Chore i głodne
10 października 2008
- Jestem mieszkanką jednego z bloków przy ulicy Suwalskiej. Odkąd zrobiło się chłodno, zaobserwowałam narastający problem. Po naszym osiedlu chodzi pełno chorych - przeziębionych kotów. Nikt praktycznie się nimi nie zajmuje, nikt ich nie dokarmia - mówi Czytelniczka.
- Dzielnica ma obowiązek opieki nad zwierzętami. Na ten cel z budżetu idą całkiem duże pieniądze - mówi wiceprzewodnicząca rady Targówka Iwona Wujas-tyk. - Problem polega jednak na tym, że nie ma się kto zwierzętami zająć. Zazwy-czaj odbywa się to tak, że do urzędu dzielnicy zgłaszają się mieszkańcy - osoby chętne do przejęcia opieki, tzw. karmiciele. To oni ustalają jaką liczbę zwierząt ma-ją pod opieką i informują urząd, jaka ilość karmy powinna być zakupiona. Karmi-ciele to w głównej mierze osoby starsze i schorowane. Nie zawsze mają możliwość odebrania karmy z budynku urzędu. Często więc zdarza się tak, że się po nią nie zgłaszają. Karmiciel ma nie tylko obowiązek dokarmiać zwierzęta, ale też dbać o ich zdrowie. Dzielnica podpisała z jedną z klinik weterynaryjnych umowę dotyczącą bezpłatnego leczenia i sterylizacji. Rzadko jednak karmiciele pojawiają się ze zwie-rzętami w klinice. Jakiś czas temu padła propozycja, by wynająć specjalistyczną firmę do opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Pomysł jednak spełzł na niczym - podsumowuje radna.
Jeżeli ktoś z naszych Czytelników chciałby bezinteresownie pomagać bezdom-nym zwierzętom w swojej okolicy, proszony jest o zgłoszenie się do dzielnicowego wydziału ochrony środowiska. Tam każdy zainteresowany otrzyma dokładne wska-zówki w sprawie pełnienia funkcji karmiciela.
Agnieszka Pająk-Czech