Bezpańskie akweny

Przewodniczącym Klubu "Ekspedycja" został radny dzielnicy Krzysztof Bucholski. Zadaliśmy radnemu kilka pytań na temat celów działalności reprezentowanej przez niego organizacji.

Czym jest Liga Morska i Rzeczna?

- Pomysł na pierwszy morski lobbing miał już w 1568 r. król Zygmunt August, który powołał Komisję Morską. Polska zawsze była silna, żyła dostatnio i w pokoju wtedy, gdy posiadała morze oraz szanowała jego wartość. W naszych dziejach nie było jednak nigdy trwałego rozumienia i zainteresowania sprawami morskimi. Tak działo się w I Rzeczypospolitej. Zabory dopełniły reszty. Polska odcięta od morza przestała istnieć. Jeszcze zanim nasz kraj wrócił do grupy wolnych narodów, 1 października 1918 roku 25 osób pod przewodnictwem kontradmirała Kazimierza Porębskiego zorganizowało w Warszawie Stowarzyszenie Pracowników na Polu Rozwoju Żeglugi "Bandera Polska". Celem elitarnej organizacji było szerzenie idei morskiej w społeczeństwie. 31 maja 1919 r. Stowarzyszenie przekształciło się w Ligę Żeglugi Polskiej. Wojna polsko-bolszewicka spowodowała zawieszenie działań. Liga Morska i Rzeczna to kolejne ogniwo, powstałe w 1924 roku. Organizacja cieszyła się już wtedy dużym zainteresowaniem władz państwowych. Chyba aż zbyt dużym, bo w 1930 r. zmieniono jej nazwę na Ligę Morską i Kolonialną. Opracowany program wychowania morskiego miał przekształcić Polaków w "twardych i śmiałych ludzi morza". Przed samą wojną Liga liczyła około miliona członków i przyczyniła się m.in. do zakupu ze składek narodu ORP "Orzeł". Odrodziła się w 1944 r. w Lublinie i szybko rozwinęła wszechstronną działalność. W 1950 r. ze względów politycznych zakończono jej byt, by znów w grudniu 1980 na II Kongresie Kultury Morskiej w Gdyni ją reaktywować. W marcu 1999 r., uznając, że wszystkie rzeki płyną do morza, po doświadczeniach związanych z organizacją Wiślanych Flisów, powrócono do dawnej nazwy: Liga Morska i Rzeczna. Dziś celem Ligi jest kształtowanie i stałe rozwijanie świadomości morskiej społeczeństwa polskiego, jako jednej z podstaw bytu narodowego oraz kształtowanie w społeczeństwie, ze szczególnym uwzględnieniem młodzieży, zrozumienia roli i znaczenia szeroko rozumianej gospodarki wodnej, żeglugi morskiej i śródlądowej oraz ochrony środowiska.

Obecnie obszary wodne na Białołęce raczej zniechęcają do aktywności...

- Trzeba to zmienić. Białołęka mimo swojego bogactwa zieleni i wody (6% powierzchni dzielnicy to woda) może zaproponować bardzo mizerną możliwość spędzania czasu nad wodą. Jeszcze niedawno wszyscy zachwycaliśmy się projektem Królewskiego Portu Żerań. Czy ktoś w Zarządzie Warszawy ma jeszcze jakąś wizję tego projektu? To była szansa na rozwój drogi wodnej Warszawa - Zalew Zegrzyński. Port Żerański byłby wtedy centrum wodniactwa całej aglomeracji. Tereny lasów łęgowych nad Wisłą, to bogactwo wykorzystane tylko przez nielicznych wędkarzy. Przystań promowa była samodzielną placówką wodną, której znalezienie dla wielu mieszkańców graniczyło z cudem. Ścieki z więzienia wpadające do kanału niejednego człowieka wprawiają w przerażenie. Droga dojazdowa do siedziby WOPR na ulicy Zarzecze sama jest zagrożeniem, a co dopiero wykorzystanie jej w czasie zagrożenia przeciwpowodziowego. Kolejny problem to wały przeciwpowodziowe. Czy znowu grozi nam ich rozmycie na Tarchominie? Mało ludzi wie, że wzdłuż Wisły mamy bogactwo przyrodnicze, także z całym zwierzyńcem. Dzik nie jest tu rzadkością. Jest też pytanie o kanał Bródnowski, obecnie jest to ściek. Rzeka Długa to ciągłe zagrożenie powodziowe mieszkańców Białołęki daleko od Wisły. No i na deser nasz ukochany most Północny. Wszyscy wiemy, że bez tej przeprawy grozi nam paraliż komunikacyjny. Mieszkańców przybywa. Wielu z tych problemów nie da się rozwiązać tylko dobrymi chęciami, należy myśleć o nich w kategoriach inwestycji wychodzących daleko dalej niż budżet dzielnicy. Szukamy wsparcia wielu ludzi i jesteśmy otwarci na współpracę szeregu gremiów. Gdyby udało nam się stworzyć żywą dyskusję fachowców na łamach "Echa" na pewno będę w niej uczestniczył wraz z członkami Ligi Morskiej i Rzecznej.

Chcielibyśmy następnym razem porozmawiać na temat Portu Żerańskiego. Prawdopodobnie zarząd Warszawy uznał umowę byłej gminy z JW Construction za niekorzystną dla miasta. Niestety alternatywy nie przedstawił. Mamy nadzieję, że w tej sprawie odezwą się nasi Czytelnicy. Jakie są najbliższe plany Białołęckiego Klubu Ligi?

- Stawiamy na promocję swojej działalności i zbieranie pomysłów na rozwiązanie problemów "wodnych". Wspólnie z radą dzielnicy i RZGW planujemy na wiosnę ponownie opłynięcie kanału Żerańskiego i Wisły. Wizję lokalną będziemy robić z wieloma ekspertami z różnych dziedzin, by stworzyć najlepszy z możliwych program rozwoju obszarów wodnych.

Chcemy się również przyłączyć do organizacji Ekspedycji Wodniackiej Flisu Wiślanego z okazji uczczenia 540 rocznicy Bitwy na Zalewie Wiślanym. Wiele osób z Białołęki już zgłosiło swoje zainteresowanie popłynięciem pod koniec czerwca z Warszawy nad morze. Chcemy promować zagadnienia w naszej opinii ważne dla dzielnicy, miasta, województwa i kraju. Historia daje nam sygnały, że w wielu sprawach trzeba po prostu wrócić do dawnych rozwiązań. W Unii Europejskiej rzeki żyją i dają szansę żyć. Kiedyś w Polsce też wiedzieliśmy, jak z tego korzystać. Dziś musimy również chronić nasze wodne bogactwo przyrodnicze.

Rozm. BB

Czekamy na opinie Czytelników na temat zagospodarowania portu Żerańskiego oraz innych wód Białołęki - kanału, Wisły. Liczy się każdy pomysł. Zapraszamy na forum. Czekamy na e-maile echo@3w.pl, telefony (614-57-87) i listy.