Konserwator zabytków zainteresowany biurowcem. "Dobro kultury współczesnej"
7 czerwca 2021
Biurowiec wzniesiony w latach 1994-1995 obok bloków osiedla Ruda może zostać objęty ochroną równą zabytkom. O co chodzi?
Gigantyczna machina warszawskiej biurokracji nie przestaje wypluwać z siebie ton raportów i analiz, spośród których ogromna większość pozostaje niezauważona przez mieszkańców.
Tony papierów, tony analiz
W pawilonie Zodiak w pasażu Wiecha można właśnie oglądać wystawę o zniechęcającej nazwie "Robimy studium!", prezentującą ponad 100 map i wykresów. Prezentuje ona problemy, które urzędnicy sami wymyślili i zamierzają rozwiązywać za nasze pieniądze. Jednym z takich zagadnień jest powstająca lista tzw. dóbr kultury współczesnej.
- Za dobra kultury współczesnej można uznać niebędące zabytkami takie obiekty i miejsca, jak pomniki, miejsca pamięci, budynki i ich zespoły, ich wnętrza i detale, założenia urbanistyczne i krajobrazowe - objaśnia stołeczny konserwator zabytków. - Warunkiem uznania ich za dobro kultury jest to, aby stanowiły dorobek współcześnie żyjących pokoleń oraz miały wysoką wartość artystyczną lub historyczną.
Hector jak zabytek
Jednym z obiektów, które uznano za dobro kultury współczesnej, jest... stojący przy Gwiaździstej biurowiec firmy Hector. Budynek powstał w latach 1994-1995 według projektu Stefana Kuryłowicza, Piotra Kuczyńskiego, Ewy Kuryłowicz, Tomasza Gientki, Małgorzaty Szatkowskiej-Gryty i Fryderyka Szymańskiego.
Hector został doceniony za nowatorstwo rozwiązań przestrzennych, architektonicznych i technicznych, a także "cechy indywidualne". Budynek jest typowym reprezentantem biurowej architektury lat dziewięćdziesiątych, którego najbardziej unikalną cechą jest lokalizacja. Choć Hector przywodzi na myśl raczej okolicę al. Jana Pawła II, stoi już za północną obwodnicą Warszawy, obok bloku osiedla Ruda i zabudowań kościelnych. Czy to wystarczy, by uznać go za obiekt "nie do ruszenia", równy bielańskim zabytkom? Przekonamy się wkrótce.
(dg)