Biegówki na Młocinach: dobra zabawa, dobry biznes
7 lutego 2014
Biegówki znowu modne. Najbardziej na Młocinach w niedzielę o godz. 11.00. - A tymczasem można biegać również wieczorem, gdy nie ma u nas tłumów. Zimą w lesie jest dobra widoczność, gdy jest śnieg i świeci księżyc. I mamy do pożyczenia latarki czołówki - opowiada Łukasz Marks, który wraz z żoną Małgorzatą prowadzi wypożyczalnię biegówek na Młocinach.
Biegówki z lamusa?
- Wszystko zaczęło się ponad 10 lat temu. Z żoną pożyczyliśmy biegówki od znajomych, spróbowaliśmy i bardzo nam się spodobało. Wtedy to był sport mało popularny, taki oldschoolowy - śmieje się właściciel. - Szybko zorientowałem się jednak, że wypożyczalni biegówek jest po prostu bardzo mało. Nawet w Zakopanem, stolicy sportów zimowych, znaleźliśmy zaledwie jedną! I tak powstał pomysł na "Biegówki na Młocinach" - opowiada dalej. - Okazało się, że zainteresowanie jest duże. Kiedyś zorganizowaliśmy lekcje z instruktorem w sobotę o ósmej rano. Był 17-stopniowy mróz i mgła, obawialiśmy się, że nikt nie przyjdzie. Pojawiły się 63 osoby!
Najwięcej przychodzi w niedziele około 11.00. Pracownicy wypożyczalni zachęcają, by przychodzić także wieczorami w tygodniu, po pracy. - Niektórzy są zdziwieni, jak jasno jest w lesie o tej porze. Poza tym mamy do tego odpowiedni sprzęt - zapewnia właściciel. - Jeśli chodzi o same narty, zdecydowaliśmy się na jeden rodzaj, naszym zdaniem najlepszy na nasze warunki. Narty turystyczne z metalową krawędzią.
Bardziej i mniej ekstremalnie
Kiedy i gdzie można jeździć na biegówkach? Najprościej mówiąc - o każdej porze i wszędzie, gdzie tylko leży śnieg. - Albo drogę znajdziemy, albo wytyczymy. Takie mamy motto - mówi Łukasz Marks, mający za sobą wycieczki na biegówkach po wszystkich okolicznych lasach, na trasie z Młocin do ronda Radosława, we włoskich i austriackich górach, ale także po bagnach w Kampinosie. To jedno z tych miejsc, gdzie można się dostać tylko na nartach.
Amatorzy biegówek najczęściej jednak wybierają dobrze znane trasy na Młocinach, które doczekały się już swoich nazw: Justyna, Justynka, Justyn, Justynian, Jusia. Oczywiście na cześć słynnej polskiej narciarki.
Badania naukowe mówią, że endorfiny, wydzielające się między innymi przy aktywności sportowej, mają działanie znieczulające. Coś w tym jest, bo Łukasz Marks jeździ na nartach nawet w 30-stopniowy mróz. I - jak twierdzi - zimno mu nie jest. Najwięcej jednak osób wybiera się na biegówki, gdy temperatura sięga -5, -7 stopni Celsjusza. Nie jest bardzo zimno, ale śnieg się nie roztapia.
Taki biznes...
Wypożyczalnia działa już czwarty rok. I wielu klientów to osoby, które przychodzą właśnie od czterech lat. Zmęczeni i zmarznięci mogą odpocząć w sąsiadującym pubie, który Łukasz Marks wykupił ponad dwa lata temu. - Kiedy jest śnieg, mamy mnóstwo klientów. Szczególnie w ferie i w weekendy. Jak nie ma śniegu, nie mamy pracy. Każdej zimy mamy od 30 do 80 dni wypożyczeniowych (czyli takich, kiedy można jeździć), bardzo różnie to wygląda... Mamy jednak zajęcie też na lato. Wypożyczamy kijki do nordic walking i organizujemy wycieczki.
Katarzyna Zawadzka
Aktualności i rezerwacje
biegowkinamlocinach.pl
facebook.com/BiegowkiNaMlocinach
Kontakt: ul. Żubrowa 15a, tel. 882-983-139.