Był dąb, jest miś. "Nasz pracownik ledwo uszedł z życiem"
2 października 2018
Ponadstuletni dąb, rosnący na dziedzińcu Domu Kultury Świt zmieniono w rzeźbę.
- Naprawdę ścięto ogromne, wieloletnie drzewo, żeby wyrzeźbić z niego misia? - z niedowierzaniem pyta pani Irmina. - Drzewo zostało podcięte jakiś czas temu. Może zagrażało budynkowi? - dywaguje pani Kasia.
Drzewo zagrażało bezpieczeństwu
- Dąb właściwie sam się usunął, gdy dwa lata temu w słoneczny poranek, nagle pękł, tracąc jedną trzecią swojej pięknej, ponadstuletniej korony. Nasz pracownik ledwo uszedł z życiem - niewiele brakowało, a gruby konar spadłby prosto na niego. Jeszcze wcześniej dość grube gałęzie też potrafiły się łamać i spadać w okolice ławek, na których siedzieli odwiedzający nas mieszkańcy. Komisja z urzędu wojewódzkiego zdecydowała o likwidacji drzewa, gdyż zagrażało bezpieczeństwu przechodniów. Można było go w całości usunąć, ale zdecydowaliśmy, żeby zostawić całą jego podstawę do wykorzystania w celach artystycznych. Było to drzewo nierozerwalnie związane z dziedzińcem Domu Kultury Świt i proszę mi wierzyć, że ogromnie żałujemy, że musiało zostać ścięte - mówi Jacek Białek, dyrektor Domu Kultury "Świt".
Rzeźba od dewelopera
Rzeźba przedstawia dwa niedźwiedzie, dorosłego i małego, jakby rodzica z dzieckiem, które czyta książkę. Jedna z łap dużego niedźwiedzia została wyprofilowana tak, żeby można było w każdej chwili dowolną rzecz do niej włożyć, np. bukiet kwiatów, flagę, czy ozdoby świąteczne. Sama rzeźba kosztowała 8 tys. zł a roczny koszt jej impregnacji oszacowano na 400 zł.
- Nie mieliśmy na to pieniędzy, ale dzięki sponsorowi, którym zechciał zostać Home Invest, budujący w pobliżu osiedle, plan zrealizowaliśmy. Stratę naszego pięknego dębu boleśnie przeżyliśmy. Na pocieszenie dodam, że po bokach dziedzińca posadzimy dwa nowe dęby - dla rekompensaty tego jednego. A dlaczego miś? U wszystkich budzi ciepłe uczucia, każde dziecko ma misia i lubi go przytulać. Twórcą rzeźby jest Andrzej Zawadzki o pseudonimie artystycznym Andre. Tworzył już podobne rzeźby, jedną z nich widziałem w parku na Ochocie. Zaprosiłem więc go do współpracy - mówi Jacek Białek.
"Miś jak u Barei"
- Z okazałego dębu, którego nie potrafiono uratować, zrobiono misia jak u Barei. To nie jest śmieszne. Przyroda przegrywa na Bródnie - komentuje radny PiS Andrzej Dąbrowski. Jego wpis spotkał się z ostrą krytyką facebookowiczów. - Radny potrafi tylko pokazywać, co mu nie pasuje i krytykować. Faceci z pewnych kręgów społecznych w pewnym wieku stają się właśnie tacy, zrzędliwi i malkontenci - odpowiada mu pan Marcin i jest to jedna z łagodniejszych wypowiedzi pod adresem radnego. A może miś zostanie jednym z symboli Bródna?
(DB)