Chodniki w śniegu
12 lutego 2010
Odśnieżanie chodników od prawie dwóch miesięcy budzi nie lada kontrowersje. O ile na ogół najczęstszą kwestią jest to, czemu chodnik odśnieżony nie jest, to nasz czytelnik docieka, kto tak naprawdę powinien śnieg z niego uprzątnąć. A możliwości jest kilka...
Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach z 1996 roku mówi jasno: obowiązek uprzątnięcia chodnika należy do właściciela nieruchomości bezpośrednio przyle-gającej do niego. Jednak od tej zasady jest wyjątek: jeżeli chodnik jest wykorzystywany do odpłatnego postoju sa-mochodów, a opłaty z tego tytułu pobiera gmina bądź dzielnica - wtedy właściciel nieruchomości śniegiem na chodniku przy swojej działce przejmować się nie musi, bo powinien to zrobić za niego organ "kasujący" opłaty za parking.
Podobnie w przypadku, jeśli chodnik od działki oddzie-lony jest trawnikiem, który nie należy do nieruchomości - inaczej mówiąc, jeżeli nasz dom oddziela od trotuaru bieg-nący poza granicami działki trawniczek, nawet niewidoczny pod śniegiem, nie mu-simy pracowicie machać łopatą, by pozbyć się warstw białego puchu - powinien to zrobić zarządca drogi.
Warto przypomnieć, że za nieodśnieżenie na zarządzającego nieruchomością może być nałożona grzywna, o konieczności wypłaty odszkodowania za np. złama-ną rękę lub nogę po upadku na śliskiej nawierzchni nie wspominając.
- Każdej zimy słyszę w mediach trąbienie, że odśnieżanie chodników należy do obowiązków właścicieli posesji przyległych. No i widzę osiemdziesięciolatkę, która ledwie trzyma łopatę i odgarnia śnieg z chodnika - mówi czytelniczka "Echa". - To naprawdę nie tak powinno wyglądać, zwłaszcza że większość starszych ludzi nie wyjdzie z łopatą przed dom. I jak wyegzekwować odśnieżenie chodnika? Przyjedzie straż miejska i wlepi staruszkom mandat? Za co? Za to, że się zestarzeli i nie mają już siły na taką robotę? Czy nie lepiej w każdym rejonie dzielnicy mieć dyżurnych odpowiedzialnych za odśnieżanie chodników? Odśnieżarki spalinowe kosztują dziś naprawdę niedrogo - podsumowuje kobieta.
Tej zimy na własnej skórze przekonaliśmy się, że nawet kilkanaście centymet-rów śniegu powoduje katastrofę. Kobiety pchające wózki z dziećmi po jezdniach, niektóre osiedlowe i uliczne chodniki do dziś nie odśnieżone, wszechobecne prze-depty, zaspy na parkingach, zlodowaciałe koleiny na wielu uliczkach i niemal wszystkich zatoczkach osiedlowych. No i wszędzie zwały nie wywożonego śniegu. Oto efekt obecnie obowiązującego w mieście systemu odśnieżania.
(wt), bk