnych.
- Złożyliśmy odwołanie od decyzji prokuratury. Nasze zdanie jest wciąż takie samo - Skarb Państwa poniósł wielką stratę, dlatego chcemy udowodnić nieprawidłowości, do których doszło - tłumaczy Jacek Malicki, wicedyrektor warszawskiej ANR.
Sprawą już wkrótce zajmie się sąd, który być może skieruje ją do ponownego rozpatrzenia. Jedno jest pewne - odzyskanie ziemi może okazać się bardzo trudne lub niemożliwe, bowiem wiązałoby się z kwestią anulowania kolejnych transakcji kupna-sprzedaży oraz aktów notarialnych. Sprawę będziemy monitorować.
Anna Sadowska