"Między piątym a siódmym piętrem Szpitala Bródnowskiego jest bomba! - taki telefon odebrał dyżurny policjant posterunku na Targówku. Alarm okazał się fałszywy, a bombiarz amator wpadł w ręce policji już kwadrans później.
Dyżurny policji przyjął zgłoszenie o godz. 14.25 i natychmiast wysłał do szpitala patrol z Targówka. Jednocześnie policjanci ustalili, że mężczyzna dzwonił ze szpitalnej budki telefonicznej. Szpitalni ochroniarze dokładnie zapamiętali chłopaka w czarnej czapce i białym T-shircie, który chwilę wcześniej korzystał z telefonu. To na podstawie ich zeznań policjanci sporządzili rysopis, który rozesłali do wszystkich patroli. 28-letniego Dariusza K. zatrzymali niedaleko szpitala. Mężczyzna przyznał, że chodziło o głupi żart. Podobno jednak chodziło o swoistą zemstę na lekarzu, który nie chciał dać mężczyźnie zwolnienia. Został zatrzymany. Grozi mu do ośmiu lat więzienia i obciążenie kosztami akcji.
cehadeiwu