Bemowskie Pingwiny płyną coraz szybciej
1 sierpnia 2012
- W ubiegłym roku wśród 177 uczniowskich klubów sportowych w Polsce zajęliśmy trzecie miejsce - mówi Karol Perl, szef pływackiego klubu "Pingwiny", jednej ze sportowych wizytówek Bemowa.
- Problemem są oczywiście pieniądze. Dotacje z dzielnicy wynoszą 1,5-2 tys. zł miesięcznie, a my za wynajęcie pływalni płacimy 14 tys. Ponadto nowa dyrektorka biura sportu i rekreacji zażyczyła sobie, by wszystkich traktować równo. W tej sytuacji nie wiem jak zostanie potraktowane moje pismo z prośbą o obniżenie opłat. Dwa lata temu stwierdzono, że niezbędna jest 10-procentowa podwyżka, a podniesiono opłaty o 30%. Nie wiem, czy nie zostanę zmuszony, by podnieść składki za członkostwo w klubie. Dostajemy też pieniądze od miasta, ale de facto trzeba pukać do różnych drzwi. Chodzi o to, żeby nie tylko nam nie przeszkadzać, ale i trochę pomóc - mówi prezes klubu i podaje przykład z Legionowa, gdzie działa UKS Delfin prowadzony przez Rafała Perla.
- To mój brat. Ma silne poparcie legionowskich władz samorządowych i duże sukcesy. Trochę mu nawet zazdroszczę. Dochował się olimpijczyka - Rafał Szulich startuje na igrzyskach w Londynie. Brat zasypuje mnie różnymi medialnymi wycinkami. Mam nadzieję, że teraz i o nas ktoś usłyszy - cieszy się Karol Perl.
mac