Bielany pod śniegiem

Straż miejska straszy, że za zaniedbanie swoich obowiązków właściciel domu może zapłacić mandat w wysokości 100 zł, a także ponieść odpowiedzialność wobec osób, które uległy potłuczeniu na śliskim chodniku. - A jakie konsekwencje poniosą urzędnicy za nieodśnieżanie dzielnicowych chodników? - pytają oburzeni czytelnicy.

Zgodnie z ustawą właściciele nieruchomości muszą zapewniać czystość i po-rządek m.in. poprzez uprzątanie błota, śniegu i innych zanieczyszczeń z chodników bezpośrednio przylegających do ich nieruchomości. - Co znaczy jednak bezpośred-nio? Jeśli chodnik jest oddzielony od działki trawnikiem, który nie należy do nie-ruchomości, nie muszę chyba odśnieżać? - pyta "Echo" pani Alina.

Wątpliwości ma także radca prawny. - Interpretując literalnie wyrażenie użyte w ustawie, należałoby dojść do wniosku, że właściciel nieruchomości zostaje zwol-niony z obowiązku odśnieżania, gdy chodnik nie jest położony w bezpośrednim są-siedztwie granicy nieruchomości. Osobiście jednak uważam, że należy posłużyć się w tym wypadku wykładnią celowościową przepisów ustawy, uznając że chodzi nie tylko o chodnik "bezpośrednio" przy granicy nieruchomości, ale również chodnik przyległy do trawnika graniczącego z posesją - mówi radca prawny Aleksandra Bo-niuszko-Iwańczuk.

Niebezpieczne sople

W dwóch pierwszych tygodniach opadów śniegu straż miejska otrzymała aż ponad 4,5 tys. zgłoszeń dotyczących nieuprzątnięcia zalegającego śniegu, z czego więk-szość dotyczyła nieodśnieżonych dróg i chodników. Aż 500 interwencji dotyczyło sopli zwisających z dachów, parapetów i balkonów.

- Odśnieżanie dachu i usuwanie sopli należy do obowiązków właściciela bądź zarządcy nieruchomości. Szczególną uwagę należy zwrócić na budynki o powierz-chni przekraczającej 2 tys. m2 oraz o powierzchni dachów wynoszącej ponad tysiąc metrów kwadratowych, m.in. hipermarkety, hale targowe, sportowe, magazyny. Za nie wywiązanie się z obowiązku grozi mandat a nawet zakaz użytkowania obiektu - mówi Małgorzata Woźniak, rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Admi-nistracji.

Straż pożarna niechętnie reaguje w takich przypadkach, przypominając o ewentualnym odgrodzeniu miejsca zagrożonego soplami. - Jeśli nie jest możliwe natychmiastowe usunięcie zwisających sopli, administrator lub zarządca obiektu jest zobowiązany do natychmiastowego wygrodzenia takiego niebezpiecznego miej-sca - mówi st. asp. Grzegorz Trzeciak, rzecznik warszawskiej komendy straży po-żarnej. Jednocześnie dodaje, że straż pożarna nie jest od likwidacji tego typu za-grożeń. - My w takich przypadkach interweniujemy sporadycznie, kiedy np. nie ma możliwości wygrodzenia niebezpiecznego miejsca - głównie w budynkach użytecz-ności publicznej, jak przedszkola, szkoły czy urzędy - tłumaczy rzecznik straży po-żarnej.

Osoby niewywiązujące się z obowiązku zabezpieczenia sopli mogą zapłacić mandat od 20 zł do nawet 500 zł.

Nie radzą sobie z atakiem zimy?

Główne miejskie drogi są na bieżąco odśnieżane, jednak dzielnicowe chodniki wy-glądają fatalnie. - Dlaczego spółdzielnie dają radę odśnieżać swoje chodniki, a na dzielnicowych zalegają hałdy nieodgadniętego śniegu? - pyta nasza czytelniczka.

Ani razu dzielnica nie odśnieżyła chodnika wzdłuż ul. Wolumen na odcinku od Wólczyńskiej do Kasprowicza. Nawet piaskiem nie posypali. To wstyd, bo spół-dzielnie odśnieżyły wszystko. Nie można normalnie dostać się do stacji metra, przedszkola czy szkoły - żali się pani Helena. To samo dotyczy chodników wzdłuż ul. Wólczyńskiej czy Przy Agorze. - Dlaczego idąc do przychodni na ul. Wólczyń-skiej 17a musimy brnąć w zaspach śniegu? Z naszych podatków idą pieniądze na odśnieżanie, a efektów nie widać - zauważa pan Marek. Nie lepiej sytuacja wygląda na osiedlu Przedwiośnie na Słodowcu, gdzie śnieg był odgarniany tylko przy niektó-rych blokach. - Parking przy ul. Śliskiej 3 jest nieodśnieżony. Tak samo chodnik przy Zespole Szkół nr 51 i aptece. Nie mówiąc już o tym, że dojście do komunikacji miejskiej drogą przy Barze u Sąsiada graniczy z cudem. Zasypane są prawie wszystkie chodniki na Żeromskiego i Duracza. Od Staffa do Gąbińskiej, między szkołą a przedszkolem, też jest ślisko i niebezpiecznie - opowiada czytelniczka.

Dzielnica - odśnieżamy!

- Dwie, a czasami trzy osoby w wydziale ochrony środowiska odbierają telefony, maile i faksy z sygnałami od mieszkańców. Zgłaszane uwagi są na bieżąco przeka-zywane firmie odśnieżającej "Byś", z którą mamy podpisaną umowę - tłumaczy Tadeusz Olechowski, rzecznik urzędu dzielnicy Bielany. - Obecnie znaczna ilość śniegu stopniała, przy następnych opadach powinno być lepiej - zapewnia rzecznik dzielnicy.

W 2009 r. Bielany wydały na odśnieżanie 465 tys. zł zł. W tym roku wydano już ponad pół miliona, do wykorzystania do końca grudnia pozostało 250 tys. zł.

- Śnieg nie jest nigdzie wywożony z dwóch powodów: niewystarczających pie-niędzy oraz braku miejsca na jego składowanie - tłumaczy Tadeusz Olechowski.

Zaniedbania w odśnieżaniu dzielnicowych ulic i chodników można zgłaszać pod numerem tel.: 22 37-33-296, przystanków - 194-84. - Zgodnie z umową firmy sprzątające mają odśnieżyć przystanki w ciągu czterech godzin od opadów - mówi Konrad Klimczak, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego.

Anna Przerwa

Czy urząd dzielnicy radzi sobie z odśnieżaniem? Czy na ten cel należy wydać więcej pieniędzy - kosztem niezrealizowanych inwestycji? A może zamiast odśnieżać, należy posypać drogi i chod-niki żwirem? Czekamy na opinie - 22 392-08-30 i echo@gazetaecho.pl.