Chlor nad Radiowem? Mieszkańcy wzywają straż pożarną
17 marca 2015
W środę i czwartek 11 oraz 12 marca strażacy byli wzywani w okolice wysypiska w Radiowie. Powód? Wyczuwalny zapach chloru w powietrzu.
Chlor to silnie trujący, żółtozielony gaz cięższy od powietrza, który w świetle słonecznym łączy się z wodorem, tworząc chlorowodór. Jeśli dodatkowo zmieszać go z wodą - powstanie kwas solny, silnie żrący oraz toksyczny. Zresztą nawet czysty chlor nie należy do bezpiecznych - jego opary drażnią drogi oddechowe i mogą prowadzić do śmierci: był używany jako broń chemiczna podczas I wojny światowej. Jest zagrożeniem nawet w małych stężeniach - długotrwałe wdychanie chloru powoduje osłabienie płuc. Charakterystyczny zapach wyczuwalny jest od naprawdę niewielkich ilości, choć niebezpieczna dawka to 1000 cząsteczek na milion. Najprościej przekonać się o wonności tego gazu, odkręcając butelkę wybielacza - charakterystyczny zapach szybko rozniesie się po mieszkaniu. W takiej dawce, jak zawarta w chemikaliach domowych, szkodliwość jest naprawdę znikoma.
Nic więc dziwnego, że mieszkańcy okolic wyczuwając duszący odór, wezwali jednostkę ratowniczą. Strażacy z pomocą specjalnych detektorów sprawdzili toksyczność powietrza - i odjechali, bo urządzenia nie odnotowały niebezpiecznych substancji.
Uciążliwość wysypiska nie ustaje. Niepokój a nawet przewrażliwienie mieszkańców także, czemu zresztą nie ma co się dziwić. Jak długo jeszcze? Tego nie wiadomo. Od jesieni prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie wstrzymania działalności kompostowni na Bielanach. Jednocześnie Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania przygotowuje się do uruchomienia składowiska odpadów na terenie po poligonie wojskowym w Zielonce. Warszawa obiecuje, że wysypisko w Radiowie zostanie zamknięte do końca 2016 roku, kompostownia "kilka lat później". Mieszkańcy stanowczo domagają się jej wcześniejszej likwidacji. Niestety, ubiegłoroczne protesty - także te teoretycznie najskuteczniejsze, przedwyborcze - póki co efektów nie przyniosły.
- Wciąż staramy się zainteresować kwestią wysypiska Ministerstwo Środowiska - mówi Grzegorz Pietruczuk, wiceburmistrz Bielan. - Strażacy byli wzywani nie tylko w dzień, ale także w nocy.
Na Chomiczówce smród będzie się unosił jeszcze długo...
(wt)